♡︎~51~♡︎

605 32 15
                                    

Felix pov.

Nie mogłem przestać się uśmiechać, od kiedy Jinnie mi się oświadczył. Byłem tak cholernie szczęśliwy, że nie umiałem tego opisać słowami, ani czynami. Chłopak ewidentnie wiedział, że chciałem, aby ktoś oświadczył mi się na plaży przy zachodzącym słońcu.

Zawsze o tym marzyłem. A teraz moje marzenia się spełniają.

Staliśmy teraz pod domem moich rodziców, więc wszedliśmy, a ja nie mogłem powstrzymać swojego uśmiechu, cisnącego mi się na twarz. Od razu przytuliłem moich rodziców i spowrotem podszedłem do Hyunjin'a.

- Mamo, tato - spojrzeli na mnie, podczas gdy starszy objął mnie ramieniem, a ja wtuliłem się w jego bok - Hyunjin mi się oświadczył - szepnąłem, pokazując pierścionek. W oczach mojej rodzicielki pojawiły się łzy szczęścia, jednak przyszła i nas przytuliła. To samo zrobił po chwili mój tata. Spojrzeli na siebie i kiwnęli głowami do siebie, a ja, nie zrozumiałem o co chodzi.

- Jeśli chodzi o nas, macie moje błogosławieństwo. - uśmiechnęła się, całując mnie i Hyunjin'a w czoło. Po chwili stanęła bardziej na przeciwko Hyunjin'a, uśmiechając się promiennie - Hyunjin, proszę. Dbaj i naszego Felix'a, nie pozwól, aby stała mu się jakakolwiek krzywda. Kochaj go, tak, jak on kocha ciebie i traktuj nas, jak swoich rodziców.

- Obiecuję, że będę o niego dbał i nie pozwolę, aby nawet jeden włos, spadł mu z głowy. I będę go kochać bardzo mocno, aż do mojej śmierci - pocałował mnie w czoło, a ja jedynie się zarumieniłem.

- Może chcecie jakiejś herbaty lub kawy? - spojrzała na nas, wracając do mojego taty.

- Nie, dziękujemy mamo. Dzisiaj zabiorę wszystkie swoje rzeczy i przeprowadzę się już oficjalnie do Hyunjin'a - uśmiechnąłem się.

- Mogę pomóc wam, jeśli chcecie. Przewiozę ci wszystkie rzeczy autem, nie będziesz sam tego targał - zaśmiał się mój tata.

- Tam są już wszystkie moje rzeczy w kartonach, łącznie z ciuchami, więc możemy to zrobić teraz - chciałem pójść na górę, ale zarówno mój tata jak i mój przyszły mąż, nie dali mi tam pójść.

- My to zrobimy, kochanie. A ty idź i Odpocznij - Hyunjin uśmiechnął się szeroko i poszedł za moim tatą do mojego pokoju, co chwilę znosząc kartony w moimi rzeczami.

- Kochany jest, prawda? Nawet po takiej podróży każe ci odpoczywać, trafiłeś na ideał. - kobieta objęła mnie jednym ramieniem, uśmiechając się.

- Tak i to bardzo... Nie ma mowy, że wymieniłbym go na kogoś innego. Jest idealny - westchnąłem szczęśliwy i gdy wszystkie rzeczy były już spakowane do auta, pocałowałem mamę w czoło.

- Papa mamo - wyszedłem z domu i wsiadłem do samochodu, jadąc z Hyunjin'em i moim tatą pod jego dom.

Gdy dojechaliśmy, zaczęliśmy wszystko wkładać do domu Hyunjin'a. Po piętnastu minutach wszystko było w środku, a mój tata zostawił nas samych, wracając do mamy.

Chłopak objął mnie rękami w talii, a ja odwróciłem głowę w jego stronę, na co jedynie dostałem całusa w usta. Uśmiechnąłem się szeroko, gdy się ode mnie odsunął .

- Nie mogę uwierzyć, że jesteś moim narzeczonym, a teraz będziesz ze mną mieszkać, jestem taki szczęśliwy. Jeszcze tylko czekać, aż zostaniesz moim mężem - uśmiechnął się, całując mnie w czoło.

- Ja też nie mogę w to uwierzyć. Wcześniej byki tylko znajomi, a teraz już narzeczeństwo. - zachichotałem cicho.

- Gdybyś na mnie nie wpadł, to zapewne i tak bym cię zauważył.

- Ja sam bym cię zobaczył prędzej czy później, skarbie. - westchnąłem cicho.

- To co, zaczynamy to rozkładać, czy odpoczywam po końcu naszej podróży? - obrócił mnie w swoją stronę, przytulając. A ja, oddałem przytulasa.

- Odpoczywamy, zdecydowanie - wskoczyłem na niego, a ten mnie złapał pod udami, abym nie spadł.

Zaśmiałem się cicho, delikatnie go całując. Nasze usta od razu odnalazły wspólny rytm, ponieważ pasowały do siebie jak dwie krople wody. I nikt nie mógł zaprzeczyć, że wyglądamy jak dwa inne charaktery.

Ja - nieśmiały w niektórych momentach, pomocny, piękny, uroczy oraz nikt dla wszystkich, a Hyunjin aktualnie - pyskaty, odważny, pomocny, dobroduszny, seksowny i przede wszystkim mówiący co myśli.

Już nikomu Hyunjin nie przypomina tego zagubionego chłopaka sprzed roku. Stal się całkiem inną osobą, co było widać dla jego znajomych oraz najbliższych, na pierwszy rzut oka. Wszystko było tak, jak powinno być od początku.

Nawet nie zauważyłem, kiedy chłopak położył mnie na łóżku, dalej całując. Po chwili zszedł pocałunkami na szyję, ale odsunął się, kładąc obok mnie.

Chłopak zawsze wiedział, kiedy coś chcę, a kiedy czegoś nie chcę i kiedy ma być stop. To mnie urzekało cały czas. Taki ideały pojawiają się raz na kilka lat jak on.

Wtuliłem się w niego, a ten mocniej objął mnie swoimi ramionami, w których czułem się bezpiecznie. Były to jedyne ramiona, w których naprawdę czułem się bezpiecznie, jednak ramiona moich rodziców, miały to samo, bijące od siebie bezpieczeństwo.

Przymknąłem swoje powieki, czując wielki komfort, a moja klatka spokojnie unosiła się w górę i w dół. Chłopak ucałował moje czoło, głaskając moje włosy. Mruknąłem coś niezrozumiale, a chłopak, wiedząc, że niedługo odpłyne, przykrył nas kołdrą, dalej głaskając moje włosy.

Zawsze zazdrościłem osobie, który mogła go mieć. Chłopak, na początku w blond długimi włosami, który ma 1.80, a już nawet więcej, piękny, a jego tęczówki, od razu mnie zaczarowały.

Przez te myśli, chodziłem smutny, że to nie mogę być ja, że nie mogę go mieć jako mojego. Jednak los się do mnie uśmiechnął, przez co jestem gdzie jestem, właśnie z nim. Już nie jako przyjaciele, już nie jako para, ale jako narzeczeństwo, które planuję się pobrać w Nowym Jorku .

To właśnie ja go dostałem, ja o niego wywalczyłem i to ja, mam się za niedługo stać jego mężem. Nikt już nie mógł mi go zabrać, już nic nie mogło się złego stać. Już teraz chciałem, abyśmy zawsze byli razem, co w końcu się spełni, wierzę w to.

Chcę z nim zaadoptować pieska oraz dziecko, które będziemy razem wychowywać. Moje marzenia są niezwykłe, ale realne, co daje mi nadzieję na lepsze jutro, że kiedyś one się spełnią i będziemy mogli żyć pełnią życia.

Nim się obejrzałem, chłopak przymknął swoje oczy, oddychając głęboko, zasnął. Zasnął w końcu z wykończenia. Nie dość, że pomógł mi z moją walizką, to później wnosił kartony na górę, należy mu się odpoczynek.

Przykryłem go szczelniej kołdrą i sam się do niego przytuliłem. Poczułem jeszcze, jak zaciska swoje ramiona na mojej talii, tym samym nie pozwalając mu uciec

Po chwili i ja odpłynąłem, uśmiechając się.

___________________________________
Witajcie kochani!
Jeszcze około dwa rozdziały i książka będzie miała swój koniec, na którym napiszę podziękowania.
I tak wypuszczę następną książkę, więc się nie martwcie!
Dobranoc!

𝑻𝒉𝒆 𝑬𝒕𝒆𝒓𝒏𝒂𝒍 𝑳𝒐𝒗𝒆 | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz