18

54 1 2
                                    


Benio:

Bardzo się cieszę że razem z Wiktorem zostaniemy rodzicami. Po przybyciu do bazy od razu poszliśmy do lekarza który potwierdził ciąże. Z maleństwem wszystko jest w porządku. Nie wiedziałem że ten dzień skończy się źle.

Wróciliśmy do bazy bardzo szczęśliwi trzymając się za ręce. Przyjaciele od razu zauważyli naszą radość.

A-Chłopaki co wy tacy szczęśliwi?
B-A domyślcie się

Usiadłem na kanapie a Wiktor obok mnie. Położyłem rękę na brzuchu a Wiktor swoją rękę położył na mojej.

Dziewczyny od razu zgadły a chłopaki dalej nie wiedzieli.

S-Benio czy ty....
B-Tak jestem w ciąży
A-Gratulacje

Wszyscy zaczęli nas przytulać

Ar-Będzie mały Vick
A-Albo mały Banach
P-Zobaczymy po urodzeniu do którego jest bardziej podobny

Niestety w tym momencie dostałem wezwanie i musiałem iść na odchodne dałem Wiktorowi buziaka.

W-Uważąj na siebie kochanie
B-Dobrze będę uważał
W-Piotrek,Nowy pilnujcie go
P i N-Będziemy go pilnować Doktorze

Wziąłem rzeczy i ekipę po czym wyszliśmy z bazy i pojechaliśmy na wezwanie.

Wiktor:

Benio pojechał na wezwanie. Mam nadzieje że nic mu się nie stanie albo dziecku.

Zrobiłem sobie kawę i usiadłem z powrotem na kanapie i zacząłem przeglądać nasze wspólne zdjęcia.

Piętnaście minut później:


Dostaliśmy zgłoszenie że 24s potrzebuje drugi zespół. Mam nadzieje że Beniowi ani dziecku nic nie jest.

Wziąłem rzeczy i razem z moją ekipą skierowaliśmy się do karetki i ruszyliśmy na miejsce.

Po dziesięciu minutach dotarliśmy na miejsce. Od razu pobiegłem do Beniamina. Siedział w drzwiach karetki.

Kucnąłem i spojrzałem mu w oczy.

W-Nic ci nie jest?
B-Nie wszys.... ała
W-Benio co się dzieje?!
B-Boli!
W-Ale co cię boli?!
B-Brzuch!

O nie tylko nie to. Wziąłem go na ręce i zabrałem do naszej karetki po czym położyłem na noszach.

W-Piotrek,Nowy możecie mi powiedzieć co tu się stało?!
N-Chcieliśmy zabrać pacjenta do karetki gdy ten nagle nas zaatakował. Piotrek podał mu leki uspakajające ale zdążył uderzyć Benia w brzuch.

W-Kuba jedziemy szybko!
K-Tak jest Doktorze

Ruszyliśmy do szpitala. Całą drogę próbowałem chociaż trochę uspokoić Beniamina ale nie udawało mi się.

Gdy dojechaliśmy pod szpital to Beata od razu go zabrała na badania. Ja zdenerwowany czekałem na korytarzu pod salą.

Po dziesięciu minutach wyszła do mnie Beata z jakimś lekarzem.

W-Beata co z nim?!
Be-Wiktor... przykro mi ale doszło do poronienia.

Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem. Straciliśmy nasze maleństwo.

W-Benio wie?
Be-Tak
W-Mogę do niego iść
Be-Tak on teraz potrzebuje wsparcia

Udałem się na salę gdzie leżał Beniamin. Leżał skulony na łóżku, po cichu usiadłem na stołeczku obok łóżka ale nie dotykałem go bo bałem się że wyrzuci mnie z sali.

Jednak po pięciu minutach odezwał się.

B-Wiktor?
W-Tak
B-Mógłbyś się położyć obok mnie
W-Ależ oczywiście

Położyłem się obok niego a on przytulił się do mnie. Zacząłem gładzić go po głowie.

Po pięciu minutach zauważyłem że zasnął. Zobaczyłem że za szybą stoi Beata z tym Lekarzem postanowiłem spytać się go o jedną rzecz.

Delikatnie położyłem Benia na łóżku i przykryłem go kołdrą po czym dałem buziaka w skroń.

Po cichu wyszedłem z sali do Lekarzy.

W-Panie Doktorze jak to możliwe że Beniamin zaszedł w ciążę
Do-Podczas badań wyszło że Pan Beniamin cierpi na bardzo rzadką chorobę genetyczną która powoduje że mężczyzna rodzi się z macicą.
W-On o tym wiedział?
Do-Mógł wiedzieć tylko zapomniał

Po rozmowie z Lekarzem wróciłem do Beniamina. Postanowiłem spędzić z nim noc w szpitalu. Wróciłem na bazę się przebrać przy okazji poinformowałem przyjaciół o stanie Benia.

Wróciłem do szpitala i skierowałem się na salę Beniamina. Po cichu wszedłem a następnie położyłem się obok niego na co Benio od razu przytulił się do mnie.

Po dziesięciu minutach zasnąłem przytulony do Benia.


---------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieje że rozdział się spodoba (:
Do zobaczenia w następnym rozdziale
Pa pa

Czy to miłość? Beniamin x WiktorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz