♡︎~36~♡︎

677 25 72
                                    

Hyunjin pov.

Trzymałem przy szyi nóż, którym chciałem zakończyć swoje życie. Przede mną stał Felix, któremu łzy leciały z oczu, patrząc na mnie. Ja tylko smutno się uśmiechnąłem i poderżnąłem sobie gardło, opadając bezwładnie na...

Obudziłem się z krzykiem, wstając na równe nogi. Poszedłem do łazienki, przemywając twarz zimną wodą. W moich oczach jeszcze widniały łzy, które starłem chusteczką. Wyszedłem z łazienki i skierowałem się do pokoju Lix'a. Zauważyłem, że jeszcze spał, przez co się cieszyłem. Nie widział przynajmniej mnie zapłakanego. Włączyłem telefon i spojrzałem na ekran. Była 5.43, więc nie miałem sensu się kłaść, ponieważ i tak bym się obudził o 8.00 . Poczułem jak coś, lub raczej ktoś przytula się do moich pleców, przez co na mojej twarzy widniał uśmiech.

- Hmm, kochanie, dlaczego nie śpisz? - zapytałem, ponieważ to była za wczesna pora jak na niego.

- Nie wyczułem twojego ciała obok mnie, więc się obudziłem. Słyszałem również jakiś krzyk. Wiem, że to ty. Ale jestem teraz za bardzo zaspany aby cię o to pytać. - powiedział i wdrapał się na moje kolana, wtulając się we mnie. Wiedziałem, że jest jeszcze zmęczony, więc powoli położyłem się, dalej mając na torsie moje kochanie.

- Oj kochanie. Za dużo się o mnie martwisz. Wiem, że mnie bardzo kochasz i się bardzo martwisz, ale musisz w końcu zająć się sobą. Kocham cię i to ja zaczynam się o ciebie martwić, kochanie. - ucałowałem jego słodkie wargi, podczas gdy on leniwie oddawał pocałunki.

- Ale twój stan psychiczny nie jest jeszcze stabilny, więc się martwię, że możesz coś sobie kiedyś zrobić. Kocham cię, misiu i nie chcę cię stracić. - mruknął i wtulił się bardziej we mnie.

Po chwili zasnął, co zdradzał jego równomierny oddech. Odetchnąłem z ulgą, gdyż mogłem dać upust moim emocjom. Po prostu rozpłakałem się, ale płakałem bardzo cicho, bo nie chciałem zbudzić Felix'a. Po godzinie, wykończony, zasnąłem.

Siedem godzin później

Obudziły mnie promienie słoneczne, wpadające przez okno. Sprawdziłem na telefonie, która godzina. Okazało się, że jest 12.10. Wstałem, ale pierwsze co poczułem to mocny ból głowy. Po chwili usiadłem na łóżku, a ktoś wszedł przez drzwi do pokoju. Tym kimś był Felix, z jedzeniem i piciem. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się, podszedł do mnie i złożył czuły pocałunek na moich ustach.

- Jak się spało, kochanie? - zapytał, biorąc kanapkę do ust.

- Dobrze, a tobie? - skłamałem, ale i tak wiedziałem, że będzie chciał prawdy.

- Nie kłam. Rodzice wyjechali na trzy dni w delegację, zostajesz? - zapytał, a ja kiwnąłem głową.

- Nie kłamię. Jest dobrze. - wziąłem jedną kanapkę do ust, przeżuwając ją.

- Hmm, a kto w nocy krzyczał, a później płakał? Uprzedzając twoje pytania, tak, nie spałem. - napiłem się herbaty i po prostu zaurumieniłem się.

- Przyśnił mi się koszmar, a dlatego płakałem, że dotyczył ciebie. - powiedziałem, a z moich oczu poleciały łzy. Młodszy tylko podszedł i mnie przytulił.

- Opowiesz co ci się śniło ? - zapytał, a ja powoli kiwnąłem głową. Wziąłem głęboki wdech i zacząłem mówić.

- Śniło mi się, że miałem nóż przyłożony do szyi. Przede mną stałeś ty, a łzy leciały ci z oczu. - wziąłem głębszy oddech i kontynuowałem - później zabiłem się i dalej nic nie pamiętam. - rozpłakałem się i przytuliłem młodszego.

- Kochanie. Te sny są straszne. Kiedyś naprawdę się wykończysz. Pamiętaj, że zawsze możesz przyjść do mnie i moich rodziców z każdym problemem. - usiadł na moich kolanach i się we mnie wtulił, dzięki czemu poczułem się lepiej. Przestałem płakać, lekko się uśmiechając.

- Zjedzmy te kanapki, a później zobaczymy co będziemy robić. - stwierdził młodszy, biorąc kolejną kanapkę, dalej siedząc na moich kolanach.

Zjedliśmy posiłek w ciszy, myśląc o wszystkim i o niczym. Po chwili również wypiliśmy herbatę, którą młodszy przyniósł. Bardzo się o mnie troszczył za co mu dziękowałem. Poszliśmy na dół, aby zanieść do zmywarki brudne naczynia po śniadaniu. Na dole stwierdziliśmy, że Poleżymy chwilkę w salonie, gdyż żadnemu z nam nic się nie chciało robić. Rozłożyliśmy sofę, kładąc się na niej, no bardziej Felix na mnie, więc przykryłem nas kocem.

- Misiu ? - zapytał, a ja przymknąłem oczy.

- Co tam, skarbie ? - poczułem jego usta na mojej szyji, przez co zacząłem cicho wzdychać.

- Zajmiesz się swoim kochaniem ? - zapytał, a ja bez wielu słów, przewróciłem nas tak, że on leżał pode mną. Zacząłem go całować w usta, po chwili schodząc niżej, całując go po szyi. Ten tylko wplątał dłonie w moje włosy, lekko za nie ciągnąc. Wiedziałem, że dzisiaj może dojść do czegoś więcej, ale nie byłem pewny. Złapałem go za biodra, całując go w usta, zaczynając go lekko podnosić. Ten jakby zrozumiał, oplótł mnie nogami w pasie. Szliśmy w stronę pokoju młodszego, przez co prawie się wywaliliśmy, ale weszliśmy do jego pokoju. Rzuciłem młodszego na łóżko, ściągając z niego koszulkę. Zacząłem zostawiać mokre pocałunki na jego torsie, a ten co jakiś czas lekko wzdychał. Nie chciałem za bardzo się nakręcać, co chyba młodszy zauważył.

- Kochanie, wiem, że dzisiaj nie chcesz się napalić, ale pamiętaj, że jeszcze w te wakacje, chcę ci się oddać. Dlatego tak bardzo chcę to z tobą zrobić, gdyż ci ufam. - powiedział i przyciągnął mnie do pocałunku.

- Jeszcze w te wakacje to zrobimy, spokojnie. - uśmiechnąłem się zadziornie.

- Jest 18.30, więc mam pytanie. - zarumienił się, a ja cicho się zaśmiałem.

- Hmm, jakie ? - zapytałem.

- Wykąpiemy się razem ? Jeśli to za wcześnie, to zrozumiem, po prostu... - przerwałem mu, całując go w usta.

- Pewnie, że możemy. To nas bardziej przygotuje. Nie stresuj się tak. - powiedziałem i wstałem, szukając swoich piżam, które miałem na sobie.

Wyszliśmy do łazienki, zamykając drzwi. Pierwsze naszykowałem wannę, z dużo ilości piany, zaczynając się rozbierać. Lixie się zarumienił, a ja miałem teraz pomysł.

- Może zrobimy tak, że ja pierwszy wejdę, a ty po mnie jeśli się stresujesz nie będę się patrzyć. - powiedziałem, a ten lekko kiwnął głową. Ściągałem dalej kolejne warstwy piżam, aż w końcu stałem nagi. Wszedłem do wanny, zamykając oczy, aby Felix czuł się trochę swobodnie. Po chwili poczułem jak siada pomiędzy moimi nogami, opierając się o mój tors. Zaczął bawić się pianą, a ja zacząłem mu myć włosy. Nakładałem płyn na jego włosy, gdy młodszy zamknął oczy. Było mu chyba wygodnie, więc kontynuowałem.

Po kilku minutach włosy miał umyte, przez co teraz wyglądał uroczo. Sam zacząłem sobie myć włosy, jednak młodszy wyjątkowo mi dzisiaj przeszkadzał. Wiercił się, łapał mnie za ręce. Po długiej godzinie, wyszliśmy, ja pierwszy się ubrałem, przez co owinąłem Felix'a w ręcznik i zacząłem go wycierać. Gdy się ubrał wyszliśmy z łazienki, wchodząc do pokoju młodszego. Lixie zdecydował się, że nie chcę kolacji. Ja też dzisiaj nie byłem głodny, więc położyłem się koło młodszego wtulając się w niego.

- Podobało mi się. - wypalił młodszy, a ja się tylko uśmiechnąłem.

- Teraz będziemy mogli częściej się razem kąpać. Myślę, że już nie będziesz się tak wstydził. - szepnąłem mu na ucho, a ten się zarumienił.

- Idziemy spać ? - zapytał, a ja kiwnąłem głową.

Wtuleni w siebie, zasnęliśmy.

_____________________
Witajcie Słoneczka!
Wróciłam!
Cieszy się ktoś ? <33
Mam nadzieję, że u was wszystko dobrze.
Jak się czujecie?
Zdrowi jesteście?
Mam nadzieję, że tak <33
Miłej nocy <33
( ˘ ³˘)♥︎

𝑻𝒉𝒆 𝑬𝒕𝒆𝒓𝒏𝒂𝒍 𝑳𝒐𝒗𝒆 | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz