20

79 3 5
                                    



Benio:

Kolejny dzień pracy. Siedziałem na kanapie w socjalnym ale po chwili do socjalnego wszedł Wiktor.

Podszedł do mnie i chwycił mnie za rękę po czym pociągnął tak że wstałem. Mocno mnie przytulił.

Po chwili zacząłem odczuwać że zaczyna brakować mi powietrza.

A-Puść go Wiktor!
B-Wiktor!
S-Wiktor puść bo udusisz nam Beniamina

Po chwili Wiktor mnie puścił. Zauważyłem że jego oczy zrobiły się szklane.

B-Wiktor co się dzieje?
W-Po prostu wziąłem sobie za bardzo do serca wezwanie na którym byłem
B-A do czego miałeś?
W-Do próby samobójczej
B-Wiktor ale nie zamierzam sobie nic robić-powiedział śmiejąc
W-Nie o to chodzi bo okazało się że chłopak jest gejem i był szykanowanych przez rówieśników
B-Wiktor ale ja nie jestem głupi żeby z powodu orientacji się zabijać

Przytuliłem go żeby dać mu do zrozumienia że nigdy go nie zostawię. Po chwili usłyszałem szloch. Wziąłem Wiktora za rękę i posadziłem na kanapie a następnie usiadłem obok niego i ponownie przytuliłem.

Siedzieliśmy tak przez dłuższą chwilę. Niestety ale po chwili przyszło wezwanie.
Okazało się że mój zespół i zespół Wiktora dostał wezwanie do tego samego wypadku drogowego.

Wzięliśmy swoje rzeczy i pobiegliśmy do swoich karetek i ruszyliśmy na miejsce.

Po dziesięciu minutach dojechaliśmy na miejsce. Wzięliśmy sprzęt i ruszyliśmy do poszkodowanych. Moja Ekipa poszła do jednego samochodu a Ekipa Wiktora poszła do drugiego samochodu.

Zaczęliśmy udzielać pomocy poszkodowanych z samochodu. Okazało się że ich obrażenia nie zagrażają życiu.

Zaopatrzyliśmy ich wstępnie. Nagle w tym momencie usłyszałem krzyki Wiktora. Wołał mnie.

W-Benio możesz tu przyjść potrzebuje twojej pomocy!
B-Już idę!

B-Nowak,Britney zajmijcie się pacjentami ja lecę do Wiktora
N i B-Tak jest doktorze

Ja pobiegłem do Wiktora. Gdy dotarłem na miejsce to zobaczyłem kobietę w zaawansowanej ciąży leżącą w kałuży krwi.

Od razu mnie zemdliło. Gdy ponownie spojrzałem na kobietę to zobaczyłem siebie leżącego we krwi a obok Wiktora który trzymał dziecko i płakał.

W-Benio ja sobie nie poradzę bez ciebie. Co ja powiem Michałowi jak będzie pytał o tatę.

Po chwili zaczęły robić mi się mroczki przed oczami. Czułem jak opadam z sił.

Jedyne co pamiętam to że w ostatniej chwili ktoś mnie złapał i krzyczał do mnie.

W-Benio! Benio!

Niestety po chwili straciłem przytomność.

Wiktor:

Zauważyłem że Benio zrobił się blady a po chwili zaczął osuwać się na ziemie. Podbiegłem do niego i w ostatniej chwili go złapałem.

Zacząłem do niego mówić ale on tylko spojrzał na mnie i stracił przytomność. Wziąłem go na ręce i zaniosłem do karetki i następnie położyłem na noszach.

Poklepałem go po policzku ale nie zareagował. Musiałem poczekać aż zacznie odzyskiwać przytomność.

Co go mogło tak przestraszyć. Tego dowiem się jak odzyska przytomność.

Minęło pięć minut i zauważyłem że Benio zaczął odzyskiwać przytomność. Podszedłem do noszy i położyłem rękę na jego głowie i zacząłem go gładzić.

W-Już wszystko dobrze
B-... Co się stało?
W-Zemdlałeś
B-Aha
W-Benio możesz powiedzieć co się stało?
B-No przybiegłem do ciebie ale gdy spojrzałem na kobietę to mnie zemdliło. Gdy ponownie na nią spojrzałem to zobaczyłem siebie leżącego w kałuży krwi a obok byłeś ty z dzieckiem na rękach i płakałeś a potem powiedziałeś.

W-Benio ja sobie bez ciebie nie poradze. Co ja powiem Michałowi jak spyta o tatę.

A potem zaczęły robić mi się mroczki przed oczami a potem straciłem przytomność słysząc twoje krzyki.


W-Już wszystko dobrze.

Beniamin chwilę odpoczął i wróciliśmy do pracy. Zabraliśmy pacjentów do karetek i ruszyliśmy do szpitala. Po dojeździe oddaliśmy pacjentów lekarzom i wróciliśmy na bazę.

Usiadłem na kanapie a Benio usiadł koło mnie i przytulił się do mnie. Objąłem go ręką a drugą zacząłem gładzić go po głowie.

B-Cieszę się że ciebie mam
W-Ja się ciesze że akurat w tobie się zakochałem
B-To znaczy że nie byłem jedyny
W-Może i był jeszcze jeden
B-Czuje się zazdrosny
W-Ale to ty nim byłeś

Po tych słowach Benio namiętnie mnie pocałował a ja od razu odwzajemniłem pocałunek.

Całowaliśmy się przed dłuższą chwilę. Oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam powietrza.

Beniamin ponownie przytulił się do mnie. Objąłem go ręką a drugą zacząłem głądzić go po głowie.

Po dziesięciu minutach zauważyłem że zasnął. Przykryłem go kocem i podłożyłem mu poduszkę pod głowę.

Następnie pochyliłem się nad nim i szepnąłem mu do ucha.

W-Kocham cię Benio


--------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieje że rozdział się spodoba (:
Do zobaczenia w następnym rozdziale
Pa pa

Czy to miłość? Beniamin x WiktorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz