10

79 2 1
                                    


W Bazie:


Benio:

Dzisiaj mam dyżur razem z moim kochaniem. Właśnie się przebierałem gdy do szatni wszedł Wikuś.

Podszedł do mnie i przycisnął do szafki a po chwili namiętnie pocałował. Całowaliśmy się przez dłuższą chwile a niestety przerwał nam dźwięk wezwania.

Dzwonił mój tablet więc musiałem iść. Na odchodne dałem Wiktorowi buziaka.

W-Uważaj na siebie skarbie
B-Będę uważał kochanie

Wziąłem swoje rzeczy i wyszedłem.

Wiktor:

Mój skarb pojechał na wezwanie. Ja zaparzyłem sobie kawy a później usiadłem na kanapie i zacząłem czytać gazetę.

Po godzinie do bazy wbiegł zdenerwowany Piotrek.

P-Doktorze?!
W-Co się stało Piotrek że jesteś taki zdenerwowany?
P-Benio jest w szpitalu
W-Co mu się stało?!
P-Pacjent go zaatakował i uderzył w głowę
W-Zaprowadź mnie do niego szybko

Pobiegliśmy razem do szpitala a potem pod salę na której leżał Beniamin. Wszedłem do niego po czym usiadłem obok łóżka na stołeczku

W-Cześć kochanie
B-Jakie kochanie?
W-No jak to jakie moje?
B-Aha
W-Jak się czujesz?
B-Już lepiej

Wstałem i pochyliłem się nad łóżkiem i chciałem go pocałować ale Benio mnie odepchnął.

B-Co ty robisz?!
W-No co chciałem cię pocałować
B-Ale my jesteśmy przyjaciółmi
W-Jak przyjaciółmi!? Przecież jesteśmy parą
B-Parą?! Ja nie jestem pieprzonym pedałem
W-Nie pamiętasz tego

Byłem przerażony tym że Benio nie pamięta tego że jesteśmy parą. Pozostali przyjaciele byli tak samo przestraszeni.

Chciałem wyjść ale akurat do sali weszła Doktor Górska i podeszła do Beniamina.

Be-Benio wygląda na to że uraz głowy nie jest poważny
B-To kiedy będę mógł wyjść
Be-Zostaniesz do jutra na obserwacji a jak wszystko będzie dobrze to będziesz mógł iść do domu
B-Dobrze

Beata wyszła z sali a poszedłem za nią ale zatrzymała mnie Ania.

A-Gdzie idziesz Wiktor?
W-Idę się przejść i wszystko przemyśleć
A-Pójdę z tobą
W-Nie chce być sam

Za nim wyszedłem spojrzałem na Benia i powiedziałem

W-Myślałem że mnie kochasz-powiedziałem i wyszedłem.

Wyszedłem z szpitala i poszedłem do parku za bazą. Czułem jak w moich oczach zbierają się łzy. Po chwili usiadłem na ławce po czym wyciągnąłem telefon z kieszeni i zacząłem przeglądać nasze wspólne zdjęcia ale po chwili rozpłakałem się.

Anna:

Nie mogliśmy patrzeć jak Wiktor cierpi. Postanowiliśmy pokazać Beniowi ich wspólne zdjęcia może sobie coś przypomni. Jednak w połowie oglądanie zdjęć. Zauważyłem że Beniowi spływają łzy po policzkach. Sonia też musiała to zauważyć bo usiadła obok Beniamina i go przytuliła. Ja podeszłam do łóżka i kucnęłam przed Beniaminem.

A-Benio co się dzieje?
B-Wszystko sobie przypomniałem
A-To czemu płaczesz powinieneś się cieszyć
B-No ale przecież zraniłem Wiktora
A-On potrzebuje czasu ale za niedługo wróci
B-Ania możesz po niego iść, chce z nim porozmawiać
A-ależ oczywiście
B-Dzięki.

Postanowiłam spełnić prośbę Benia i pójść po Wiktora. Wyszłam z sali i zaczęłam rozglądać się za Wiktorem ale nigdzie go nie było. Pewnie wyszedł ze szpitala więc i ja skierowałam się do wyjścia. Postanowiłam pójść do parku i kiedy szłam alejką to zauważyłam Wiktora siedział na ławce i płakał. Podeszłam do niego i usiadłam obok niego i go przytuliłam.

W-Co ty tu robisz?
A-Benio chciał żebym cie przyprowadziła
W-Ale po co skoro nie pamięta że jesteśmy razem
A-Che z tobą porozmawiać
W-Możemy iść
A-To chodź

Wiktor:

Wróciliśmy razem do szpitala i udaliśmy się pod salę Benia. Gdy byliśmy pod salą poczułem że robi mi się słabo.

W-Ania możemy usiąść
A-Co się dzieje Wiktor
W-Słabo mi..
A-Już siadamy

Ania pomogła dojść mi do krzesła na którym usiadłem a on obok mnie.

W-Ja nie dam rady do niego wejść
A-Dasz radę musisz mu pokazać że dalej go kochasz
W-Dobrze
A-Chodź idziemy

Weszliśmy na salę i w tym momencie Benio spojrzał na mnie. Pokazał że mam usiąść obok niego. Podszedłem do łóżka i usiadłem obok Benia ale nie spojrzałem na niego.

Beniamin chwycił mnie za podbródek i obrócił moją głowę tak że spojrzałem na niego. Po chwili namiętnie mnie pocałował na co ja od razu odwzajemniłem pocałunek. Z każdą chwilą pocałunek się pogłębiał a nasi przyjaciele patrzyli na nas z uśmiechem i po chwili poszli zostawiając nas samych.

Odezwałem się do Benia.

W-Mógłbyś ogolić trochę te brodę
B-Czemu
W-Bo drapiesz
B-Uważał że bez brody będę wyglądał ładnie
W-Dla mnie zawsze jesteś piękny czy w brodzie czy bez brody
B-Kocham cię Wiktor
W-Też cię kocham Benio

Posiedziałem z Beniem jeszcze z dwie godziny po czym udałem się do bazy i się przebrałem i pojechałem do domu gdzie od razu poszedłem spać.

Następnego dnia odbiorę Beniamina ze szpitala i spędzimy ten dzień razem. Myśląc o tym na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Po chwili zasnąłem myśląc o moim ukochanym Benisiu.


--------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieje że rozdział się spodoba (;
Do zobaczenia w następnym rozdziale
Pa pa

Czy to miłość? Beniamin x WiktorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz