Dziedzictwo! Poświęcenie! Robimy wszystko dla dobra naszego imperium!
Sam nie wierzę, że dałem się w to wszystko wciągnąć.
Jakim kurwa cudem? Ale przecież innego wyjścia i tak nie miałem. Nigdy nie mam!
Będąc małym chłopcem razem z rodzeństwem podziwialiśmy ten świat. Nie wiedzieliśmy jaki potrafi być on niebezpieczny, ale w jakimś stopniu podziwialiśmy ojca. Był naszą dumą i chcieliśmy go naśladować.
Co za absurd, ale tak właśnie było.
Wszystko zaczęło się zmieniać, szybko, za szybko. Nawet jako dzieci dostrzegliśmy w nim nie ojca, nie człowieka, lecz potwora. Potwora bez serca i bez krzyża moralnego. Mimo tego i tak pozwoliliśmy, aby ten potwór przejął nad nami władze i kontrolę, do takiego stopnia, że nie możemy niczego zrobić bez jego zgody.
Czy to jest nasza wina? Możliwe! Jednak czy mogliśmy się sprzeciwić rozkazom samego Don Filippo Rossi?
Odpowiedź brzmi nie! Nie mogliśmy i w dalszym ciągu nie możemy tego zrobić.
Jednak każdy uczeń kiedyś przerasta największego mistrza. Pewnego dnia, ojciec straci kontrolę nad tym wszystkim! A ja to z miłą chęcią wykorzystam. Jednak stawka jest za wysoka, a ryzyko jest zbyt duże abym mógł się już z tego wycofać. Dlatego trwam w tym, aż czasami sam się w tym wszystkim gubię. Jednak myśl o zmianie, motywuje mnie, abym wytrwał w tym wszystkim.
Patrzę się na widok za oknem i przyglądam się ludziom. Tyle razy zastanawiałem się jak to jest być normalnym? Jak to jest nie odczuwać takiej presji, jaką odczuwa się będąc w mojej rodzinie? Jak to jest cieszyć się sobą? Jak to jest cieszyć się życiem? Jak to jest przeżywać miłość i trwać w niej, na dobre i złe?
Jednak nigdy się tego nie dowiem.
Muszę się poświęcić, aby zmienić wszystko! Aby dać inne życie swojemu rodzeństwu.
Ulicą idzie para staruszków, trzymają się za ręce i coś do siebie mówią. Nawet będąc w swoim biurze, widzę bijącą od nich miłość. Kobieta przystanęła na chwilę i spojrzała w oczy swojego męża, to spojrzenie było szczere, widać było w nich w dalszym ciągu to coś. Czasem zastanawiam się czy dla wszystkich przeznaczone jest to coś. Czy każdy ma gdzieś tam na świecie tą drugą połówkę? Podobna każdy ma! Tylko nawet jak tak jest, to niestety, nie jest ona dla wszystkich przeznaczona.
Dla mnie ona nigdy nie będzie do osiągnięcia!
Ja nigdy nie będę szedł tak ulicą ze swoją żoną i cieszył się dniem. Nawet tak paskudnym jaki jest on dzisiaj. Mamy styczeń, a pogoda daje o sobie znać. Nie jest jakoś mocno zimno ale jest tak nijak. A ta para staruszków, jej nie przeszkadza otaczający ich świat. Tego im zazdroszczę. Zazdroszczę im prawdziwego uczucia i życia. Moje będzie takie jak ojca, czyli do dupy. Małżeństwo nie będzie z miłości, lecz dla rozszerzenia dziedzictwa. Ojciec we wszystkim musi mieć swój jakiś cel. Moje małżeństwo będzie wyglądać jak matki i ojca, czyli formalnie będziemy rodziną, a tak naprawdę nawet nie będziemy się dobrze znać, ani sobą nawzajem przejmować. Nigdy nie spojrzę na swoją żonę z takim błyskiem w oczach, jak ta para staruszków, patrzy na siebie.
Nienawidzę ojca tak bardzo, bo przez niego nie wiem kim jestem. Kim tak naprawdę jestem bo jedynie kim muszę być to potworem. Potworem bez serca, dla swojej rodziny, sojuszników, a tym bardziej mam być bez serca dla swojej żony. Według ojca miłość osłabia tylko nas i jest ona zbędna w naszym świecie. Dla swojego rodzeństwa mam być zwykłym skurwysynem, który w razie konieczności ma ich zabić aby uratować siebie. Tego ode mnie oczekuje, posłuszeństwa i lojalności. Mam być taki, jaki on chce abym był.
CZYTASZ
Rossi family secrets (vol. 1 Domenico) (+18) (Zakończone)
RomanceDomenico postać zła i potrwora. Czy znajdzie w swojej historii kogoś kto skruszy jego lód w sercu? Czy po swoich przeżyciach będzie wiernym sługą swojego ojca? Przekonajcie się sami.