4

125 2 9
                                    


Wiktor:

Coraz ciężej jest mi jest ukryć moje uczucia do Benia. Właśnie podjechaliśmy pod mój dom. Zaparkowałem i wysiedliśmy z samochodu kierując się do domu. W środku zdjęliśmy kurtki i odwiesiliśmy na wieszak po czym udaliśmy się do salonu i usiedliśmy na kanapie.

W-Benio może chcesz coś do picia?
B-Może być sok

Wstałem z kanapy i udałem się do kuchni po czym wyjąłem szklanki z szafki i sok z lodówki a następnie nalałem do szklanek i zaniosłem do salonu. Moją odstawiłem na stół a drugą podałem Beniowi który po dotknięciu mojej ręki znowu się zarumienił.

W-Benio na pewno wszystko w porządku?
B-Tak ile razy mam ci to jeszcze powtarzać!
W-Spokojnie tylko pytam
B-Przepraszam za bardzo się uniosłem
W-Nic się nie stało Benio-powiedziałem przytulając go

Siedzieliśmy przytuleni do siebie przez dłuższą chwilę. Benio zaproponował obejrzenie filmu a ja nie mając nic przeciwko temu zgodziłem się. Wspólnie wybraliśmy film i zaczęliśmy oglądać. Jednak w połowie filmu Beniamin poprosił żebym zatrzymał wideo.

W-Co się stało Benio?
B-Muszę do łazienki
W-To idź

Beniamin wstał z kanapy i poszedł do łazienki a czekając na niego postanowiłem pójść do kuchni nalać sobie jeszcze soku. Wróciłem z szklanką do salonu i odłożyłem na stół ale po chwili stwierdziłem że przyniosę ten sok tu do salonu więc znów wróciłem do kuchni i wziąłem karton z sokiem i wróciłem do salonu odstawiając karton na stół. Jednak po chwili do głowy wpadł mi szalony pomysł postanowiłem przestraszyć Benia gdy będzie wychodził z łazienki. Podszedłem pod drzwi łazienki i się ukryłem. Po chwili Benio wyszedł z łazienki. Nie przewidziałem tylko tego że stanąłem za blisko i Benio wychodząc walnął mnie drzwiami.

B-Boże! Wiktor! Przepraszam nie chciałem
W-Ał...
B-Choć do salonu trzeba to zobaczyć

Poszliśmy do salonu. Usiadłem na kanapie a Beniamin stanął naprzeciwko mnie i lekko pochylił się w moją stronę.

B-Wiktor może trochę przesunąć tą rękę bo chcę zobaczyć twój nos

Odsłoniłem nos i zauważyłem krew. Benio wziął chusteczkę ze stołu i delikatnie przyłożył mi do nosa. Po nie całej chwili krew przestała lecieć i Beniamin odsunął chusteczkę i położył ją na stół a po chwili spojrzał na mnie. W tym momencie chwyciłem go za rękę i pociągnąłem w moją stronę. Benio usiadł na moich kolanach twarzą do mnie. Zacząłem zbliżać się do niego powoli. Gdy nasze twarze dzieliły centymetry spojrzałem na niego. W jego oczach było widać że też tego chce. Pocałowałem go a on od razu odwzajemnił pocałunek. Całowaliśmy się dopóki nie zabrakło nam powietrza. Wtedy on odezwał się.

W-Kocham cię Benio
B-Też cię kocham Wiktor-powiedziałem ponownie go całując

Ręce położyłem na jego pośladkach ściskając je delikatnie na co Benio jęknął przerywając pocałunek. Ściągnąłem mu koszulkę i zacząłem jeździć rękami po jego klacie i brzuchu widziałem że mu się podoba. Po chwili Benio przeją inicjatywę i zdjął moją koszulę i zaczął ssać moje sutki a ręką błądził po klacie i brzuchu aż nie dojechał do mojego krocza po czym spojrzał na mnie pytającym spojrzeniem. Dałem mu znak że się zgadzam wtedy zszedł ze mnie i kucnął rozpinając moje spodnie.

Benio:

Rozpiąłem jego spodnie i zobaczyłem dość długiego członka chwyciłem go i zacząłem wykonywać delikatne ruchy ręką i po chwili usłyszałem ciche westchnienia Wiktora. Po dłuższej chwili zacząłem ssać jego członka. Wiktor zaczął głośniej jęczeć.

W-Benio ja zaraz...

Więc wyjąłem członka z ust żeby nie pozwolić mu dojść. Po chwili wziął mnie na ręce i położył na kanapie i zaczął całować po całym ciele aż nie doszedł w okolice mojego krocza. Zaczął rozpinać moje spodnie które po chwili razem z bokserkami wylądowały na podłodze. Zaczął pieścić mojego członka, zacząłem wydawać z siebie ciche westchnienia. Po chwili zaczął ssać mojego członka na co zacząłem głośno jęczeć. Czułem że to zaraz.

B-Wiktor ja zaraz....

Po chwili przestał i po chylił się nade mną. Poczułem jego członka pomiędzy moimi udami. Zanim wszedł to wsadził mi palca i zaczął szybko nim poruszać. Było mi strasznie przyjemnie ale nie na to czekałem. Po chwili wyjął palca i spojrzał na mnie a następnie przybliżył głowę i zaczął wykonywać szybkie ruchy językiem. Zacząłem głośno jęczeć i czułm że zaraz dojde. Po dłuszej chwili skończył i spojrzał na mnie.

B-Wiktor nie przedłużaj...-powiedziałem dysząc
W-Benio nie chcę cię skrzywdzić

Przybliżył się do mnie po czym spojrzał na mnie.

W-Jesteś gotowy-powiedział biorąc członka w rękę
B-Tak

Po chwili poczułem jak wchodzi we mnie coraz do głębiej, zacząłem pojękiwać z przyjemności. Zaczął powoli się poruszać przy tym wydawał z siebie ciche westchnienia. Jednak po chwili trochę przyspieszył ruchy, na co zacząłem głośniej jęczeć. Czułem ze to orgazm. Po dłuższej chwili poczułem że Wiktor się wysunął, jęknąłem zawiedziony ale on tylko usiadł dając mi znak żebym dokończył. Usiadłem na nim i zacząłem poruszać się zmęczony. Wiktor całował mnie po szyi i dekolcie a potem zaczął ssać moje sutki. Czułem że to zaraz więc zacząłem głośno jęczeć. Doszłem wypowiadając imię Wikiego. Wiktor doszedł po nie całej chwili. Upadłem na niego ze zmęczenia.

B-Byłeś cudowny
W-Nikt nigdy mnie tak nie wymęczył jak ty

Zszedłem z Wiktorem i poszliśmy do sypialni. Położyliśmy się do łóżka i Wiktor przykrył nas kołdrą. Przytuliłem się do niego.

B-Kocham cię Wiktor
W-Też cię kocham Benio-powiedział całując mnie

To był udany dzień. Uśmiechnąłem się pod nosem i zasnąłem wtulony do Wiktora.


------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieje że rozdział się spodoba (:
Do zobaczenia w następnym rozdziale
Pa pa

Czy to miłość? Beniamin x WiktorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz