♡︎~46~♡︎

568 33 27
                                    

Miesiąc później

Felix pov.

Już dzisiaj miał przyjechać Hyunjin, przez co się bałem. Dalej miałem przed oczami to co zrobiłem starszemu. Zdradziłem go z jego najlepszym przyjacielem. Żałowałem tego i czułem się beznadziejne. Ba! Czułem do siebie obrzydzenie, którego nie mogłem się pozbyć.

Codziennie chodziłem rozkojarzony oraz zdenerwowany sam na siebie. Żałowałem tego, wiedząc, że mocno skrzywdziłem Hyunjin'a. Nie wybaczy mi tego, ja nie chcę go stracić.

Byłem zły na Changbin'a, za to, że mnie wtedy nie odepchnął. Bym bardziej trzeźwy niż ja, mógł to zrobić. Byłem również zły na siebie, bo nie wiedziałem co mi wtedy odbiło.

Została godzina do przyjazdu starszego, więc zszedłem na dół, chcąc się wreszcie wygadać mamie. Miałem dość duszenia tego w sobie. Wszedłem do kuchni i usiadłem przy stole. Do pomieszczenia weszła moja mama i usiadła na przeciwko mnie.

- Co się dzieje, Lixie? Czemu ostatnio chodzisz taki zdenerwowany? - spojrzałam na mnie zmartwionym wzrokiem.

- J-ja... Mamo, pamiętasz ten dzień, g-gdy wyszedłem do klubu z Bin'em i Han'em? - spojrzałem na nią, już ze łzami w oczach.

- No pamiętam, nie wróciłeś wtedy na noc, coś się stało?

- Gdy wypiłem kilka mocniejszych drinków, Bin p-poprosił mnie do tańca, niby było wszystko ok. Zaczęliśmy tańczyć, ale potem poszedłem i napiłem się jeszcze jedno. Changbin podszedł pode mnie i zapytał się czy idziemy do niego. Zgodziłem się... Jednak gdy byliśmy na klatce schodowej... J-ja g-go pocałowałem, a później już możesz się spodziewać - rozpłakałem się, kładąc głowę na stole. Usłyszałem tylko ciche westchnienie mojej mamy. Poczułem gdy ktoś mnie przytulił, więc wtuliłem się w swoją mamę.

- Lixie, słońce, posłuchaj. Zrobiłeś to pod wpływem alkoholu, jednak zdrada może go zaboleć, gdyż widać, że cię bardzo kocha. Dlatego od razu mu wszystko powiedz, nie bój się. Pewnie i tak się pogodzicie w razie czego. - pocałowała mnie w czoło - podwieźć ciebie i Han'a na lotnisko?

- Jakbyś mogła - uśmiechnąłem się do niej słabo - powiem mu o wszystkim, a teraz pójdę ogarnąć twarz - wstałem i poszedłem do łazienki. Podszedłem do kranu i przemylem twarz wodą, po chwili wyszedłem z łazienki i gdy byłem w korytarzu, zacząłem ubierać buty.

Wyszedłem na zewnątrz, a tam zobaczyłem Han'a, który się do mnie uśmiechnął i podszedł, przytulając mnie, na co zareagowałem również uściskiem.

- Jedziemy? - zapytał chłopak, a ja kiwnąłem głową, wsiadając do samochodu razem z Han'em.

Po chwili dołączyła do nas moja mama, która od razu ruszyła z miejsca, Han już nie mógł usiedzieć na miejscu, cały czas rozmawiał i wogóle, a ja siedziałem cicho, nie chcąc sobie znowu przypominać o tej sytuacji.

Gdy dojechaliśmy na lotnisko, wziąłem głęboki oddech i wysiadłem, jednak jeszcze na chwilę zatrzymała mnie Ręka mojej mamy. Spojrzałem na nią, a ta, posłała mi szeroki uśmiech.

- Będzie dobrze, słońce. Zaczekam na was w aucie. A i przekaż Han'owi, że jego mama zabierze jego i Minho.

- Oby, dobrze, przekaże - uśmiechnąłem się, zamykając drzwi i poszedłem do środka.

Usiadłem na krzesełku, uważnie patrząc w to miejscem, gdzie miał pojawić się starszy. Po chwili z Han'em zobaczyliśmy coś, co chcieliśmy zobaczyć od szczęściu miesięcy. A mianowicie naszych chłopaków. Gdy zauważyłem Hyunjin'a, od razu zacząłem biec w jego stronę. Starszy stanął, odkładając walizkę. Wskoczyłem na niego, oplatając go nogami w pasie.

- Jinnie... - rozpłakałem się w jego ramionach. Tak bardzo za nim tęskniłem. On jedynie wtulił mnie mocniej w siebie.

- Skarbie, już nie płacz. Bardzo za tobą tęskniłem - uśmiechnął się lekko, całując moje usta, gdy się trochę uspokoiłem.

- Może pójdziemy do mnie? Wiesz, chciałbym z tobą pogadać - szepnąłem, schodząc z niego. Ten jedynie podniósł jedną brew, jednak zaraz zastąpił swoją zdziwioną minę, swoim uśmiechem.

- Pewnie - starszy złapał mnie za ręke, a w drugą złapał walizkę i zaczęliśmy iść w stronę wyjścia. Gdy wyszliśmy, odnalazłem wzrokiem samochód mamy, więc pomogłem starszemu zapakować walizkę do bagażnika, samemu siadając na tyle, obok starszego.

- Dzień dobry - uśmiechnął się w stronę mojej mamy.

- Daj spokój Hyunjin, mów mi normalnie cześć albo hej, traktuję cię jak drugiego Syna - uśmiechnęła się do niego - dobrze, że jesteś.

Po chwili odjechaliśmy, a droga do domu przebyła w nawet dobrzej atmosferze. Moja mama o wszystko dopytywała Hyunjin'a, który na wszystkie pytania odpowiadał z uśmiechem.

Zaparkowaliśmy pod moim domem, więc wysiadłem. Hyunjin wyciągnął swoją walizkę i wyszedliśmy do środka. Powiedziałem starszemu, aby zostawił walizkę na dole, jednak starszy się uparł, że zaniesie ja do góry, więc gdy weszliśmy do pokoju, odłożył walizkę w kąt i usiadł na moim łóżku.

- Więc? O co chodzi? - spojrzał na mnie z uśmiechem na twarzy.

- Jest jeden warunek, jeśli zacznę płakać czy coś, słuchaj dalej, nie przejmując się mną - starszy skinął głową, a ja wziąłem głęboki oddech. - gdy wyjechałeś na studia, wszystko było okej. Po jakiś dwóch tygodniach od twojego wyjazdu, do mnie i Han'a, dołączył się Bin, który wychodził z nami na spacer, lub do kawiarni. Wszystko było okej, wiesz? - w moich oczach pojawiły się łzy - Dokładnie pięć miesięcy, po twoim wyjeździe, czyli miesiąc temu, bin nas męczył, aby wyjść do klubu, w końcu ulegliśmy. Gdy byliśmy w klubie po pięciu mocniejszych drinkach, upiłem się. Pierwsze bin mnie poprosił do tańca, zgodziłem się. Później zamówiłem sobie kolejnego drinka, jednak tym razem, zaproponował, aby pójść do niego. Zgodziłem się, więc po chwili znaleźliśmy się na jego klatce schodowej - w tej chwili, to już normalnie płakałem mówiąc to wszystko - Nie wiedząc co robię, pocałowałem g-go. On nawet m-mnie nie odepchnął, a b-był bardziej trzeźwy n-niz ja... Oczywiście skończyło się n-na tym, że wylądowaliśmy W-w jego s-sypialni - całkiem się rozpłakałem, spuszczając głowę w dół. Usłyszałem tylko ciche westchnienie Hyunjin'a, który podszedł do mnie, łapiąc mój podbródek w dwa palce, jednak od razu odwróciłem wzrok.

- Gdybym wiedział, że on taki nie jest, to bym wyszedł wkurzony, nie odzywając się do ciebie przez tydzień. Ale wiedziałem, że tak będzie, dlatego kazałem ci uważać. Changbin, wykorzystuje okazję, gdy ktoś zostawia swoich chłopaków samych, wtedy ich nie odpycha, a specjalnie robi tak, aby skłócić dwoje ludzi - spojrzałem na niego zdziwiony.

- Czyli... T-ty nie jesteś n-na mnie zły?

- Jestem zdenerwowany, że nie wziąłeś moich słów na poważnie, jednak dobrze, że tego żałujesz i od razu mi to powiedziałeś. - uśmiechnął, całując mnie w czoło, ja jednak postanowiłem się w niego wtulić.

- Kocham cię - szepnąłem cicho w jego tors.

- Ja ciebie też kocham, skarbie - pocałował mnie w czubek głowy. - Jesteś bardzo Mądrym chłopcem, wiesz?

- Nie wiedziałem, dziękuję - uśmiechnąłem się lekko.

Już teraz, dalej stałem wtulony w niego, a w między czasie, każdy myślał o wszystkim. Przez natłok myśli, wziąłem chłopaka za rękę i położyłem się razem z nim na łóżku, cały czas się uśmiechając.

Mój największy i najważniejszy skarb mi wybaczył, z czego niezmiernie się cieszyłem. Wsłuchując się w jego bicie serca, wiedziałem, że mam przy sobie swój cały świat.

________________________
Witajcie!
Ha! I mówiłam, że nasze Hyunlixy wrócą. Więc cieszcie się i życzę wam miłej nocy!


𝑻𝒉𝒆 𝑬𝒕𝒆𝒓𝒏𝒂𝒍 𝑳𝒐𝒗𝒆 | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz