11. Under the surface

1K 29 0
                                    

Bryza jeziora skutecznie powodowała grymas na mojej twarzy. Poprawiłam szalik Slytherinu, dodając sobie w jakimś procencie ciepła. Obok mnie, na drenowanej ławce, siedział Draco, który zawzięcie rozmawiał z Nottem, Dafne, Blaise wraz z Carly, tym razem dla odmiany, Crabbe oraz Goyle. Zastanawiało mnie gdzie podziała się Pansy, ale zbytnio nie martwił mnie fakt, iż nie było jej przy nas podczas drugiego zadania.

No, właśnie. Druga runda.

Gdy pierwszy raz usłyszałam o tym, co mają zrobić zawodnicy, myślałam, iż się przesłyszałam, jednak nie myliłam się. Zanurkować prosto pod tafle, lodowatego jeziora. Nienawidziłam wody od dzieciństwa, nie umiałam także pływać, więc zadanie stało się dla mnie milion razu trudniejsze i jeszcze bardziej przerażajace niż poprzednie. Naprawdę modliłam się aby Harremu i Cedricowi nic złego się nie przytrafiło i nawet nie myślałam już o wygranej, a raczej o tym aby wyszli z tego cali. Więc gdy tylko spostrzegłam ich tuż przy krawędzi molo, odrazu dłonie zaczęły pocić mi się ze stresu, a serce na moment zamarło.

— Zapowiada się ciekawie.—powiedział Draco tuż nad moim uchem.

Chciałabym być taka wesoła i zadowolona jak on. Chociaż wcale nie mogłam mu się dziwić. Nienawidził Harrego i mógł zobaczyć, jak jego największy wróg nurkuje na samo dno jeziora, będąc narażonym na utopienie. Gdyby to Pansy była na miejscu Harrego również uśmiech nie schodziłby mi z twarzy.

— Jest dziś strasznie zimno.—westchnęłam.— Nawet nie chce wiedzieć ile stopni ma woda.

— Potrzebujesz mojej kurtki?—zapytał.

Jego wzrok, pod maską obojętności, wyrażał pewnego rodzaju troskę, co nie mogło obejść się bez mojego szerokiego uśmiechu. Naprawdę bardzo zaskakiwał mnie ostatnimi dniami. Po powrocie do Hogwartu, myślałam, iż wszystko ulegnie zmianie, jednak mimo tego, iż Draco nie traktował mnie tak jak podczas przerwy świątecznej- po prostu był dla mnie miły momentami, a gdy miał zły humor trzymał się ode mnie z daleka. Także nie było takiej tragedii i zderzenia z rzeczywistością jak myślałam. Chociaż muszę przyznać, iż czasami tęskniłam za jego pocałunkami i ciepłem jego ciała.

Cierpliwości, jeszcze to on zatęskni za mną.

— Dzięki, daje radę.—powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka.

Jak tradycja nakazywała, dyrektor Hogwartu zabrał głos, wchodząc na małe podium postawione na trawniku, tuż obok jeziora. Nigdy nie przywiązywałam zbytnio uwagi do tego, iż szkole z jednej strony opływa, całkiem głęboka woda. Zawsze starałam się trzymać od niej z daleka i oprócz jednego przejazdu łodzią, podczas pierwszego roku nauki, tak naprawdę znalałam się nad jeziorem drugi raz w swoim życiu i szczerze? Chciałabym stąd jak naszybciej uciec, ponieważ drewniana konstytucja na, której dane mi było obserwować widowiska, wydawała się być strasznie podatna na wiatr i mocniejsze fale.

A woda była tego dnia bardzo niespokojna.

— Cieszę się, iż mam zaszczyt powitać wszystkich zgromadzonych ponownie!—zaczął, a powietrze przecięły oklaski.— Drugie zadanie jest nieco trudniejsze. Zawodnicy muszą wytrzymać pod wodą, na tyle aby uratować ważną dla nich osobę.—odparł.

To istne szaleństwo! Jak można było narażać w ten sposób uczniów szkoły? Nie byłam w stanie wyobrazić sobie, co musieli czuć zawodnicy, ale z każdą kolejną minutą byłam bardziej zadowolona z faktu, iż nikt mi bliski nie brał udziału w tym Turnieju.

— Życzę Wszystkim powodzenia! Proszę się nie martwić, jeśli komuś nie uda się wypełnić zadnia, bliskim osobom nie stanie się żadna krzywda, wszystko jest tutaj pod ścisłą kontrolą nauczycieli, zaczynajmy zatem!

Bound to fall in love| D. MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz