♡︎~25~♡︎

705 25 22
                                    

Hyunjin pov.

Nim się obejrzałem, był już koniec roku szkolnego, co oznacza wakacje. Bardzo się cieszę z nich, ponieważ nie będę musiał się niczym zamartwiać. Ciekawe, z kim spędzę te wakacje. Changbin pewnie wyjedzie w pierwszy miesiąc wakacji do cioci do Daegu, Minho będzie spotykał się ze swoim wybrankiem, a Lixie chce się spotkać ze swoim przyjacielem.

Myślałem tak, a nawet nie zauważyłem, że stoję już w sali gimnastycznej, na której ma się odbyć apel z okazji zakończenia roku.

Apel się zaczął i dyrektorka szkoły zaczęła robić swoją przemowę, której i tak nikt nie słuchał. Po kilku minutach, nauczyciele przeszli do wydawania świadectw z wyróżnieniem, czyli tak zwanym czerwonym paskiem. Wiele dziewcząt było, które otrzymały tą nagrodę, ale i również chłopców.

- Hwang Hyunjin. - usłyszałem, więc podszedłem zdziwiony po świadectwo. Poszedłem na swoje miejsce, na którym stałem. Jeszcze po tych nagrodach zaczęli rozdawać normalne świadectwa, bez wyróżnień.  Na tym jednak uroczystość się nie skończyła, bo stało się coś, czego się nie spodziewałem.

- Chcemy jeszcze podarować jedną nagrodę. Chcemy podziękować uczniowi naszej szkoły, za reprezentowanie naszej szkoły w komisji. Oto ta statuetka trafia w ręcę Hwang Hyunjin'a! - powiedziała moja wychowawczyni, a po chwili usłyszałem bicie braw. Ponownie podszedłem do mojej wychowawczyni i uścisnąłem jej dłoń. Popatrzyłem się po uczniach i zobaczyłem moje słońce, patrzące się na mnie ze łzami w oczach.

Po skończonej uroczystości mogliśmy wreszcie iść do domu. Szedłem powolnym krokiem, jednak zaraz poczułem oplatające mnie szczelnie ramiona i kogoś wtulonego we mnie. Nie musiałem się domyślać kto to, bo od razu zgadłem. Jedyna osoba która się do mnie przytula, to jest Lixie. Koło mnie stali jeszcze dwoje moich przyjaciół, oraz ta urocza wiewiórka, która tuliła się do Minho.

- Gratulacje skarbie. Jestem z ciebie taki dumny! - powiedział Lixie i dał mi lekkiego całusa w usta.

- Gratulacje stary. - Changbin podszedł i poklepał mnie po ramieniu.

- Od nas również gratulacje, Hyung. - powiedział Han, na co byłem zaskoczony, bo nie spodziewałem się tego, że się do mnie odezwie.

- To co? Wreszcie wakacje, koniec użerania się z nauką, ludzie! - ryknął Changbin na co wszyscy się zasmialiśmy się, Changbin posłał nam oburzone spojrzenie, lecz po chwili sam zaczął się śmiać.

- Ja idę do domu, odpocząć. Do zobaczenia Wszystkim. - powiedziałem i powoli się oddalałem, jednak poczułem jak ktoś łapie moją rękę.

- Idę z tobą. Nie chcę mi się z nimi stać. Idziemy do ciebie czy do mnie? - zapytał się specjalnie robiąc słodki głos. Miał już coś na myśli, jednak tego nie komentuję.

- Możemy iść do ciebie na chwilę. Możesz u mnie nocować, więc możemy wziąść twoje ciuchy. - powiedziałem i wzruszyłem ramionami.

- Niedługo w końcu zamieszkamy razem, ale zgadzam się. - zaśmiał się perliście. Poszedliśmy w stronę jego domu. Wszedliśmy do środka, aż nagle jego mama nie naskoczyła na nas, z masą pytań.

- Pokazujcie szybko świadectwa, kochani! O co to za nagroda, kochany? - zapytała mama Felix'a, więc od razu dałem jej statuetkę oraz z Felix'em swoje świadectwa. Ta tylko je przejrzała i oddała spowrotem nam.

- Jestem dumna z was. Pamiętaj Hyunjin, że ciebie traktuję jak drugiego syna, więc czuj się jak w domu. - odpowiedziała, a ja lekko podziękowałem i ją przytuliłem. Poszedliśmy z Felix'em na górę, aby Lix mógł się spakować.

Gdy się spakował, zszedliśmy na dół, po czym Felix poinformował swoją rodzicielkę, że idzie do mnie na noc.

Wyszedłszy z domu, złapałem jego rękę i Skierowaliśmy się w stronę mojego domu. Gdy byliśmy już w środku, ściągnęliśmy buty i wszedliśmy w głąb domu. Zaniosłem torbę Felix'a na górę i Usiedliśmy na sofie w salonie. Kochałem tu przesiadywać, szczególnie w obecności Felix'a, ponieważ wtedy  czułem ciepło, którego nie czułem kiedy siedziałem tu z rodzicami.

Felix siadł mi na kolanach i wtulił się we mnie jak miś koala, którym czasami jest. Zacząłem gładzić jego plecy, a on odpowiadał mi tylko lekkimi pomrukami. Czasami zachowywał się jak kotek. Tak było i tym razem.

- Kochanie? - zaczął rozmowę Felix.

- Co się stało skarbie? - przytuliłem go mocniej.

- Jak tam z twoim zdrowiem psychicznym? - zapytał, a ja przestałem na chwilę oddychać.

- Jest okej. Dlaczego pytasz? - Popatrzyłem się mu prosto w oczy.

- Po prostu mam wrażenie, że masz takie momenty, gdzie nie dajesz rady, jednak tak przypuszczam. - powiedział, a mi zaszkliły się oczy. Felix dokonał czegoś w miesiąc, co nikomu nie udało się w ciągu dwóch lat.

- Są takie momenty, gdzie po prostu mam dość i chcę się odciąć od realnego świata. W tym pomaga mi muzyka. Nie chcę tobie cały czas zawracać głowy, więc po prostu ci tego nie mówię. Nie miej mi tego za złe. - odpowiedziałem i opuściłem głowę na dół.

- Nie mam ci tego za złe. Jednak nie wykluczam też tego, że możesz do mnie zadzwonić w każdej chwili. Jesteśmy parą, więc nasz związek musi opierać się na lojalności, bezgranicznej miłości i braku przed sobą tajemnic. - powiedział i cmoknął mnie w usta, na co również oddałem mu pocałunek.

- Ja po prostu czuję, że za bardzo się nad sobą użalam. Muszę się wziąść w garść. - powiedziałem i zamknąłem na chwilę oczy.

- Jest godzina 18.49. Idziemy się myć? - zapytał, a ja lekko skinąłem głową. Pierwszy poszedł się myć Felix, więc ja w tym czasie zacząłem robić jakieś kanapki. Wyjąłem tabletki przeciwbólowe i wziąłem jedną, popijając wodą. Ostatnio całkiem bolała mnie głowa, więc musiałem wziąść jakieś leki.

Po chwili usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi, więc od razu skierowałem się w stronę łazienki. W drodze Felix lekko cmoknął mnie w policzek, na co się uśmiechnąłem. Wszedłem pod prysznic, pod którym siedziałem swoją drogą, pół godziny.

Wyszedłem z łazienki, kierując się do salonu, w którym nie zauważyłem Felix'a, więc od razu skierowałem się na górę, do mojego pokoju, w którym go zastałem. Leżał na łóżku, bez koszulki. Chciał mnie sprowokować, ale nie tym razem. Kochałem patrzeć się na jego tors, ponieważ mogłem obejrzeć dokładnie jego karnację. Pochyliłem się nad nim, składając pocałunek na jego czole i wsuwając się pod kołdrę. Ten tylko wtulił się w mój bok, dalej bez bluzki. Chyba nauczył się tak, bo nawet jego bluzki nie widziałem, kiedy wychodził z łazienki. No co ja mogłem zrobić? Nic. Po chwili poczułem jego równomierny oddech, co oznaczało, że moje kochanie usnęło. Wyglądał tak pięknie, jak spał. Dla mnie bym idealny w każdym calu. Był jedyny w swoim rodzaju i mój. Zasnąłem.

______________________
Witam was!
Jak się trzymacie, słoneczka?
Mam nadzieję, że dobrze <33
Zapraszam na rozdział 25!
Miłego wieczoru!
( ˘ ³˘)♥︎

𝑻𝒉𝒆 𝑬𝒕𝒆𝒓𝒏𝒂𝒍 𝑳𝒐𝒗𝒆 | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz