19. Cause your love is all I need

821 21 1
                                    

Związki to naprawdę skomplikowana sprawa. Od dziecka wpajano mi, iż nigdy nie będę miała, co do nich prawa wyboru, co z czasem musiałam zaakceptować, dlatego też nigdy nie chciałam się zakochać ponieważ wiedziałam z jakim bólem będę musiała się zmierzyć, dlatego też stroniłam od tego uczucia jak tylko mogłam, nigdy tak naprawdę, nie starając się spoufalać z żadnymi chłopcami. Wyjątkiem był oczywiście Edward i Issack, którzy byli dla mnie jak bracia, których nigdy nie miałam, a zawsze chciałam. Jak łaskawe było dla mnie życie, gdy zaczęłam pokładać uczucia w osobie z którą sparowali mnie moi rodzice? Nigdy nie spodziewałam się, iż mogę polubić Dracona Lucjusza Malfoya na tyle aby wizja naszego małżeństwa bardziej powodowała na mojej twarzy uśmiech, niż wyraz zgorszenia i pogardy.

Los się do mnie uśmiechnął.

— Zatem nie spaliście ze sobą, ale doszło między Wami, jak to sama określiłaś, zbliżenia czysto fizycznego nie będącego stosunkiem?—zapytałam rozbawiona.

Carly odrazu spiorunowała mnie wzrokiem i przyłożyła do moich ust palec abym nie mówiła o tym na głos, co było naprawdę zabawne ponieważ kto miał nas podsłuchiwać w sobotę wieczorem w bibliotece?

— Cisza.—jęknęła.— Jeszcze ktoś nas usłyszy.

Wywróciłam oczami na komentarz przyjaciółki, nie chcąc jej dalej męczyć. Wiedziałam, iż tego typu sprawy są dla niej świętością, zatem bardzo przeżywała fakt, iż pierwszy dotykał ją Blaise.

— Ale tak, zbliżyłyśmy się i było wspaniale.—westchnęła rozmarzona.

Uśmiechnęłam się do niej naprawdę szczęśliwa. Uwielbiałam ich razem, a widok zakochanej Carly był dla mnie niczym plaster na ranę. Miałam nadzieje, iż Zabini tego nie złamie i nie złapie serca mojej najlepszej przyjaciółce.

— Bardzo mnie to cieszy. Szczerze Wam kibicuje.—rzekłam.

Carly złapała mnie za dłoń i wysłała promienny uśmiech, jakby odczuwając kamień z serca na moją reakcje, ale ja nie kłamałam. Naprawdę na rękę była mi sytuacja między tą dwójką.

Przekartkowałam podręcznik opowiadający o magicznych stworzeniach i najważniejsze informacje starałam się przenieść do swoich notatek. Musiałam je dokładnie uzupełnić, abym miała dobrą podstawę do nauki na egzaminy, które przecież były dla mnie najważniejsze w tym roku.

— A sprawy między Tobą, a Draco chyba także układają się całkiem przyzwoicie.—zagaiła.

— Nie będę kłamać, ale tak.—powiedziałam z uśmiechem.

Nikomu nie planowałam wspomnieć o tym, iż Draco chciał i wymagał ode mnie abym złożyła przysięgę, którą mogłam przepłacić swoim życiem. Czułam, iż chłopak nie życzył sobie abym komuś o tym mówiła, dlatego postanowiłam zachować to dla siebie. Wiedziałam, iż Carly nie pozwoliłaby mi abym złożyła Draco obietnicę, a ja chciałam tego uniknąć.

— Chyba coś Wam przerwaliśmy, czyż nie?—zaśmiała się.

Lekki rumieńce wpłynął na moje policzki na wspomnienie naszego zbliżenia. Często łapałam się na tym, iż myślałam o chłopaku więcej niż powinnam, a to nie wróżyło nic dobrego, jednak już dawno zaakceptowałam fakt, iż zakochałam się w nim.

Zakochałam się w Draco.

— To nieistotne.—westchnęłam.— Pamiętasz jak w tamtym roku zapytałaś mnie, dlaczego chodzę taka zamyślona? Odpowiedziałam Ci, że gdy będę czegoś pewna, odrazu Ci powiem.

—Coś się stało?— spytała zmartwiona.— Odkąd wyszłyśmy z Wieży nie odezwałaś się ani słowem.

Czy coś się stało? Carly była jedną osobą, nie licząc Dafne, której mogłam zaufać na tyle i otworzyć się. Wiedziałam, że nigdy mnie nie wyśmieje ani nie oceni z góry, jednak póki nie byłam pewna, co tak naprawdę dzieje się w mojej głowie, nie chciałam i jej dokładać zmartwień.

Bound to fall in love| D. MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz