Rozdział 31

400 17 0
                                    

Z samego rana mój telefon zaczął dzwonić. Kto kurwa dzwoni o tej godzinie? Patrzę się na wyświetlacz i widzę imię Davide. Jeszcze mi jego trzeba z samego rana. Po co on dzwoni? Liczyłem na miłą pobudkę a tu szykuje mi się niemiła rozmowa z bratem. Odebrałem szybko aby nie obudzić Cass.

- Cześć! - Rzuciłam bardzo oschło bo mnie kurwa obudził.

- Cześć Domenico, jak tam nasza siostra?

- Davide, a to jest rozmowa na rano? Nie mogłeś zadzwonić o normalnej godzinie?

- Boże przepraszam brat, ale nie pomyślałem o zmianie czasu.

- Dobra już i tak jest po fakcie. Otavia teraz jest u mnie na wakacjach.

- No to dobrze, ale jak ona się czuje?

- Davide, błagam cię, nie wiem wczoraj dopiero przyleciała. Jest inna ale nic nie chce mi dalej powiedzieć. Ma problem, powiedziała jak będzie gotowa, to nam powie, ale ona zachowuje się zupełnie inaczej niż ostatnio jak była u mnie. Tyle wiem, wystarczy?

- Jak zawsze jesteś miły.

Przewróciłem tylko oczami. Jakby nie dzwonił tak rano to bym kurwa był milszy, ale nie dzwoni z rana i moja wina, że się wkurwiam.

- Mam dla was propozycje. Przylećcie do mnie na kilka dni? Chyba czas najwyższy zakończyć nasz spór o niewiadomo co i zacząć żyć normalnie, w zgodzie. Skoro każdy jest na wakacjach, to czemu nie spędzić kilku dni razem?

- Mam tutaj trochę spraw do załatwienia, albo w sumie może to dobry pomysł.

Cass wezmę ze sobą. Będę miał dzięki temu cały czas ją na oku. A dzięki temu będzie daleko stąd. Alexander nawet jakby chciał jej coś zrobi, nie będzie w stanie wykonać tego.

- Zadzwonię do Marco niech też przyleci. Wyślę Ci później adres.

- Dobra może jeszcze dzisiaj uda nam się wylecieć. Albo jutro rano, zobaczymy. I nie ukrywam, że musimy w końcu wszyscy zmusić Otavie do rozmowy.

- Może jak będziemy wszyscy, to w końcu nam powie o tym. Wiesz, że niw sądziłem, że przez dwa miesiące będziemy w stanie coś zmienić.

- Bo wszyscy tego chcemy Davide. Nie naprawimy naszych relacji od tak ale z czasem będzie coraz to lepiej. Dwa miesiące a my planujemy wspólne wakacje. Kto by pomyślał...

- No co racja, to racja. Dobra, to już nie przeszkadzam, miłego lotu, cześć.

Miałem już powiedzieć, że nie będę sam ale się rozłączył. No trudno przedstawię go przed faktem dokonanym. Odłożyłem telefon na szafkę po czym z powrotem położyłem się tuląc do siebie blondynkę. Pocałowałem ją w policzek dzięki czemu lekko zamruczała.

- Hmm... kto dzwonił?- Zaczęła się przeciągać na łóżku, a mi ten widok już wystarczył aby ten dzień stał się o wiele lepszy.

- Mój brat lecimy do niego może nawet jeszcze dzisiaj.

- My? - Ze zdziwienia aż podniosła głowę.

- No tak, w trójkę lecimy.

- A firma? Muszę być na miejscu.

- Dzisiaj jest piątek jak nie będzie nas do wtorku nic się nie stanie. A tak poznasz całe moje rodzeństwo. Spędzimy miło czas. Będzie fajnie, zobaczysz.

Mam nadzieję, że to będzie miło spędzony czas. W sumie do tej pory wszyscy razem byliśmy wtedy u mnie przed akcją, którą zorganizował nam ojciec. To będzie dla nas wszystkich wyzwanie.

Rossi family secrets (vol. 1 Domenico) (+18) (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz