Czułam jeden, wielki mętlik. Nie chciałam być znowu podporządkowana, nawet jeśli Anton się zmienił. Zaprosił mnie na kolację, najpierw nie chciałam zostawiać Liwki, ale moi rodzice powiedzili, że pójdą z nią gdzieś, a mała ucieszyła się, że spędzi wieczór z dziadkami.
– Bądź grzeczna, słuchaj się babci i dziadka – powtarzałam jej jak mantrę siedząc przed lustrem i malując się.
– Zawsze jestem grzeczna – spojrzałam na nią uważnym wzrokiem. Nie należała do dzieci, które przesadnie broiły, ale zdarzało jej się coś zrobić.
– Chodź Liwia, idziemy! – pocałowałam ją, gdy moja mama zawołała moją córkę, by zeszła na dół, bo już jadą. Zostałam sama w domu. Franek był u przyjaciela, a Inga siedziała w firmie. Spojrzałam jeszcze raz na sukienkę, którą wybrałam, była w sam raz na wyjście do restauracji. Byłam podekscytowana, że Anton nazwał to randką. W życiu niespodziewałam się, że taki dzień nastanie, ale cieszyłam się na ten wieczór.
– Dobry wieczór – odkręciłam się zaskoczona, że już jest, gdy zapinałam zamek od sukienki. Nawet nie słyszałam, gdy wszedł do domu. Miał na sobie marynarkę w kratę i cholera, wyglądał bosko. Uśmiechnęłam się na jego widok, i choć byłam na niego zła, jego obecność działała na mnie jakbym o wszystkim chwilowo zapominała. Jakbym miała amnezję.
– Wyglądasz pięknie – powiedział i przybliżył się do mnie. Zauważył, że miałam problem z zamkiem, więc zapiął mi sukienkę wcześniej całując plecy. Jego ręce spoczęły na moich pośladkach.
– Ty też niczego sobie – wyszeptałam, gdy sunął nosem po moim karku. Czułam od niego obezwładniające, męskie perfumy, które były moją słabością odkąd pamiętam. Uwielbiałam męskie perfumy.
Nagle poczułam jego erekcję na swoim tyłu i wciągnęłam powietrze.– Mam dla ciebie prezent – podał mi elegancko zapakowane pudełko. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Nie miałam bladego pojęcia co to mogło być. Otworzyłam czarne pudełko, w którym znajdował się satynowy woreczek. Otworzyłam i zobaczyłam czarne jajeczko wybirujące ze złotymi wstawkami.
– Zamierzam je wykorzystać podczas dzisiejszej kolacji – wymruczał. Ta wizja wydawała się całkiem przyjemna. Posadził mnie na komodzie, bez trudu rozszerzył moje nogi. Warknął, gdy zauważył, że specjalnie nie założyłam bielizny. Wyjął gadżet i bez trudu włożył jajeczko we mnie. Poczułam wypełnienie, ale w dobrym tego słowa znaczeniu.
Anton wyjął swój telefon i połączył się z gadżetem. Włączył najmniejszy tryb wybracjj, a mi zrobiło się błogo. Przyjemne, ale zbyt małe uczucie rozchodziło się po moim ciele.
– Musisz być grzeczna kochanie, bym zwiększył wibracje, wszystko zależy od ciebie, aniele – otworzyłam usta i chciałam sobie pomóc, ale Anton od razu zabrał moje ręcę.
— Zasłuż aniele, a obiecuję ci, że to będzie najlepsza noc twojego życia – wierzyłam mu, tak mocno mu wierzyłam. Z jednej strony było mi przyjemne, a z drugiej miałam ochotę go zabić, bo wibracje były na najmniejszym obrocie.
– Proszę – wyjęczałam. Potrzebowałam tego orgazmu jak powietrza.
– Nie – powiedział stanowczo i się uśmiechnął. Dupek. Zsadził mnie z komody i zniósł na dół.
– Jesteś nieznośny – jęknęłam.
Zamknął dom, bo widział, że ja nie mam teraz do tego głowy. Zaprowadził mnie do samochodu. Usiadłam na miejscu pasażera, gdy on zajął te przed kierownicą.– Gdzie jedziemy? – zapytałam, starając się przeżywciężyć to przyjemne uczucie, które odbierało mi logiczne myślenie.
Anton włączył jakąś piosenkę mknąc przez Warszawę, nad którą unosił się zachód słońca.
CZYTASZ
IMADŁO - Szatańska gra [Zakończone]
RomanceWszystkie drogi prowadzą do niego... Dalsze losy z pierwszej części Szatańskiej gry. Jest ona obowiązkowa.