♡︎~48~♡︎

648 29 13
                                    

Felix pov.

Przez te ostatnie dwa miesiące, zdążyłem skończyć szkołę, złożyć papiery na studia oraz zaplanować wspólne wakacje z Han'em oraz Minho. Wyjeżdżaliśmy za około trzy dni, więc mieliśmy na wszystko czas.

Wszystko układało się po mojej myśli, każdy był zadowolony ze swojego życia. Wszystkie błędy które zrobiliśmy, zostały zapomniane, teraz liczy się tylko teraźniejszość.

Siedziałem sobie w kuchni, jedząc płatki. Czułem się jak nieprzytomny, nie wiem czemu. Miałem na wszystko wywalone, więc powolnie jadłem sobie płatki. Jednak ktoś postanowił mi zakłócić tą ciszę, a tym kimś okazał się Hwang, który od mojej mamy dostałam pozwolenie, aby wchodzić jak do siebie.

- Lixie~ - zawołał, a ja zastanawiałem się, czy wbił do mnie po prostu by posiedzieć, czy miał jakieś pytanie, na które będę musiał się zastanawiać.

- W kuchni jestem! - zawołałem, dalej jedząc płatki. Chłopak wszedł do kuchni i podszedł do mnie, całując mnie na przywitanie.

- Hmm, dzień dobry, skarbie, to po pierwsze, po drugie mam bardzo ważne pytanie - uśmiechnął się do mnie, siadając na krześle na przeciwko mnie.

- Dzień dobry, jakie jest twoje pytanie, panie Hwang? - zaśmiałem się, wracając do jedzenia płatków.

- Tylko to jest bardzo ważne, więc chcę, abyś odpowiedział szczerze, okej? - pokiwałem głową, kończąc jeść płatki.

- Więc... Chciałbym się ciebie zapytać, czy... Chciałbyś, uh. Chciałbym ze mną zamieszkać - powiedział na jednym wydechu, jednak wyłapałem kilka słów, które złożyły się w logiczną całość.

- Ty... Chcesz ze mną zamieszkać? - spojrzałem na niego z lekkim uśmiechem.

- No tak... Chyba, że nie chcesz. Naprawdę mam dużo powodów, aby chcieć z tobą mieszkać - westchnął.

- Skarbie, oczywiście, że z tobą zamieszkam... Tylko jeszcze pogadam z rodzicami, dobrze? - uśmiechnąłem się do chłopaka, a ten jedynie uśmiechnął się szeroko i pocałował mnie w czoło, wstając.

- Dobrze, to ja lecę, nie będę ci przeszkadzać - uśmiechnął się szeroko, całując moje usta.

- Jinnie, nie przeszkadzasz. Przecież niedawno wstałem, a dopiero jadłem śniadanie, możesz zostać. Tylko ostrzegam, że...

- Że się nie Wyspałeś, chodzisz pół przytomny i jesteś strasznie marudny. Tak, załapałem - chłopak nie dał mi dokończyć, tylko sam to zrobił. Widocznie, zna mnie na wylot.

Oczywiście nasza relacja przetrwała rok, który obchodziliśmy miesiąc temu. Nie mogę uwierzyć, że tak bardzo go pokochałem. Chcę z nim spędzić całe życie i wiem, że to on jest tym jedynym. Chcę z nim umrzeć, zaadaptować pieska lub kotka, oraz leżeć zimowymi wieczorami, pod kocykiem, wtulony w niego, z kubkiem gorącej herbaty w rękach.

- Dokładnie to chciałem powiedzieć - zaśmiałem się cicho, odnosząc miskę i łyżkę do zmywarki. - Chcesz coś do picia czy coś?

- Hmm, nie, możemy jedynie pójść na górę i się poprzytulać, bo widać, że tego potrzebujesz, skarbie - uśmiechnął się i wstał, podchodząc do mnie. Złapał mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć na górę, w stronę mojego pokoju.

Gdy byliśmy pod moim pokoju, podniósł mnie na "pannę młodą" i wniósł do pokoju, kładąc na łóżko. Sam położył się obok mnie, a ja od razu się w niego wtuliłem, przymykając oczy. Ten zaczął głaskać mnie po włosach, uśmiechając się cały czas.

Starszy był jednym z tego typu chłopaków, co na pierwszym miejscu stawiali swoje drugie połówki, a na drugim samego siebie. Hyunjin zawsze opiekował się mną, gdy byłem chory, przytulał, gdy byłem albo zmęczony albo pół przytomny lub marudny. Rozśmieszał, gdy byłem smutny.

