Rozdział 22

802 34 2
                                    

Zjechałem na dół. Przed wejściem do firmy stała Otavia. Od razu przyjrzałem jej się dokładnie, wyglądała inaczej niż zwykle. I ona będzie mówiła mi, że nic się nie dzieje? Ślepy od razu by zauważył, że coś jest na rzeczy. Ciekawe na ile przyleciała, może uda mi się czegoś dowiedzieć od niej? Ochrona miała mnie informować w krytycznych sytuacjach, a jeden z nich powiedział, że nic się nie działo, no ale widzę, że jest inna. Nie zmienię się, nie jestem idealnym bratem, a wręcz przeciwnie jestem chujowym bratem, egoistą i skończonym kretynem, ale nie zmienia to faktu, że jak coś się stało, to ona ma być z tym wszystkim sama. Może na pierwszym miejscu myślę bardziej o sobie niż o innych. Zawsze tak było i zawsze tak będzie, ale rodzeństwo jest ważne zaraz po mnie.

- Cześć Otavia.

Podszedłem do siostry i pocałowałem ją w policzek. Kiedy byłem blisko spięła się strasznie. Przestała oddychać, a serce zaczęło walić jej jak oszalałe. No dobra cudownym rodzeństwem, to nie jesteśmy ale przy innych zawsze się tak witamy, więc dlaczego tak dziwnie reaguje?

- Cześć Domenico. Na pewno nie będę przeszkadzać ci w domu?

- Na pewno!

- Wiesz nie chcę abyś przeze mnie zmieniał swoje plany. - A pewnie myśli, że codziennie bzykam inną dziewczynę. No to się zdziwi.

- Jeżeli myślisz, że codziennie sprowadzam inną do domu, to muszę cię rozczarować.

- Podmienili mi brata? - Otavia ewidentnie była zdziwiona tym faktem. Sam jestem zdziwiony.

- Zostawię to bez komentarza. To co idziemy? - Otavia spojrzała na mnie tak dziwnie. Pewnie już zastanawia się co takiego mogło spowodować u mnie zmianę. Im mniej osób wie o Cassie tym lepiej.

- Jasne, że idziemy.

Wziąłem od niej jej bagaż, wrzuciłem do bagażnika i pojechaliśmy pod jakąś restauracje. Napijemy się i przy okazji coś zjemy.

- A co z samochodem? - Otavia zapytała się mnie będąc już w restauracji, kiedy zaczęliśmy składać zamówienia.

- Sergio odwiezie nas do domu.

- A no tak zapomniałam, że masz tutaj chłopaków.

- Część muszę mieć. Dobra co cię tutaj sprowadza?

- Mam w tym mieście kasyno i dwie restauracje. W kasynie są jakieś problemy i musiałam zająć się tym osobiście.

- Serio masz tu kasyno?

- Yhym. Wy z Davide ograniczacie się tylko do Włoch. Za to my z Marco prowadzimy interesy praktycznie wszędzie.

- Nie wiedziałem tak szczerze mówiąc.

- To wy z Davide odziedziczycie nielegalne interesy. My praktycznie będziemy wykluczeni. Teraz małymi nic nie znaczącymi sprawami się zajmujemy ale prawda jest taka, że nawet jak wy obejmiecie władzę, to my pójdziemy na odstawkę. Dlatego mamy zajęcie aby się nie nudzić.

- Nawet nie chcę myśleć o dniu kiedy to nadejdzie. Najlepiej zostałbym tutaj i normalnie żył.

- A co cię do tego skłoniło? Nie mów, że nie tęsknisz za dawnym życiem?

Tęsknię. Brakuje mi adrenaliny i tego wszystkiego. W końcu od najmłodszych lat siedziałem w tym, to nie można od tak zapomnieć o tym. Jednak dla pewnej blondynki... Kurwa stop! Gadam jak zakochany szczeniak, a ja jej wcale nie kocham.

- Może masz rację minęło dopiero ponad miesiąc i jeszcze nie zdążyłem się znudzić.

Spędziliśmy miło czas. Zaczęliśmy normalnie rozmawiać ze sobą. Nie mieliśmy pretensji czy jakiegoś żalu. Otavia opowiadała o sobie, a ja o sobie. Głupie ale tak naprawdę dopiero ją poznaje. Poznaje prawdziwą ją kruchą, delikatną kobietę. Nie tak jak znałem ją do tej pory twardą, niezniszczalną, nie posiadającą serca. Mam 30 lat, a nie znam swojego rodzeństwa, tak naprawdę. Wstyd się przyznać, ale taka jest prawda.

Rossi family secrets (vol. 1 Domenico) (+18) (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz