Gdyby ktoś, niespełna, pare miesięcy temu powiedział mi, iż będę spędzała wieczór bożonarodzeniowy w Malfoy Manor, najpierw bym go wyśmiała, a potem zbeształa za te głupie i niedorzeczne stwierdzenia, ale to właśnie teraz, popijałam gorącą czekoladę niedaleko Lucjusza oraz Narcyzy, którzy byli moimi teściami. Dafne siedziała jak na szpilkach, co chwile nerwowo zerkając na zegar, aby w końcu móc się udać do swojego pokoju. Draco zajmował miejsce tuż obok mnie i wydawał się równie znudzony jak moja siostra, natomiast ja miałam o dziwo dobry humor i wcale nie zamierzałam spędzić tego wieczora w swojej komnacie.
Po oficjalnym przywitaniu, rozpakowaniu naszych bagaży odrazu zasiedliśmy do kolacji bożonarodzeniowej. Już jutro mieliśmy opuścić rezydencje i udać się do naszego rodzinnego domu, a następnie do Hogwartu, za którym strasznie tęskniłam.
— Mam nadzieję, iż jesteś zadowolona ze swoich stopni, Astorio.—mruknęła Narcyza.
— Oczywiście, udało mi się, wszystko zaliczyć tak jak sobie, to zaplanowałam.—powiedziałam dumna.
— Wspaniale.—odparła kobieta.
Moja matka uśmiechnęła się do mnie ewidentnie dumna z moich osiągnięć. Tak naprawdę zależało mi na tym aby rodzice byli ze mnie zadowoleni i nie narzekali, iż zaniedbuje naukę.
— Jesteśmy bardzo dumni z naszych córek.—powiedział mój ojciec.
Tak? A to Ci nowość. W życiu nie usłyszałam od niego tego typu słów. Draco także podzielał moje zdziwienie, ponieważ wiedział jakie mam stosunki z ojcem. Odrazu zerknął na mnie, a ja wysłałam mu szybki uśmiech.
— Wybitnie.—odezwała się Narcyza.— My także jesteśmy spełnieni z Draco.
Chłopak podniósł głowę i zerknął na matkę. Gdybyście mogli tylko zobaczyć jego minę! Lucjusz nawet nie drgnął, obdarzając syna obojętnym spojrzeniem. Kobieta, dyskretnie, szturchnęła męża w bok, natomiast on ani drgnął.
Tak trudno było przyznać, iż jest dumny z Draco?
— Może kolejnego drinka, Joseph?—zapytał Lucjusz.
— Poproszę.—odparł z uśmiechem mój ojciec.
Nie wiem dlaczego, ale poczułam potrzebę wsparcia Draco w jakiś sposób i po prostu złapałam jego dłoń pod stołem, jednak chłopak ją odepchnął, a dłonie położył po oby stronach swojego talerza. Poczułam się niesamowicie głupio i na Merlina! Jak mogłam pomyśleć aby zrobić coś takiego?
— Naprawdę przepyszna kolacja, Narcyzo.—powiedziała moja matka.
— Dziękuje, chciałam aby wszystko Wam smakowało.—odparła z uśmiechem.— Może napijemy się lampki wina?
— Z rozkoszą.
Obie kobiety wstały od stołu. Moja matka prowadzona przez Narcyza podeszła do wielkiej, szafy oprawionej w szkło i razem zaczęły wybierać rodzaj wina, z dużej kolekcji, która prawdopodobnie pochodziła z piwniczki Malfoy Manor.
Draco odprowadził je wzrokiem, a nasze spojrzenia się skrzyżowały i naprawdę nigdy nie czułam się tak niezręcznie jak w tamtym momencie. Powinnam wiedzieć, iż to, że doszło między nami do zbliżenia, w żaden sposób nie powinno dawać mi poczucia, iż będziemy zachowywać się jak para.
— Czy Ty masz dziś zły dzień?—zapytałam ze sztucznym uśmiechem.
Chłopak prychnął na moje słowa i zwrócił głowę, spojrzenie i swoją atencję w kierunku obiektu naprzeciwko siebie. Nawet nie chciał na mnie spojrzeć! Za kogo on się w ogóle uważał?
![](https://img.wattpad.com/cover/316363503-288-k833656.jpg)
CZYTASZ
Bound to fall in love| D. M
Fanfic- Rodzina Malfyów to nasi przyjaciele od dawna.-usprawiedliwiła się matka.- Nie możemy oddać Cię w ręce byle kogo. - Ale Draco Malfoy to właśnie byle kto!-pisnęłam lekko zirytowana. A tricky guy who doesn't like anyone ...