Kartkowałam podręcznik od Wróżbiarstwa, przygotowując się na ostatni egzamin przed przerwą świąteczną. Byłam z siebie naprawdę dumna, pare razy udało mi się złapać Powyżej Oczekiwań i jeden Zadowalający, jednak resztę klasówek zaliczyłam na Wybitny. Wróżbiarstwo było dla mnie przedmiotem drugiej wagi, zatem nie zależało mi specjalnie na jaką ocenę go zaliczę, spokojnie zadowoliłaby mnie piątka lub czwórka.
— Bardziej pasowałby mi wyzywający szmaragd czy powabna brzoskwinia?—spytała Carly.
Siedziałam w Pokoju Wspólnym razem z Dafne i Carly, wszystkie uczyłyśmy się do ostatnich egzaminów. Prawie wszystkie, moja przyjaciółka oglądała katalog sukien na Bal Bożonarodzeniowy, nie myśląc nawet nad powtórkami do Wróżbiarstwa.
— Astorio, czy Ty mnie w ogóle słuchasz?—prychnęła.
Nie zareagowałam na słowa dziewczyny, jak mantrę, powtarzając ostatnią formułkę na dziś. Carly wzięła różdżkę z kanapy i zamachnęła się nią pare razy wypowiadając przy tym mało skomplikowane zaklęcie.
— Accio podręcznik.—szepnęła.
Książka zsunęła się z moich kolan i wylądowała prosto na kanapie tuż obok Carly. Popatrzyłam na nią lekko zdezorientowana, mrużąc oczy w przypływie złości. Nienawidziłam, gdy kto odrywał mnie od nauki. Dafne lekko prychnęła na działanie mojej przyjaciółki. Siedziała na podłodze, a na nogach rozłożony miała zeszyt od, prawdopodobnie, Historii Magii i sama nie była zainteresowana tym, co mówiła Carly.
— Hej, czytałam to.—fuknęłam w jej kierunku.
— Bardzo zawzięcie, bo nawet nie słyszałaś jak zadałam Ci dwa pytania.—mruknęła pod nosem.
Wywróciłam oczami na komentarz przyjaciółki.Po chwili zerknęłam w jej dłonie, aby zobaczyć jak trzyma katalog z sukienkami na Bal Bożonarodzeniowy i wpatruje się we mnie z irytacją. Wiedziałam, że fakt, iż idzie razem z Blaisem spotęgował jej chęć wyglądania naprawdę pięknie i nie mogłam jej za to obwiniać.
Teraz to mam przechlapane.
— Obie możecie się skupić?—mruknęła do mnie i Dafne.
Moja siostra oderwała wzrok od zeszytu i położyła go na mahoniowy stolik, tym samym zwracając uwagę na Carly. Poszłam w jej ślady, poświęcając atencję mojej najlepszej przyjaciółce.
— Jeśli mi nie pomożecie to będzie KSB.—westchnęła i załamała ręce.
Zmarszczyłam brwi na jej słowa, niewiele rozumując z jej wypowiedzi. Powstał nowy skrót o którym nie słyszałam do licha?
— Co to znaczy KSB?—zapytałam.
— Katastrofa Sukni Balowej!— jęknęła jakby była to najbardziej oczywista rzecz w Świecie Magii.
Złapałam kontakt wzrokowy z Dafne i obie nie mogłyśmy się powstrzymać od śmiechu. Znałam Carly już pare lat, ale naprawdę z dnia na dzień ta dziewczyna zaskakiwała mnie jeszcze bardziej.
Cóż ona znowu wymyśliła?
— Nie przesadzaj.—powiedziała moja siostra.— Na pewno coś znajdziesz. Jesteś szczupła i bardzo wysoka.
Carly westchnęła na jej słowa i rozłożyła przed nami katalog. Pokazała nam dwa modele sukienek, które wpadły jej w oko. Pierwsza w odcieniu zieleni, natomiast druga skąpana w barwach brzoskwini.
A więc stąd te dziwne nazwy.
— Obie dostępne są u Madame Malkin.—powiedziała.— Może pójdziemy tam po zajęciach?
CZYTASZ
Bound to fall in love| D. M
Fanfic- Rodzina Malfyów to nasi przyjaciele od dawna.-usprawiedliwiła się matka.- Nie możemy oddać Cię w ręce byle kogo. - Ale Draco Malfoy to właśnie byle kto!-pisnęłam lekko zirytowana. A tricky guy who doesn't like anyone ...