Rozdział 47

364 16 0
                                    

Kim jest ten gościu, że ojciec dla niego zostawił wszystko i wyleciał sobie? Cały czas z tyłu głowy mam co ojca z nim łączy? No bo umówmy się imperium jest dla niego priorytetem. Nie zaniedbałby tego dla swojego widzi mi się. Nie on, nie ten typ człowieka. To dlaczego rzucił wszystko i wyleciał Bóg wie z kim? Sergio wysłała mi kilka nazwisk, tego lotu. Wszystko od razu wysłałem do swojego i informatora. Niech on też posprawdza, może dowie się czegoś więcej niż ja? W końcu co dwie głowy to nie jedyna. Kiedy to zrobiłem, wyciągnąłem telefon i zacząłem dzwonić do ojca. W dupie to mam gdzie on jest. Zwisa mi to, że wyleciał. Wakacji się mu kurwa zachciało wtedy kiedy jest taki ważny transport? Gdzie on kurwa ma rozum. Mógł mnie przynajmniej uprzedzić alw nie no przecież po co książę ma się fatygować.

Dzwonie raz, drugi, trzeci!

No tak on jak zawsze w chuju ma wszystko. Zacisnąłem ręce w pięść i walnąłem z całej siły w ścianę. Z moich kostek zaczęła lecieć krew, a mi to wcale nie pomogło rozładować napięcia, które siedzi we mnie. Usiadłem na fotelu i zalogowałem się na nasz serwer, na którym mamy wszystkie informacje, umowy, wszystko co jest związane z dostawami. Kiedy zalogowałem się, zacząłem przeglądać zbliżające się terminy dostaw. Przełknąłem ślinę, bo takich dostaw, które już muszą być pakowane albo w drodze jest jeszcze trzy. Przecież same kary za opóźnienie, będą nas tyle kosztować, że cały transport w pizdu się nie opłaci.

- Co ty masz kurwa w głowie!

Powiedziałem sam do siebie, nie wierzyłem, w to co się teraz dzieje. Miałem sięgnąć po telefon ale sam zaczął dzwonić. No kurwa wczasowicz raczył oddzwonić. Odebrałem i przyłożył telefon do ucha. Oczywiście na początku były pretensje do mnie.

- Dlaczego kurwa dzwonisz tyle razy?!

Ojciec jest wkurwiony, ale jest tak mega wkurwiony. Samo dzwonienie do niego nie wyprowadziłoby go z takiej równowagi.

- A może dlatego, że poleciałeś chuj wie gdzie nie informując mnie o niczym?

- O co ci chodzi? Miałem pilny wyjazd i musiałem polecieć.

Jasne już widzę jaki to kurwa pilny wyjazd on miał. I to jeszcze tak nagły. Muszę się kurwa dowiedzieć o tym gościu jak najwięcej. Muszę wiedzieć kim on jest.

- Ivanov dzwonił.

- Kurwa! Na śmierć zapomniałem o tym.

- A to możesz powiesz mi co było na tyle ważnego? To nie jest jedyna zaniedbana dostawa.

- Domenico chuj cię to obchodzi gdzie, z kim i po co jestem.

- Mogłeś uprzedzić mnie, że wylatujesz.

- Gdybym wiedział wcześniej to bym ci powiedział.

- Co mam robić?

- Chcesz władze?

- A co to ma wspólnego?

Nie wiem o co mu w tej chwili chodzi. Co ma moje przejęcie władzy do opóźnionego transportu?

- A to ma, że masz sobie radzić sam. Masz być szefem, to zacznij się zachowywać jak on, a nie dzwonisz do mnie z byle pierdołą! Daje co wolna rękę co chodzi o ten transport! Masz to ogarnąć Domenico!

Rozłączył się! Nie no kurwa zajebiście! Chcesz być szefem zachowuje się jak on! Szkoda, że kurwa jak jest w domu, to mam być jego sługą, który ponoć nie zasługuje na to aby objąć władzę. Jestem na tyle wkurwiony, że ledwo panuje nad sobą. Złe emocje siedzą we mnie i potrzebują ujścia. Tylko przecież nie prześpię się z nikim innym. Nie wyżyje się solidnie na żadnej kobiecie, bo zwyczajnie tego nie chcę. Jednak nie oznacza tego, że nie potrzebuję się na kimś wyrzyć. Jednak zignorowałem to uczucie. Wybrałem numer ponownie do fabryki, muszę dopytać się ile mamy towaru na stanie. Trzy  transportu są z narkotykami, a jedna z bronią. Transport broni na pewno się opóźni bo znając życie i świat tj część jest u Davide, a część u Marco.

Rossi family secrets (vol. 1 Domenico) (+18) (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz