♡︎~23~♡︎

699 27 22
                                    

Felix pov.

Obudziłem się, słysząc dźwięk tłuczonego szkła. Od razu wstałem i zszedłem na dół, zastając zapłakanego Hyunjin'a. Zaczął zbierać odłamki szkła. Jednak ja szybciej podeszłem do niego i zacząłem mu pomagać.

- Lixie? Jest 3.11 idź spać, poradzę sobie. - powiedział i szybko otarł łzy z policzków.

- Nigdzie nie idę, dopóki ty też nie pójdziesz spać. Pomogę ci. - pozbierałem te większe kawałki szkła, a Hyunjin w tym czasie zmiótł te mniejsze odłamki szkła. Po sprzątnięciu tego wszystkiego, załapałem Hyunjin'a za rękę i poszedłem z nim do jego pokoju. Położyliśmy się, a ja od razu wtuliłem się w jego tors, po czym starszy oplótł mnie rękami w pasie. Po pięciu minutach zasnęliśmy.

Rano.

Obudziłem się przez promienie słoneczne, które wpadały do pokoju przez okno. Przeciągnąłem się, ziewając. Nie wyczułem ciała mojego chłopaka obok siebie, więc mój poranek nie był za bardzo super. Wstałem z łóżka i zszedłem na dół. Zastałem tam Hyunjin'a siedzącego na krześle z szklanką wody. Patrzył się ciągle w jeden punkt, nawet nie zauważył, że wszedłem. Podszedłem do niego siadając mu na kolanach.

- Hej. Coś się dzieje? - zapytałem i lekko go pocałowałem, a ten lekko uśmiechnął się na ten gest.

- Witaj skarbie. Wszystko jest w porządku. Wyspałeś się? - zapytał i spojrzał mi prosto w oczy, a ja na ten gest się zaurumieniłem.

- A dlaczego w nocy płakałeś j stłukłeś szklankę? - zapytał i popatrzył się na mnie lekko przerażony. Jednak zaraz przybrał normalny wyraz twarzy.

- Przez przypadek mi wypadła. A popłakałem się przypadkiem. Tak po prostu wspomniałem o śmierci moich rodziców. - uśmiechnął się, ale widziałem, że był to sztuczny uśmiech.

- Dobra, powiedzmy że ci wierzę. Robimy jakieś kanapki? - zapytałem, a on na znak zgody lekko kiwnął głową. Zszedłem z jego kolan, kierując się w stronę lodówki i wyjmując z niej składniki potrzebne na kanapki. Jak każdy wiem, dużo ich nie było.

Po skończonym robieniu kanapek, Usiedliśmy do stołu jedząc. Hyunjin jednak zjadł tylko jedną, ale nie wypytywałem się o więcej szczegółów. Boję się, że wracają mu ataki paniki oraz głodówka.

Poszedłem do łazienki zostawiając Hyunjin'a w kuchni. Załatwiłem swoje potrzeby i ubrałem się w rurki oraz zwiewną białą koszulkę. Wyszedłem z łazienki, ale nie zauważyłem Hyunjin'a w kuchni. Poszedłem na górę do pokoju, tam też go nie było, więc ostatnie miejsce zostało. Łazienka. Podszedłem cichutko do drzwi i usłyszałem po raz drugi jego szloch oraz słowa, których nie słyszałem wyraźnie.

Zapukałem cichutko i usłyszałem ciche proszę. Wszedłem do łazienki, zastając Hyunjin'a siedzącego pod ścianą, który szybko zasłonił nadgarstki rękawem bluzy, więc podszedłem do niego podciągając rękawy jego bluzy i zobaczyłem coś, przez co w moich oczach stanęły łzy. Na jego nadgarstkach widniały kreski głębokie i takie lekkie. Popatrzyłem na zapłakanego Hyunjin'a, który również na mnie spojrzał i się rozpłakał.

- Dlaczego t-to robisz? - wydusiłem, gdy lekko się uspokoiłem.

- Mam j-już powoli wszystkiego d-dość. Znów dzisiaj z-zobaczyłem przed moimi oczami m-moich rodziców. - powiedział i wyrzucił tą żyletkę do kosza.

- Mogłeś mi powiedzieć, a nie to kryć w sobie. Rozumiem, że ci jest dalej z tym ciężko, bo zaczynasz widzieć swoich rodziców przed oczami. - powiedziałem i podszedłem do niego przytulając go. Oddał lekko uścisk, lecz po chwili bezwładnie opadł na podłogę. Zemdlał. Niewiele myśląc, wziąłem telefon i zadzwoniłem na 112. Zacząłem płakać, lecz po chwili w domu zjawili się ratownicy, zabierając go na noszach do karetki. Niewiele myśląc, pobiegłem po torbę z moimi ciuchami i wybiegłem z domu Hyunjin'a, uprzednio go zamykając. Pobiegłem do swojego domu. Od razu wpadłem w ramiona mojej mamy. Ta zdezorientowana przytuliła mnie.

- Co się stało Lixie? - zapytała, a ja zdołałem tylko jedno zdanie.

- Zabierz mnie do szpitala, tam gdzie ostatnio był Hyunjin. - odpowiedziałem, a moja mama nie wiele myśląc, zawołała mego tatę. Po chwili byliśmy pod szpitalem, więc od razu wybiegłem ze samochodu, podbiegając do recepcji.

- Dzień d-dobry. Mógłby mi pani powiedzieć, gdzie leży Hwang Hyunjin? - zapytałam, a kobieta od razu wskazała mi odpowiednią salę. Od razu tam pobiegłem, wpadając do tej sali. Zobaczyłem Hyunjin'a, który leżał z zamkniętymi oczami.

- Jinnie. Ty żyjesz. - odpowiedziałem i się znów rozpłakałem.

- L-Lixie? To t-ty? - zapytał, a ja od razu go przytuliłem.

- Co ci się stało? Dlaczego zemdlałeś? - zapytałem, od razu się odsuwając.

- Z przypadku silnego stresu. Jednak to nic poważnego. Jutro wychodzę ze szpitala. - posłał mi lekki uśmiech. Odetchnąłem z ulgą. Poczułem się od razu lepiej.

- Uważaj następnym razem na siebie, kochanie. - powiedziałem i lekko go pocałowałem. Hyunjin zarzucił mu ręce na ramiona i przyciągnął mnie bliżej, pogłębiając pocałunek. Nie mogliśmy sobie za dużo pozwolić, jednak nic nie stawało na drodze całowaniu się.

Odsunęliśmy się od siebie, opierając jego czoło o moje. Kochałem go całować i wogóle kochałem, gdy dochodziło pomiędzy nami do czegoś więcej. Wiem, że już nie długo będę gotowy mu się oddać w całości.

- Muszę iść, jutro po ciebie przyjdę, jak będziesz wychodzić ze szpitala. - odpowiedziałem i jeszcze raz go pocałowałem na pożegnanie. Wyszedłem ze szpitala, kierując się do samochodu moich rodziców. Było już ciemno. Wsiadłem do samochodu. Po kilku minutach byliśmy pod domem, więc od razu wbiegłem na górę wchodząc do łazienki. Wszedłem pod prysznic, odprężając się.

Po skończonym godzinnym prysznicu, wyszedłem i ubrałem się w piszmy, wychodząc z łazienki. Byłem już w pokoju, więc wziąłem telefon i napisałem do Chan'a.

Pisaliśmy tak godzinę. Gdy skończyliśmy pisać, wziąłem jakikolwiek zeszyt i zacząłem mazgrać wzorki. Gdy mi się znudziło odszedłem od biurka, siadając na łóżku i zaczynając myśląc.

Myślałem o tym, że Hyunjin niedługo się wykończy z tym wszystkim. Chciałbym aby wszystko było z nim w porządku. Kiedy jutro do niego przyjdę, zobaczę czy nie chowa jeszcze gdzieś tych żyletek.

Usłyszałem krzyk mojej mamy, abym zeszedł na kolację. Zszedłem na dół, od razu siadając do stołu. Zacząłem jeść kanapki, które mama mi przygotowała. Po skończonym posiłku poszedłem na górę, od razu rzucając się na łóżko. Zacząłem cicho szlochać, jednak po chwili się uspokoiłem. Położyłem się na łóżku i przykryłem kołdrą po same uszy. Za bardzo nie mogłem zasnąć, bo za bardzo się przyzwyczaiłem do ułożenia głowy na torsie Hyunjin'a. Z takimi myślami, zasnąłem.

____________________
Witam was!
Macie dzisiaj rozdział wcześniej.
Miłego dnia/nocy/wieczoru!
( ˘ ³˘)♥︎

𝑻𝒉𝒆 𝑬𝒕𝒆𝒓𝒏𝒂𝒍 𝑳𝒐𝒗𝒆 | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz