46

44 4 21
                                    


Benio:

Od tych wydarzeń minęły cztery dni. Nadal mierze się ze skutkami porwania ale już coraz rzadziej.

Było już południe więc Wiktor był w pracy a ja byłem jeszcze na zwolnieniu. Z tego powodu pospałem dłużej i dopiero teraz wstałem.

Zauważyłem że na szafce nocnej leży jakaś kartka. Wziąłem ją do ręki i zacząłem czytać

Elwirka ja musiałem iść już do pracy a ty jeszcze smacznie spałeś więc przygotowałem Ci obiad. Jest w kuchni na stole tylko musisz go podgrzać.

Kocham cię
Twój Wiki

Ale to urocze że strony Wiktora że przed pracą przygotował mi obiad on jest taki kochany. Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki się ogarnąć.

Potem zszedłem do kuchni i od razu odgrzałem sobie obiad. Potem usiadłem z talerzem w salonie i oglądałem telewizję jedząc obiad.

Gdy zjadłem obiad to umyłem naczynia i wróciłem do salonu po czym położyłem się na kanapie i zacząłem przeglądać nasze wspólne zdjęcia z wyjazdu na szkolenie.

Aż uśmiechnąłem się pod nosem. Po dłuższej chwili zasnąłem z telefonem w ręce.

Wiktor:

W czasie pracy wpadłem na to pomysł żeby przywieść Benia do bazy żeby nie siedział sam w domu i się nudził.

Wziąłem portfel i kluczyki z szafki. Poinformowałem Ankę która również przebywała w socjalnym o moim planie.

W-Anka?
A-Tak?
W-Ja jadę na chwile do domu zaraz wrócę
A-Okej

Wyszedłem z bazy i udałem się do samochodu po czym skierowałem się do naszego domu. Po dojechaniu na miejsce skierowałem się do środka.

Miałem zmierzać do sypialni gdy nagle usłyszałem chrapanie które dochodziło z salonu. Więc tam wszedłem to zobaczyłem śpiącego Benia z telefonem w ręce a drugą spoczywała na jego kroczu.

Poszedłem do niego i kucnąłem po czym zacząłem gładzić go po głowie. Po chwili się obudził i zaspany spojrzał na mnie.

B-Wiktor.. co ty tu robisz?-Powiedział zaspany
W-Przyjechałem po ciebie
B-Po co?
W-Żebyś sam nie siedział w domu, zbieraj się

Benio wstał z kanapy i poszedł spakować potrzebne rzeczy. Następnie ruszyliśmy do samochodu i udaliśmy się w kierunku stacji.

Po dziesięciu minutach zajechaliśmy pod stację i udaliśmy się do środka. W socjalnym byli Kuba i Nowak.

Benio stwierdził że idzie dalej spać więc położył się na kanapie a ja go przykryłem kocem. Niestety po chwili dostałem wezwanie więc musiałem iść na odchodne dałem buziaka Beniowi w czoło i wyszedłem.

Benio:

Zamknąłem oczy i próbowałem zasnąć. Niestety nie było mi dane bo chłopaki zaczęli mi jęczeć i stękać na uchem.

B-Nowak! Kuba! możecie przestać, usiłuje zasnąć

Po moich słowach nagle ucichli. Ale nie na długo po dłuższej chwili znowu zaczęli stękać i jęczeć. Miałem tego dość i postanowiłem pójść do biura.

B-Dobra koniec tego! idę do biura tam przynajmniej mam ciszę i spokój-powiedziałem zdenerwowany

Wziąłem koc i poduszkę do ręki po czym wyszedłem z socjalnego i skierowałem się na górę do biura.

Położyłem poduszkę na sofie a następnie się położyłem i przykryłem kocem. Zamknąłem oczy i po chwili zasnąłem.

Ciąg dalszy Benio:

Czy to miłość? Beniamin x WiktorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz