15. The maze runner

770 21 1
                                    

Siedziałam razem z Carly, Edwardem oraz Issackiem na trybunach, podczas gdy głośna muzyka skutecznie zagłuszała moje myśli na temat ten jednej nieszczęsnej osoby. Draco chyba przestał ze mną walczyć, ponieważ nawet nie kiwnął palcem abym znalazła się przy nim podczas ostatniego zadania Turnieju Trójmagicznego, natomiast moje miejsce zajęła Pansy i na Merlina, niech teraz ona się z nim męczy.

— Ależ się stresuje.—westchnęła Carly.

— Niby czym? Nawet nie bierzesz udziału.—prychnął Blossom.

Wywróciłam oczami na wymianę zdań między przyjaciółmi i ochoczo pomachałam chorągiewką z logiem Hogwartu, gdy klasycznie na podest wszedł nie kto inny jak dyrektor szkoły.

— Mam zaszczuć powitać, Państwa, na ostatnim zadaniu Turnieju!—krzyknął.— Ostatnie, lecz piekielnie trudne, uczestnicy muszą stawić czoła strasznym potworom w Labiryncie! Jednak bez obaw, gdy tylko z różdżki zostaną wystrzelone czerwone iskry nauczyciele odrazu ruszą uczestnikom na ratunek.— wyjaśnił.

— Powodzenia i brawa za odwagę!

Brawa i oklaski rozbrzmiały niemal natychmiast po słowach dyrektora, a ja poszłam w ślady reszty. Tak naprawdę marzyłam aby ten rok szkolny skończył się jak najszybciej, ponieważ musiałam odpocząć od tego wszystkiego i skutecznie naładować energię na nowy rok nauki. Uczestnicy ruszyli odrazu w głąb labiryntu i nastała kompletna cisza. Właśnie wtedy nauczyciele poszybowali w górę, nadzorując ostatnie zadanie Turnieju.

Narracja trzecioosobowa

Harry Potter wbiegł do labiryntu, czując na karku gęsia skórkę. Bał się i to było więcej niż pewne, jednak kto by się nie bał? Chłopak niepewnie zaczął stawiać pierwsze kroki, które zmieniły się w bieg. Jak najprędzej jak znaleść się pora murami labiryntu, jednak to był dopiero początek. Czuł jakby cała wiedza, którą nabył podczas nauki w Hogwarcie, wyparowała. Każdy zakręt wyglądał tak samo jak poprzedni, a jego orientacja w terenie malała z każdym kolejnym korytarzem.

— Weź się w garść.—szepnął do siebie wybraniec.

W tym samym czasie po labiryncie rozniósł się przeraźliwy krzyk dziewczyny, w którym Harry rozpoznał Fleur. Chłopak zacisnął powieki, na tem przeraźliwy dźwięk i modlił się aby dziewczynie nic złego się nie przydarzyło. Właśnie w tym samym czasie Wiktor Krum pod wpływem jednego z niewybaczalnych zaklęć, skutecznie eliminował każdego z potencjalnych wrogów Harrego, aby ten bez większych komplikacji dostał się do Pucharu. Tak właśnie skończyła Fleur, za którą Harry wystrzelił czerwone iskry, chcąc pomóc dziewczynie.

— Co tu się wyrabia?—szepnął do siebie.

Skręcając za jednym z zakrętów wpadł na Cedrica, który rzucił zaklęcie tuż koło jego policzka, obezwładniając w ten sposób Kruma.

— Ktoś go zaczarował!—krzyknął Harry.

Oboje zaczęli biec, gdy na końcu korytarza pokazał się Puchar Turnieju. Przepychali się między sobą, aby dostać się do niego i zyskać wieczną chwałę. Jednak Cedric upadł tuż pod nogami wybrańca, pod wpływem dziko rosnących korzeni. Chłopak natychmiast zaprzestał biegu i wrócił do Cedrica aby pomóc mu wydostać się z pułapki. Gdy tylko to im się udało, odrazu podnieśli się z chłodnej ziemi i ruszyli pędem w kierunku nagrody.

— Razem?—zapytał Wybraniec.

— Razem.—poprał go Cedric.

Bound to fall in love| D. MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz