Niestety ale musimy wracać do rzeczywistości. Najpierw muszę załatwić sprawę z Cass i z Alexandrem. Później polecę do Polski i do Włoch. Od tego wszystkiego miałem spokój przez dwa miesiące. Jednak nie można od tak się odciąć od tego. Dziwię się Luciano, że tak wszystko porzucił. W końcu zostawił całe życie i zaczął nowe, tylko z jakim skutkiem? Przecież nie było go na pogrzebie dziadka czy babci. Nigdy nie mógł się z nimi pożegnać czy zapalić im świeczkę. Sądząc po tym wszystkim to dziadek za dobry nie był ale babcia? Babcia zawsze była ciepła, promienna i pogodna. Choć nie powiem dziadek dla nas był surowy ale czasami przejawiał swoje człowieczeństwo w stosunku do nas. Jednak babcia była lepsza, od niej dostaliśmy więcej miłości niż od swoich rodziców.
- Miło było was poznać.- Powiedziała Cass, już praktycznie wchodząc do samochodu.
- Nam również było miło. - Powiedział Marco.
Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i samochód z kierowcą zawiózł nas na łódź, a ona z kolei na lotnisko. Cały czas myślę jak mam rozegrać sprawę z Anną. Jak ja mam ją znaleźć aby ojciec nie dowiedział się, że bierzemy w tym wszystkim udział? Cały czas myślałem nawet nie słuchałam dziewczyn. Buzia im się nie zamykała ale ja nie wiedziałem o czym rozmawiają. Było to dla mnie nawet na rękę bo w spokoju mogłem spokojnie zacząć myśleć.
*********
Po długich godzinach w końcu jesteśmy w domu. W domu Boże przecież to nie jest mój dom. A przyzwyczaiłem się do niego za bardzo. Otavia poszła do mnie, a ja z Cass do niej. Muszę odpocząć i wyspać się aby zacząć normalnie funkcjonować. Akurat tutaj jest środek nocy. Bądź co bądź długo nie pośpimy bo jutro jednak jedziemy już do firmy.
Oboje byliśmy na tyle zmęczeni, że nawet nie były nam w głowie jakieś igraszki. Jak dotknęliśmy tylko poduszki tak od razu zasnęliśmy.Pobudka przyszła szybko. Zdecydowanie za szybko.
- Nie! Nie chcę wstawać. - Cass zaprzeczała wstawaniu.
- Możemy jeszcze zostać w domu? - Zaproponowałem z nadzieją, bo samemu nie chce mi się iść do firmy. Co jak co ale rozleniwiłem się trochę i nie są mi już na rękę takie nieprzespane noce a później praca przez cały dzień. Jak to człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego?
Cass zaczęła przeciągać się na łóżku. Spojrzała na mnie i widać było, że się waha.
- Nie no trzeba iść i zobaczyć czy firma jeszcze stoi czy już mam ją sprzedawać.
- Nie przesadzaj Cass.
- Domenico co się dzieje? Myślami jesteś zupełnie gdzieś indziej?
- Martwię się o wszystko.
Cass położyła głowę na mojej klatce, lekko głaszcząc mnie. Od razu zaczął ogarniać mnie spokój.
- W sumie nie potrzebnie pytam skoro wiem. A kim jest Luciano?
- Bratem mojego ojca.
- Coś się stało?
- Powiedzmy, że tak. Muszę się z nim spotkać.
- A gdzie mieszka?
- W Polsce.
- Lecisz do niego? - Zapytała się mnie lekko rozczarowana.
- Muszę lecieć do Włoch pogadać z ojcem. W międzyczasie wstąpię do Luciano. Nie wiem czy najpierw do niego wstąpię czy po wizycie we Włoszech. I jak najszybciej wrócę do ciebie.
Mina Cass mówiła jedno, rozczarowanie. Boi się, że już nie wrócę tutaj. Też się tego boję.
- Na długo lecisz?
CZYTASZ
Rossi family secrets (vol. 1 Domenico) (+18) (Zakończone)
RomanceDomenico postać zła i potrwora. Czy znajdzie w swojej historii kogoś kto skruszy jego lód w sercu? Czy po swoich przeżyciach będzie wiernym sługą swojego ojca? Przekonajcie się sami.