PRZEGRANI. Cassie i Holden.

36.

CASSIE

Zaliczyłam egzamin. Poszło mi super. Cieszyłam się, bo dużo zakuwałam. Nie mogłam sobie pozwolić na zawaleniu studiów. Jednak nie chciałam tego uczcić. Bałam się, że spotkam gdzieś na mieście Jamiego. Nadal z nim nie rozmawiałam. Nawet nie próbował się ze mną kontaktować. Wolałam unikać towarzystwa. Przynajmniej na razie. Oboje mieliśmy wiele do przemyślenia, chociaż ja o wiele więcej. Zdradziłam go. Kolejny raz popełniłam ten sam błąd. Może wcale nie nadawałam się do związków. Powinnam być sama i nikogo bym wtedy nie skrzywdziła. Problem polegał na tym, że najbardziej krzywdziłam siebie.

Nadal nie skontaktowałam się, że swoim chłopakiem, który szybko mi odpuścił. Nie napisał żadnej wiadomości. Podejrzewałam, że nawet nie zamierzał mnie szukać. Miał spokój. Przez chwilę myślałam, że się za mną stęsknił i zacznie nalegać na spotkanie. Niestety nic takiego nie miało miejsca, ale może to i lepiej. Nie musiałam się od niego odganiać. Pogadamy po moim powrocie. Wtedy oboje powinniśmy zdecydować, co dalej. Zastanawiałam się, czy powiedzieć mu o Holdenie. Znienawidzi nas oboje. O przyjaźni mogliśmy zapomnieć.
Od kilku dni źle się czułam. Wymiotowałam i spóźniał mi się okres. Wiedziałam, co to znaczyło. Bałam się tej chwili od momentu mojego zbliżenia z Holdenem. Nie zabezpieczyliśmy się. Oboje daliśmy się ponieść chwili. Żadne z nas nawet nie pomyślało o konsekwencjach. Tyle że nie byłam w stanie ponieść odpowiedzialności za nasz czyn.

Wracając z pracy, weszłam do apteki. Nie mogłam dłużej udawać, że nic się nie działo. Cały dzień czułam się źle, ale starałam się nie dać tego po sobie poznać. Wolałbym, żeby nikt nie dowiedział się, że mogłam być w ciąży. Podejrzewałam, że wtedy byłabym skończona. Tym bardziej, gdyby ktoś dowiedział się, że planowałam usunąć to dziecko. Samotne macierzyństwo nie było dla mnie, a nie wrócę do Holdena tylko z tego powodu. Nie przyniesie nam to nic dobrego.

W ogromnym stresie kupowałam test ciążowy. Wcale nie przejmowałam się, czy ktoś mnie zauważy albo że nagle pojawi się ktoś znajomy. Po prostu bałam się wyniku. Nie byłam gotowa na dziecko. Co zrobię? Wiedziałam, kto był ojcem. Tyle że to nie znaczyło, że do niego wrócę. Przecież miałam być z Jamiem. Chociaż zdawałam sobie sprawę, że gdy dowie się o mojej zdradzie, nie będzie chciał, żebym z nim została.

Po powrocie do domu od razu udałam się do łazienki. Chciałam mieć to już z głowy. Roztrzęsionymi dłońmi chwyciłam test ciążowy, który pokazywał dwie kreski. Płakałam, bo nie wiedziałam, co zrobić. Wcale nie chciałam tego dziecka. Holden też nie będzie zadowolony. O ile w ogóle się o nim dowie. Rozważałam ukrycie tej informacji. Nie zamierzałam komplikować sobie życia jeszcze bardziej. Tyle że bałam się, że Jamie dowie się o mojej zdradzie. Przyjaciel na pewno powie mu, że się z nim przespałam. Holden chciał zrobić na złość mojemu chłopakowi. Wcale nie przejmował się moimi uczuciami.

Nie chciałam ranić Jamiego. Musiałam do niego wrócić. Może pomyśli, że dziecko było jego. Wychowamy je razem. Nie wspomnę nawet o Holdenie. Tylko, co jeśli maluch będzie podobny do niego. Jamie nie wybaczy mi kłamstwa, zdrady też. Nie wiedziałam, co robić. Z kim porozmawiać? Może to odpowiednia pora, żeby wybaczyć Holdenowi. Najpierw z nim powinnam ustalić, co zrobić z dzieckiem. Jeśli nie będzie go chciał ze mną wychowywać, będzie musiał dać mi słowo, że nie wtrąci się do mojego związku z Jamiem i nigdy nie będzie roszczył sobie prawa do naszego dziecka. Chłopak nie mógł dowiedzieć się, że byłam w ciąży z Holdenem. Wściekłby się. Czasami miałam wrażenie, że bywał o niego zazdrosny. Teraz miał powód. Nie. Nie wspomnę nic Holdenowi, bo zniszczy mój związek, żeby się na nas odegrać.

Nie mogłam wrócić do pracy. Wcale nie chodziło moją ciążę. Po prostu czułam się źle i nie chciałam nikomu tłumaczyć, czemu. Ludzie zaczęliby dopytywać. Swoją rezygnację wysłałam pocztą. Tak było łatwiej. Wolałam uniknąć odpowiedzialności. Nie potrafiłam zmierzyć się z problemami. Zazwyczaj miałam kogoś obok. Ciężko będzie mi się przyzwyczaić, że zostałam sama.