37

52 4 1
                                    


Benio:

Dzisiaj w końcu wychodzę ze szpitala. Umyłem się już i zjadłem śniadanie a teraz czekam na Wiktora który ma za chwilę po mnie przyjechać.

Wiktor:

Dzisiaj Beniamin wychodzi ze szpitala. Czuję się już lepiej ale dalej mierzy się że skutkami tego wydarzenia.

Dlatego wstałem już o szóstej żeby wyrobić się przed odebraniem mojego narzeczonego że szpitala.

Wziąłem szybki prysznic a później zjadłem śniadanie. Już o 6:30 wyszedłem z domu i wsiadłem do samochodu.

Ruszyłem w drogę do szpitala. Po dziesięciu minutach dojechałem pod szpital.

Udałem się do sali gdzie leży mój Beniś. Akurat siedział na łóżku i czekał na mnie.

W-Cześć kochanie-powiedziałem całując go
B-Cześć skarbie
W-Masz już wypis?
B-Beata go za chwilę przyniesie
W-Okej

Usiadłem na stołeczku obok łóżka. Zaczęliśmy rozmawiać na temat powrotu Benia do pracy. Postanowiłem zapytać czy na razie nie zamieszkał by że mną.

W-Benio może zamieszkałbyś na razie że mną
B-Z tobą zawsze

Po dwóch minutach na salę weszła Doktor Górska.

Be-Cześć Chłopaki
W,B-Cześć
Be-Tu masz wypis Benio-powiedziała podając Beniowi wypis
B-Dzięki
Be-A Wiktor mogę prosić cię na chwilę
W-Jasne, Benio poczekaj tu na mnie
B-Okej

Odeszliśmy z Beatą kawałek na bok żeby w spokoju porozmawiać.

W-To co chcesz Beata?

Be-Słuchaj bo Benio po wczorajszych wydarzeniach może mieć ataki histeri więc ma przepisane leki od psychologa. A po drugie Benio może nie kontrolować potrzeb fizjologicznych więc musisz zwracać na to uwagę.

W-Dobrze czy to wszystko?
Be-Tak
W-To na razie
Be-Pa
Wróciłem do Beniamina który czekał na mnie.
W-To co idziemy?
B-Tak

Beniamin wstał i wziął swoją torbę z łóżka. Podszedł do mnie i chwycił mnie za rękę. Wyszliśmy z szpitala i udaliśmy się do mojego samochodu.

Ale za nim zdążyliśmy wsiąść do samochodu to podeszły do nas dziewczyny

S,A-Cześć wam
W,B-Cześć stało się coś?
S-Nie
A-Chciałybyśmy zapytać się was czy możemy po dyżurze do was wpaść
W-Jasne że możecie, prawda Benio
B-Tak
S,A-To do zobaczenia później
B,W-Pa

Dziewczyny wróciły do bazy a my wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę domu. Pomyślałem że zabiorę Benia na lody żeby go trochę rozweselić.

W-Benio?
B-Tak?
W-Możemy pojedziemy na lody
B-Tak!

Zmieniłem kierunek na lodziarnie. Po dziesięciu minutach dojechaliśmy i wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do środka.

Gdy zbliżaliśmy się do grupy mężczyzn to zauważyłem że Benio zaczął się denerwować. Wiedziałem że może zaraz dostać ataku więc złapałem go za rękę.

W-Benio spokojnie
B-Boję się
W-Nie bój się jestem tu z tobą
B-Dobrze

Szybko przeszliśmy obok grupy facetów i puściłem rękę Benia. Podszedłem do lady i kupiłem lody. Ja wziąłem sobie jedną gałkę śmietankową a drugą czekoladową a Benio wziął jedną czekoladową a drugą miętową.
Wyszliśmy z lodziarni i usiedliśmy w samochodzie jedząc lody. Po dziesięciu minutach lody były zjedzone. Ruszyliśmy do domu po drodze wstąpiliśmy do Benia żeby mógł zabrać czyste ciuchy.
Po dziesięciu minutach dojechaliśmy do domu. Weszliśmy do domu i ściągnęliśmy kurtki po czym odwiesiliśmy na wieszaki.
Benio poszedł do salonu a mi wpadł do głowy świetny pomysł. Zrobię mu gorącą kompiel żeby się zrelaksował i rozluźnił.

Czy to miłość? Beniamin x WiktorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz