Kocham ciebie! Kocham ciebie!
Te słowa krążą po mojej głowie jak bumerang.
Kurwa! Kurwa! Kurwa!
To niemożliwe! Ona nie może mnie pokochać. Jak mogła mnie pokochać w tak krótkim czasie? I co ja mam jej teraz niby powiedzieć? Przecież nie będę jej okłamywać, że też ją kocham. Owszem jest dla mnie ważna, ale to nie jest miłość. Przynajmniej nie może nią być. Nie mogę dopuścić do siebie tej myśli. Nie mogę zacząć myśleć o niej w inny sposób, niż myślę do tej pory. Nie mogę myśleć, że jest na tyle ważne, że też ją kocham. Ona też nie powinna tego w ogóle mówić. Z chwilą kiedy padły te słowa, wszystko się skomplikowało. Przez to, po moim wyjeździe, będzie tylko bardziej cierpiała.
Ja będę cierpiał!
Cass dopiero jak wypowiedziała te słowa, dotarło do niej znaczenie tych słów. Zmieszała się strasznie, nie wiedząc jak ma z tego wybrnąć. Nie cofnie już tego. A ja nie zapomnę nigdy o tym. Te słowa będą mnie prześladować, przez całe moje zmarnowane życie.
Powiedziała te słowa pod wpływem emocji, może tak jej się tylko powiedziało? Może wcale nie myśli o tym w ten sposób? Może wydaje jej się, że mnie kocha.
Może jest to słowo, które dużo znaczy i ma za duże znaczenie. Kurwa!
Patrzy się na mnie tymi swoimi cudownymi oczami. Nie powiedziała już nic. No bo co niby miała powiedzieć? Co niby ja miałem powiedzieć? Cass przytuliła się lekko do mojego torsu, objąłem ją mocno. Pocałowałem ją w czoło i jeszcze mocniej przytuliłem ją do siebie. Niestety nie dostanie tego czego oczekuje. Nie może tego dostać. Wiedziała jakie są zasady. Sama zgodziła się na nie. Ja nie mogę wypowiedzieć tego na głos!
Trwaliśmy w tym stanie dość długo. Ja miałem mętlik w głowie. Dziwnie się czułem, kiedy usłyszałem te słowa, ale moje serce dziwnie zakuło. Tak jakby powstał impuls, który się ucieszył na same te słowa. Teraz czuję coś na rodzaj smutku, że ja nic nie odpowiedziałem. Nie zastanawiałem się nad tym w ogóle. Przecież wiemy jak to się skończy, to po co komplikować sobie życie?
To czemu teraz jestem tak cholernie zawiedziony i rozmyślam nad tym, któryś raz już z kolei? Jestem szczęśliwy, a zarazem zły i smutny. Czy tak można się czuć jednocześnie?
Cass odsunęła się lekko i spojrzała w moje oczy.
- Chyba powinnam już z ciebie zejść? - Mówiąc to, próbowała wstać, złapałem ją od razu i przetrzymywałem.
- Chyba jednak nie?
Pocałowałem ją w usta. Ten pocałunek różnił się od innych. Był przepełniony tyloma uczuciami, że sam nie rozumiałem tego wszystkiego. Wiem, że był inny do tego stopnia, że zapomniałem o całym Bożym świecie. Zresztą to nie była nowość. Zawsze przy niej zapominam o wszystkim. Wtedy liczy się tylko ta chwila, którą w danym momencie tworzymy. Niestety ktoś postanowił przerwać nam tą chwilę. Rozszedł się dźwięk dzwonka do drzwi, Cass spojrzała się na mnie, lekko unosząc brwi do góry.
- Spodziewasz się kogoś? - Cass lekko się odsunęła ode mnie. Pewnie Sergio przyszedł, bo czegoś się dowiedział.
- To pewnie Sergio, widziałaś go nie raz. - Sergio kilka razy woził nas do firmy. - Miał mi przynieść pewne informacje.
- Będziesz pracować jeszcze?
Powiedziała smutnym głosem. Pocałowałem ją lekko, nie chcę aby była smutna, ale to też jest za bardzo ważna sprawa abym mogła ją zlekceważyć. Muszę się tym zająć i to jak najszybciej.
CZYTASZ
Rossi family secrets (vol. 1 Domenico) (+18) (Zakończone)
RomanceDomenico postać zła i potrwora. Czy znajdzie w swojej historii kogoś kto skruszy jego lód w sercu? Czy po swoich przeżyciach będzie wiernym sługą swojego ojca? Przekonajcie się sami.