Nasza relacja polegała na tym, że gdy ja się śmieję, on się śmieje, gdy ja płaczę to on potrafi płakać ze mną. Nigdy nie wierzyłem, że znajdę tak drugą połówkę, która będzie się mną opiekowała, będzie się o mnie troszczyła. A tu proszę, okres liceum był jednym z najlepszych czasów mojego życia. To wtedy poznałem swoją miłość i to z nią chcę zakończyć swoje życie.

Chłopak skradał co chwilę pocałunki z moich ust, przy czym uśmiechałem się jak głupi.

- Twoje usta smakują maliną oraz czekoladą, są strasznie słodkie, ale pasuje mi to - zaśmiał się, a ja, otworzyłem oczy, patrząc w jego morskie tęczówki.

- Kocham cię, wiesz?

- Wiem, bo ja ciebie też kocham i nie mam zamiaru tego zmieniać - musnął moje usta i zaczął mnie głaskać po głowie - spróbuj zasnąć. Widać, że jesteś zmęczony - szepnął, a ja jedynie ziewnąłem, gdy starszy przykrywał mnie kocem.

Powoli zasypiałem, a chłopak dalej głaskał mnie po głowie. Zdawało mi się, że jestem w raju, z którego nigdy nie chciałem wracać.

Po niecałych pięciu minutach, odpłynąłem w objęcia Morfeusza.

Gdy się obudziłem, starszego już przy mnie nie było. Nie byłem jakoś zawiedziony czy coś, ponieważ wiedziałem, że chce zacząć się pakować.

Zaspany, podreptałem na dół, gdzie siedzieli moi rodzice. To był idealny moment, aby z nimi pogadać. Usiadłem na krześle, na przeciwko rodzice, a ci, gdy mnie zobaczymy uśmiechnęli się.

- Hej Lixie, wysłałeś się? - zapytała mama, ze swoim charakterystycznym uśmiechem. Również się do niej uśmiechnąłem.

- Tak, ale to dzięki Hyunjin'owi. - ziewnąłem cicho, przeciągając się - Ale chciałbym z wami pogadać, dobrze?

Rodzice kiwnęli głowami, więc wziąłem głęboki wdech, zaczynając mówić.

- No więc. Chciałbym zamieszkać z Hyunjin'em. Sam mi to zaproponował, więc myślę, że nie macie nic przeciwko. - uśmiechnąłem się nieśmiale, a moja mama po prostu się rozpłakała. - Mamo? Czemu płaczesz? - podszedłem do niej z przytulając ją.

- Nie wiedziałem, że obserwowanie ciebie od najmłodszych lat twojego życia, będzie takie piękne. Niedawno byłeś takim małym Felix'em, a teraz od roku masz chłopaka, wprowadzasz się do niego, niedługo pewnie będą zaręczyny i ślub. Jestem taka dumna z bycia mamą - wtuliła się we mnie, a ja jedynie westchnęłam.

- To prawda, obserwowanie ciebie to była cudowna rzecz. Idź i dalej się rozwijaj, tym razem, ze swoim chłopakiem. - tata się uśmiechnął i zamknął nas w rodzinnym uścisku.

Sam się rozpłakałem, będąc w ich ramionach. Wszystkie moje wspomnienia z nimi, były wspaniałe i nie zamierzałem ich likwidować z mojej pamięci. Kochałem ich, w teraz właśnie, wkraczam w dorosłe życie, dzięki ich pomocy.

- Kocham was, jesteście cudownymi rodzicami - uśmiechnąłem się, odsuwając.

- My ciebie też - uśmiechnęli się, a ja pobiegłem do swojego pokoju, kładąc się na łóżku.

Już niedługo miałem zacząć swoje życie u boku swojego partnera, z którym chcę spędzić moje całe życie. Czuję się dumny, mając takich rodziców. 

Zacząłem pisać z Hyunjin'em, o wszystkim mu opowiadając. Oczywiście ustaliliśmy, że wprowadzę się do niego po skończonym wyjeździe z Minsungami.

Nie mogłem się doczekać, naprawdę byłem bardzo szczęśliwy.

____________________________
Witajcie skarby!
Zbliżamy się powoli do końca książki, z czego jestem naprawdę dumna, ale i trochę smutna z tego powodu
Życzę wam miłej nocy!

𝑻𝒉𝒆 𝑬𝒕𝒆𝒓𝒏𝒂𝒍 𝑳𝒐𝒗𝒆 | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz