Rozdział 12

970 39 2
                                    

Minął miesiąc mojej bezsilności. Długi miesiąc, w którym w dalszym ciągu, nic nie robię. Moje główne zajęcie jest to pieprzenie Marry. Prawie ją zabiłem, a ta na drugi dzień sama przyszła i prosiła o jeszcze więcej. Głupi nie byłem i nie chciałem tak ryzykować, dlatego zanim zatopiłem w niej po raz drugi swojego kutasa, to musiała podpisać tą jebaną umowę. Ma tam jasno wyjaśnione, że to tylko seks. Mimo to i tak mam wrażenie, że za niedługo będę musiał się jej pozbyć. Zaczyna się panoszyć jakby była panią Rossi. Nie doczekanie jej. W tej chwili jest zwykłą prywatną dziwką! Nigdy nie zostanie panią Rossi.

Tak szczerze jak tak dłużej myślę, to tylko jedna osoba jest godna, aby nią być. Problem jest jeden, ona też nią nigdy nie będzie. ojciec ma już kogoś, kto będzie miała ten zaszczyt i będzie moją żoną. Na samą myśl aż przewraca mi się w żołądku, ale niestety nie mogę nic z tym zrobić. Muszę wykonać dany rozkaz, a teraz kiedy obiecałem całkowite posłuszeństwo to już w ogóle nie mogę się sprzeciwić.

Nie wiem dlaczego ale przez ten miesiąc unikałem Cass jak tylko mogłem. Nie spotkałem się z nią ani razu. Za to widziałem z okna czy z balkonu jak idzie do pracy czy wraca do domu. Pewnego dnia miałem ochotę wybiec za nią i znów poczuć smak jej słodkich ust. Nie wiem co takiego ze mną zrobiła ale wiem, że muszę się tego uczucia pozbyć jak najszybciej. Zaczynam odczuwać coś czego nigdy w życiu nie czułem. To mnie fascynuje, ale też i przeraża. Skoro tak się bawi ze mną, to może unikanie jej będzie najlepszym rozwiązaniem? Przecież w końcu kiedyś wyjdzie z mojej głowy. 

Prawda?

Od niedawna mam na oku nową inwestycję. Przecież nie będę siedzieć tak w nieskończoność w domu. Z resztą już nawet ruchać Marry nie mogę. Nie ważne co nie zrobiłbym jej, to jej się to podoba. Nie ma strachu ani nic sensownego w jej oczach. Nawet tęsknię za głupimi podchodami Clary. Wkurwiały mnie, ale przynajmniej nie było nudno. Cipka Marry nie jest taka, którą chciałbym mieć na wyłączność. Po prostu znudziła mi się i już. Nie mam ochoty wychodzić do klubów aby kogoś innego przelecieć. A to może było spowodowane przez Cass. Jednak nie chciałem abyśmy się gdzieś spotkali. Jakbym wyszedł do klubu to na pewno zaliczyłbym jakiegoś ,,plastika" tak właśnie powiedziałaby Cass i znów cały czas myślałbym o niej. Dobra kurwa nie oszukujmy się i tak myślę o niej. Niezależnie gdzie jestem i co robię.

Idąc na spacer każdą napotkaną dziewczynę porównuje do Cass. A ta ma podobne włosy, a ta ma podobne oczy, a ta to, a ta tamto. Zaczyna się to robić już chore. Zachowuje się jak jakiś chory psychicznie człowiek. Mam wrażenie, że znacznym mieć obsesję na jej punkcie.

Może to czas abym stąd wyjechał? Miałem się bawić, a nie rozmyślać nad jedną dziewczyną, która stanowi dla mnie wyzwanie. Miałem wykorzystać swoją wolność, a nie rozmyślać nad jedną cipką.

Gdzie jest moja duma i mój honor!

Wyszedłem z domu rano i dopiero teraz wracam. Jest po 21 i wiem, że Marry już nie ma w domu. Nie mam ochoty aby ją widzieć. Za to cały czas myślę o Cass. Cały czas zadaje pytanie co ona takiego ze mną zrobiła? Cały miesiąc jej unikałem. Starałem się kurwa jak mogłem, ale nie akurat tego dnia musiałem trafić na nią przed tą jebaną windą. Chyba zacznę używać schodów. Ale perspektywa wchodzenia codziennie na 15-ste piętro, nie przemawia do mnie.

Przecież widziała mnie, nie odwrócę się i nie zniknę. Muszę stanąć obok niej. Kiedy podszedłem do niej, nie odwróciła się do mnie ani się nie odezwa. Dobra nie będzie mnie unikać jak stoi obok.

- Cześć! - Chciałem powiedzieć coś innego ale z moich ust wyszło tylko to.

- Cześć! - Odpowiedziała zachrypniętym głosem, wciąż nie patrząc na mnie.

Rossi family secrets (vol. 1 Domenico) (+18) (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz