XXI - Normalność

179 20 7
                                    

I jak wrażenia dzisiaj z CD?








– Wszystko w porządku? – zapytał Louis, kiedy tylko Harry otworzył oczy.

Młodszy jęknął przeciągle.

– Dlaczego tak się we mnie wpatrujesz? – odpowiedział pytaniem.

– Bo uwielbiam twój widok, kiedy budzisz się rano – powiedział szatyn. – A teraz powiedz mi, jak się czujesz?

– Myślę, że normalnie – odpowiedział Harry, nie do końca wiedząc, o co chodzi. – A mam się jakoś czuć?

Louis zaśmiał się od razu.

– Po prostu kochaliśmy się wczoraj praktycznie na środku ulicy, chcę wiedzieć, czy nic ci nie jest.

– A o to chodzi – odezwał się Harry, co jeszcze bardziej rozbawiło szatyna. – Myślę, że nie jest najgorzej.

– Na pewno? – zapytał znowu Tomlinson. – Jeśli nie czujesz się na siłach, to możemy zostać dzień dłużej i dopiero jutro zwiedzić miasto.

Harry odruchowo przewrócił oczami.

– Nie jestem ze szkła – stwierdził, uśmiechając się głupio na wspomnienie tego, co zrobili. Gdyby ktoś ich zauważył...

Nie chciał nawet myśleć o tym, co mogłoby się wtedy stać, ale jakoś to wczorajsze szaleństwo mu się spodobało. Nigdy nie przypuszczał, że tak da się ponieść, a tutaj...

– Co cię tak bawi? – zapytał szatyn, przyglądając się młodszemu jeszcze uważniej niż przed chwilą.

– Nic – odpowiedział Harry. – Po prostu jeszcze rok temu bałem się w ogóle przebywać w twojej obecności.

Louis uśmiechnął się lekko na wspomnienie tego czasu.

– Pamiętam, jaki byłeś przerażony, kiedy przyszedłeś zapytać, czy możesz u mnie pracować, a potem, kilka dni później, zwiałeś i myślałem, że już się nie pojawisz.

– Kiedy mnie pocałowałeś – dodał Harry.

– Tak – potwierdził Louis – ale wróciłeś. W sumie nie miałem pojęcia, jak mam się wobec ciebie zachowywać, byłeś taki piękny, a jednocześnie całkowicie przerażony i niewinny. Chciałem cię chronić za wszelką cenę.

– I zrobiłeś to – oznajmił młodszy. – Obroniłeś mnie przed rodziną.

Szatyn automatycznie pokręcił głową.

– Sam podjąłeś decyzję i jeśli mam być szczery, to uważam, że była najlepszą decyzją w twoim życiu – powiedział, automatycznie odgarniając loki z czoła młodszego. Wiedział, że powtarzał to już nie pierwszy raz, ale Harry był dla niego jak największy skarb. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak puste było jego życie przed poznaniem tego chłopaka i jak puste byłoby, gdyby Harry nagle postanowił go zostawić. Cóż, miał ogromną nadzieję, że do tego nigdy nie dojdzie, bo zdecydowanie przychyliłby temu chłopakowi nieba.

– To gdzie dzisiaj idziemy? – zapytał młodszy.

Louis od razu uśmiechnął się lekko.

– Nie ma tutaj zbyt wiele do zwiedzania, ale potem zabieram cię na obiecany rejs gondolą, więc lepiej zawczasu weź te swoje lekarstwa.

– Myślisz, że będzie tak źle? – zapytał Harry. – Już trochę przyzwyczaiłem się do pływania.

– Może i tak, ale lepiej, żebyś wziął coś na zapas, niż przez cały czas był zielony.

Inside these pages you just hold me. Chapter 2: OrientOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz