Hyunjin pov.
Kochałem Felix'a za to, jak się o mnie troszczył. Lecz było mi głupio, że zobaczył moje blizny na nadgarstkach . Nie chciałem, aby w ten sposób się tego dowiedział. Jednak wyszło jak wyszło. Jak zawsze nic nie idzie po mojej myśli. Znowu wylądowałem w tym głupim szpitalu. Cały czas ja mam jakieś problemy. Nic nie układa się tak jakbym chciał.
Pamiętam jak miałem pięć lat i huśtałem się na huśtawce. Wtedy była ze mną moja mama i tata. Cieszyłem się jak małe dziecko, kiedy wysoko się huśtałem. Byłem też szczęśliwy, kiedy moi rodzice byli szczęśliwi, kiedy się na mnie patrzyli. Zawsze moja mama uroczo się śmiała, kiedy ja się śmiałem, a tata obejmował ją ramieniem. Tworzyliśmy wtedy piękną i szczęśliwą rodzinę. Tak przynajmniej wyglądaliśmy. Wszystko legło w gruzach, kiedy miałem dziesięć lat. Rodzice zaczęli nałogowo przebywać w pracy od rana do wieczora, przez to byłem zdany sam na siebie. Całe dnie spędzałem sam, chodziłem do szkoły oraz próbowałem robić sobie jeść. Od tego czasu właśnie mam depresję.
Przy tych wspomnieniach, rozpłakałem się. Wytarłem rękawem bluzy oczy. Ubrałem się kilka minut temu, więc teraz tylko czekałem aż lekarz powie, że mogę już wyjść. Po pięciu minutach usłyszałem ciche pukanie do drzwi. Powiedziałem ciche proszę. Zza drzwi wyłonił się Felix, który jak mnie zobaczył od razu podbiegł aby mnie przytulić. Od razu oddałem uścisk, całując go. Od razu oddał pocałunek.
- Hej Jinnie! Zaraz już wychodzisz, tak się cieszę. - odpowiedział, a ja lekko się uśmiechnąłem.
- Hej Lixie. Ja też się cieszę. - odpowiedziałem, wstając i zapinając torbę. Po chwili usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi, więc odwróciliśmy się w tamtą stronę. Do pomieszczenia wszedł lekarz.
- Witam Panie Hwang. Może już pan wychodzić. Tylko mam jedno zalecenie. Proszę się nie stresować, bo inaczej może się stać coś bardziej poważniejszego. - powiedział, po czym wyszedł. Wziąłem torbę do ręki, drugą dłonią łapiąc dłoń należącą do Lix'a. Wyszliśmy ze szpitala, kierując się w stronę Lix'a domu.
- Idziesz do siebie już? - zapytałem, a on popatrzył na mnie przynajmniej jak na kosmitę.
- Nie ma mowy. Idziemy Narazie do ciebie. - odpowiedział i zatrzymał się, stając na palcach aby dosięgnąć moich ust. Od razu oddałem pocałunek. Więc szliśmy w stronę mego domu. Gdy dotarliśmy na miejsce, wyjąłem klucz spod doniczki i otworzyłem nim drzwi. Przepuściłem Felix'a w drzwiach aby pierwszy przeszedł, wchodząc za nim. Ściągnęliśmy buty, wchodząc w głąb mieszkania. Wszedłem na górę, wkładając wszystkie ciuchy, które były w torbie, do pralki. Włączyłem ją i zszedłem na dół. Zastałem Felix'a, który robił jakiś obiad na szybko. Szybko się odnalazł w moim domu, bo teraz nawet sam znajduje co chce. Zaśmiałem się lekko, podchodząc do niego i wtulając się w jego plecy. Młodszy na ten gest lekko drgnął. Nie spodziewał się tego.
- Wystraszyłeś mnie, głupku. - odwrócił się do mnie, lekko się śmiejąc. Zrobiłem z nim noski-noski. Gdy ten powrócił do gotowania, przypomniałem sobie, że muszę cię zrobić. Odkleiłem się od Lix'a i poszedłem pierwsze do łazienki na dół. Wyjąłem z niej wszystkie żyletki jakie miałem. Tak było również z resztą pomieszczeń w których te rzeczy się znalazły. Wreszcie się pozbyłem tych rzeczy. Jednak teraz będzie mały problem z zaprzestaniem tego co nimi robiłem. Boję się, że nie dam rady.
Zszedłem ponownie na dół. Przy stole czekał już na mnie Felix, który ugotował ramen. Od razu się do niego dosiadłem i również zacząłem jeść. Zjadłem wszystko, na co Felix się zdziwił i ja również się sobie dziwiłem, że zjadłem cały posiłek od ponad roku.
- Gratulacje Skarbie. Zrobiłeś już bardzo duże postępy w jedzeniu. Jestem dumny. - powiedział, a ja się uśmiechnąłem i odniosłem miski do zmywarki. Siedliśmy na sofie, lecz raczej Felix siedział na mnie, a nie na niej. Przytulaliśmy się, bo jak widać z Felix'a zrobiła się dziś mała przylepa. Kochałem te dni, gdzie właśnie taką przylepą był. Chciał wtedy zawsze, abym go tulił, całował, poświęcał uwagę. Wtedy z chęcią to robiłem.
- Skarbie~ Chodźmy do twojego pokoju. - powiedział, a ja bez wahania ściągnąłem go z kolan i zaprowadziłem do mojego pokoju. Gdy byliśmy już tam, popchnął mnie na łóżko, na co się lekko zdziwiłem. Usiadł na mnie okrakiem, zaczynając mnie zachłannie całować. Oddawałem pocałunki, przytrzymując go rękami w talii. Nie wiem co w niego dzisiaj wstąpiło, ale ściągnął mi koszulkę i zaczął robić krwiste ślady na moich obojczykach. Przez przypadek się o mnie otarł, czym doprowadził mnie na skraj cierpliwości. Przewróciłem go tak, aby on leżał pode mną i również ściągnąłem mu koszulkę. Zacząłem robić mu malinki na szyji, schodząc coraz niżej. Otarłem się o niego specjalnie, uśmiechając się chytrze. On tylko jęknął, na co się uśmiechnąłem. Wyglądał teraz tak pięknie z roztrzepanymi włosami, rozchylonymi ustami i zamglonym wzrokiem. Byłem z siebie dumny, do jakiego stanu udało mi się go doprowadzić. Pocałowałem go lekko w usta, kładąc się koło niego. Gdy młodszy uspokoił się po tych wydarzeniach, wtulił się we mnie, rumieniąc. Pocałowałem go lekko w czoło, po czym zamknąłem oczy.
- Lixie. Pójdę do łazienki się umyć, dobrze? - zapytałem, a ten na znak zgody przytaknął głową. Wstałem więc z łóżka, kierując się pierwsze do szafy. Wyciągnąłem z niej jakieś luźne spodenki i koszulkę. Wyciągnąłem również drugi taki zestaw dla Felix'a, bo nie wziął swoich Ciuchów. Skierowałem się teraz do łazienki, rozbierając się i wchodząc pod prysznic. Letnie krople wody spływały po moim ciele, dzięki czemu mogłem się odprężyć. Po pół godzinie wyszedłem z łazienki, ubrany w piżamy. Felix'owi się chyba nigdzie nie śpieszyło, bo gdy wszedłem do pokoju leżał zakopany pod kołdrą. Podszedłem do niego i zacząłem go całować po twarzy.
- Lixie. Idź się umyj. Jak się umyjesz będziesz mógł iść spać. - powiedziałem, ten tylko wziął te ciuchy które mu naszykowałem i poszedł do łazienki. Po kilku minutach wyszedł, gdy ja już leżałem w łóżku. Ten od razu wszedł pod kołdrę przytulając się do mnie. Również go oplotłem szczelnie ramionami. Dzisiejszy dzień był nawet dobry, gdyby nie to, że byłem w szpitalu. Spojrzałem na wyświetlacz, a na nim wyświetlała mi się godzina 20.30. Uśmiechnąłem się na to wspomnienie, naszej pierwszej randki, która była niedawno. Wiem, że to też nie jest pierwsza randka na którą go zabrałem. Będzie więcej takich chwil. Z takimi myślami zasnąłem.
_____________________
Witam was!
Wreszcie dokończyłam ten rozdział.
Miłego dnia!
( ˘ ³˘)♥︎
CZYTASZ
𝑻𝒉𝒆 𝑬𝒕𝒆𝒓𝒏𝒂𝒍 𝑳𝒐𝒗𝒆 | Hyunlix
FanfictionKiedy pewien piegowaty chłopak, dołącza do nowej szkoły, po jakimś czasie, zakochując się w chłopaku, na którego wpadł podczas pierwszego dnia w nowej szkole Oraz Hyunjin, który nie wierzył zbytnio w miłość od pierwszego wejrzenia, jednak gdy spotka...