54.

79 5 0
                                        

HOLDEN





Dzisiejszej nocy nie mogłem zasnąć. Płakałem. Nie panowałem nad swoimi emocjami. Nie byłem w stanie dłużej ukrywać tego, co czułem. Cassie nie wiedziała, co mi dolegało, ale była przy mnie. Nie wytrzymałem i powiedziałem jej wszystko. Wyplułem słowa, które tłumiłem w sobie od lat. Opowiedziałem o wypadku mamy i o tym, jak latami spędzałem dnie przy jej szpitalnym łóżku, że znikałem, żeby być przy niej, szczególnie gdy była w lepszym stanie. Wspomniałem nawet o sprawcy wypadku, podkreślając, że to nie było w tym wszystkim najważniejsze. Ulżyło mi. Nie spaliśmy do rana. Cassie słuchała, nie mówiąc nic.

– Cass, musiałem tam być. - Patrzyłem jej w oczy.

Cieszyłem się, że w końcu mogłem powiedzieć jej prawdę. Ulżyło mi. Już dawno chciałem powiedzieć dziewczynie o swojej mamie. Tyle że było to dla mnie zbyt trudne. Nie wiedziałem, czego się obawiałem, ale chyba tego, że mnie nie zrozumie. Na współczucie nie liczyłem, a pewnie to bym otrzymał. Poza tym podejrzewałem, że Cassie chciałaby jeździć ze mną do mamy i obraziłaby się za każdym razem, gdybym jej nie zabrał ze sobą.

– Czemu nie powiedziałeś mi wcześniej?

W jej głosie nie wyczułem pretensji. Zapewne nie spodziewała się usłyszeć czegoś takiego. Wiele razy podejrzewała mnie o zdrady, ale nie byłem do tego zdolny. Niby po co wiązałbym się z Cassie? Chciałem normalnego związku. Wierzyłem w jej teksty o idealnej miłości, mimo że wiedziałem, że to naiwne. Nie istniało coś takiego. W każdych związkach były gorsze i lepsze dni. Nie byliśmy wyjątkowi.

– Nie chciałem, żebyś oglądała ją w takim stanie. Ona by tego nie chciała.

Głupie tłumaczenie, ale sam nie wiedziałem, czemu nie potrafiłem powiedzieć swojej dziewczynie prawdy o mojej mamie. Jamie kiedyś powiedział jej o wypadku i to było tyle. Nie kontynuowałem tego. Oczywiście nie wspomniałem o tym, kto go spowodował. To na zawsze zostanie moją tajemnicą. Chyba że Chris przyzna się rodzicom do tego, co zrobił. Tak byłoby najlepiej. W dzień wyroku myślałem, że zobaczę Nelsonów na sali sądowej ze skruchą w oczach i że to ukoi mój ból. Nic takiego się nie stało.

– Nie wyjdzie z tego?

– Nie. - Rozpłakałem się znowu.

Miałem dość. Lekarz kilka dni temu rozwiał moje ostatnie nadzieje. Mama zostanie odłączona od aparatur podtrzymujących życie. To koniec jej walki. Medycyna była bezradna. Chyba od zawsze to wiedziałem. Nikt nie obiecywał mi cudów. Wiedziałem, że mama nigdy nie wróci do normalnego życia, ale sama świadomość, że żyła, była dla mnie wystarczająca. Powinienem już dawno pogodzić się z jej stratą. Przecież od lat jej przy mnie nie było. Tyle że mogłem ją odwiedzać, mieć nadzieję. Teraz zostanie mi tylko zimny nagrobek na cmentarzu, przy który pewnie spędzę wiele dni po pogrzebie.

– Holden – przytuliła mnie mocno do siebie – bardzo mi przykro. Nie rozumiem twojego bólu, ale wiem, że cierpisz i to mnie boli.

Cassie straciła rodziców w wypadku samochodowym. Prawie takim samym, który przeżyła moja mama. Oni jednak zmarli na miejscu. Tyle że wtedy nie kierował brat jej najlepszego przyjaciela... Jamie wiedział tylko tyle, że ktoś ukradł samochód jego rodziców i spowodował wypadek. Oni tak myślą, ale ich starszy syn zniknął kilka dni później. Znalazłem go i przyznał się do winy. Odsiedział swoje, więc nie miałem już do niego żalu. Tyle że ukrywanie prawdy przed przyjacielem było dla mnie cholernie trudne. Chyba to sprawiło, że wcale nie zależało mi na odbudowaniu naszych relacji. Bywały dnie, kiedy nie miałem ochoty na niego patrzeć. Wiele razy powstrzymywałem się, żeby nie przywalić mu za błędy brata. Już chyba gorzej być nie mogło. Cassie nie musiała sobie, co czułem.

PRZEGRANI. Cassie i Holden. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz