Rozdział 24

779 32 2
                                    

Następnego dnia kiedy zszedłem na dół do kuchni, Otavii już nie było. Zadzwoniłem więc do niej kiedy będzie w domu. Wiem, że dzisiaj leci, a jeszcze przydałoby się spędzić z nią trochę czasu. Sam nie wierzę, że myślę o spędzeniu czasu z siostrą, ale pasuje mi to. Jestem zadowolony, że poznajemy siebie. Otavia odebrała po kilku sygnałach.

- Tak Domenico?

- Za ile będziesz w domu?

- Jeszcze nie wiem. Jadę właśnie zobaczyć swoje restauracje, a później jeszcze do kasyna. Myślę, że w przeciągu 5 godzin powinnam być u ciebie.

- Dobrze jak przyjdziesz może wyskoczymy gdzieś w trójkę przed twoim wylotem?

- Brzmi świetnie, a teraz wybacz ale muszę kończyć.

- Jasne, do później.

- Do później.

No skoro jest sobota i nie mam co robić to sprawdzę co się dzieje z moją sąsiadką. Zjadłem szybko śniadanie, wypiłem kawe i już jestem w windzie bardzo podekscytowany. Zapukałem dwa razy i po drugiej stronie drzwi stała ona. Na mój widok od razu się uśmiechnęła, a ja poczułem ogromną radość na sercu.

- Hej, co tutaj robisz?

- Tęskniłem. - Wszedłem do środka i moje usta znalazły się na jej. Sam się dziwię, ale brakowało mi ich. A przecież widziałem się z nią wczoraj. Czy ja już wariuje?

- Mmm... A co z Otavią?

- Załatwia swoje interesy, będzie za jakieś 5 godzin. I spędzimy resztę tego czasu w trójkę, a później idziesz do mnie.

- Brzmi kusząco.

I to jeszcze nie wiesz jak bardzo kusząco. Już na samą myśl robię się twardy. A perspektywa, że będę miał znów ją przy sobie przez całą noc, powoduje u mnie nieznaną ekscytacje. Sam się dziwię sobie, że tak bardzo mi jej brakuje. Aż się boję pomyśleć co będzie dalej...

- Co robisz? - W końcu zapytałem się, po chwili patrzenia na nią.

- Sprzątam. Zwykli ludzie sami to robią.

- Szkoda czasu na głupoty. Wolę swój wolny czas wykorzystać inaczej.

- A jak? - I znowu kusi. Patrzy się na mnie tymi swoimi oczami, że człowiek zapomina o całym świecie. Uśmiechnąłem się tylko do niej i chciałem pokazać co m na myśli.

- O tak!

Przerzuciłem Cass przez ramię i zaniosłem do jej sypialni. Lekko ją odstawiłem na łóżku po czym od razu zacząłem ją rozbierać.

- Domenico ja muszę...

- Jedynie co musisz to zająć się mną. Sprzątanie nie ucieknie, a jak będzie trzeba przyśle kogoś tutaj to posprząta. Tęskniłem za tobą i nie każ mi czekać do wieczora. 

- Jesteś nienormalny.

- Yhym... oszalałem ale na twoim punkcie. To wszystko przez ciebie i teraz musisz takiego mnie znosić, bo ja nigdzie się nie wybieram.

Koniec gadania, czas przejść do rzeczy! Napadłem na jej usta, Cass od razu otworzyła je szerzej, przez co wdarkem się głębiej do jej buzi i szybko znalazłem jej język, który zrozumiał kto ma władzę. Jedna moja ręką zjechała niżej do centrum mojej pieknej. Od razu zacząłem ją pieścić. Chcę jak najszybciej znaleźć się w niej, ale musi być odpowiednio gotowa na to. Nie chcę abym przez przypadek sprawił jej ból. Ma czuć samą przyjemność.

- Ochh! Domenico...

- Uwielbiam jak krzyczysz moje imię.

Wiła się pod moim dotykiem, a ja wchłaniałem ten widok jak najcenniejszy narkotyk. Wciąż jest mi jej mało i nie mam pojęcia kiedy nasycę się nią w pełni.

Rossi family secrets (vol. 1 Domenico) (+18) (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz