50

52 4 11
                                    


Rano w bazie:

Benio:

Niestety wczorajsze spotkanie skończyło się ogromnym kacem więc musiałem wziąć tabletkę przeciwbólową.

Jeszcze ten nieszczęsny dyżur ale wytrzymam jakoś. Zrobiłem sobie kawy żeby się chociaż trochę rozbudzić.

Był jeden minus a mianowicie mój Wikuś ma dzisiaj wolne więc Dzisiejszy dyżur spędzam sam.

Usiadłem na kanapie z kawą w ręku i zacząłem przeglądać telefon. Jednak po chwili przyszło wezwanie więc musiałem iść.

Wezwanie było do mężczyzny który uleg wypadkowi w czasie Biegania. Wzięliśmy sprzęt z karetki i udaliśmy się do pacjenta.

Po krótkim badaniu okazało się że nie ma poważnych urazów ale i zabraliśmy go do karetki.

Usiadłem przy noszach a chłopaki usiedli z przodu. Zacząłem wypełniać kartę pacjenta gdy nagle po chwili poczułem rękę na mojej nodze.

Wyjrzałem z nad papierów i zobaczyłem że to ten facet trzymał rękę na mojej nodze i patrzył na mnie z uśmiechem na twarzy.

Coś mi się wydaje że facet mnie podrywa. Wziąłem zrzuciłem jego rękę z mojej nogi i wróciłem do papierów.

Ale facet nie odpuścił i znowu położył rękę Ale tym razem na moim udzie. Czułem się niekomfortowo.

Gwałtownie zrzuciłem jego rękę z mojego uda.

B-Facet weź tą rękę!
K-Benio wszystko w porządku?
B-Tak... tak... wszystko w porządku

Po dłuższej chwili podjechaliśmy pod szpital. Pomogłem facetowi wyjść z karetki gdy ten nagle chwycił mnie za kroczę i ścisnął.

Udało mi się stłumić jęk ale gdy chłopaki do nas podchodzili to facio nagle mnie popchnął. Upadając uderzyłem łokciem o donicę.

Chłopcy zawołali policjantów którzy przywieźli zatrzymanego wcześniej mężczyznę. Wzięli tego delikwenta i zaprowadzili do lekarza.

A do mnie podbiegli Piotrek i Kuba żeby sprawdzić czy nic mi nie jest.

K-Wszystko dobrze Benio?!
B-Tak.., tylko łokieć mnie boli
P-Pewniej go sobie zdarłem

Piotrek pomógł mi wstać i razem z Kubą zaprowadził mnie do bazy. Następnie Piotrek założył mi opatrunek na zdarty łokieć.

Gdy tylko zamknąłem oczy to miałem tą scenę przed sobą. Stwierdziłem że nie dam rady dalej pracować.

B-Piotrek możesz odwieźć mnie do domu?
K-Co się dzieje Benio?
B-Nie dam rady dalej pracować-powiedziałem załamanym głosem
P-Nie ma problemu

Wziąłem ubranie z szafki i poszedłem do łazienki się przebrać. Po dłuższej chwili wróciłem i schowałem rzeczy do szafki.

Ubrałem kurtkę i pożegnałem się z przyjaciółmi. Potem razem z Piotrkiem udałem się do jego samochodu.

W czasie drogi patrzyłem cały czas w szybę. Po dłuższej chwili byliśmy już pod naszym domem.

B-Pa Piotrek
P-Pa Doktorze

Wszedłem do domu po czym ściągnąłem kurtkę. Okazało się że Wiktora nie ma w domu.

Postanowiłem położyć się w salonie. Jednak po chwili zasnąłem.

Wiktor:

Wróciłem ze spaceru byłem się trochę przewietrzyć. Po za tym Benio wraca dopiero za godzinę.

Postanowiłem wykorzystać tą godzinę i zabawić się z lalką Benia. Poszedłem do sypialni i ściągnąłem z siebie ubranie i zacząłem zabawę.

Benio:

Obudziłem się i spojrzałem na zegar, wskazywał godzinę 15:00. A to oznaczało że spałem godzinę.

Jednak nagle usłyszałem dziwne dźwięki. Zacząłem szukać źródła tych dźwięków po chwili okazało się że to z sypialni.

Zajrzałem do sypialni i zobaczyłem Wiktora który zabawiał się z moim prezentem urodzinowym.

Nagle Wiktor obrócił się w moją stronę więc schowałem się za ścianką. Poczułem że mam chaos w spodniach.

Z każdym jego jękiem byłem bardzo podniecony i napalony. Wsadziłem sobie rękę w spodnie i zacząłem wykonywać szybkie ruchy.

Na co zacząłem jęczeć, próbowałem jak najciszej żeby Wiktor mnie nie usłyszał. Byłem coraz bliżej końca więc zacząłem zsuwać się po ścianie wykonując coraz szybsze ruchy.

Jednak po chwili stwierdziłem że chce dojść w Wiktorze. Po cichu wszedłem do sypialni po czym podszedłem do Wiktora i znienacka wszedłem w niego.

Na co on bardzo głośno jęknął a ja osiągnąłem upragnione podójne szczyty. Wypełniłem Wiktora aż po brzegi.

A on za to osiągnął podwójnych orgazm. Wyszedłem z niego i upadłem na łóżko szybko oddychając.

W-Dziękuje Benio za te doznania
B-Nie ma za co polecam się na przyszłóść

Wiktor nachylił się nade mną i namiętnie mnie pocałował a ja objąłem go ręką. Następnie wziął chusteczkę i wytarł moje nasienie a następnie wyrzucił chusteczkę do kosza.

Po chwili Wiktor skierował swój wzrok na moją rękę a dokładnie na łokieć.

W-Benio co ci się stało?!
B-To nic poważnego, przewróciłem się na wezwaniu-powiedziałem zestresowany
W-Napewno?

Obróciłem głowę w drugą stronę a do moich oczu napłynęły łzy. Wiktor chwycił mnie za podbródek i obrócił w swoją stronę.

W-Co się dzieje Benio?-powiedział zmartwiony
B-Znowu!-powiedział załamanym głosem
W-Ale co?
B-Znowu obcy facet mnie obmacywał, na dodatek wyglądało to jakby zakochał się we mnie

W tym momencie Wiktor mnie podniósł i mocno przytulił do siebie.
W-Możesz powiedzieć co się stało?

Opowiedziałem Wiktorowi całe dzisiejsze poranne zdarzenie. Po jego minie stwierdziłem że jest zły i przestraszony.

W-Już nie pozwolę żeby ktokolwiek cię dotykał beż twojej zgody, a ty mi mów jak ktośce zaczepia.

B-Obiecuje

Wiktor ponownie mnie mocno przytulił do siebie.

W-To co chcesz teraz porobić Beniuś?
B-Chce się już położyć
W-Okej

Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki przebrać się w piżamę i wróciłem do sypialni. Następnie poszedł Wiktor.

Następnie położyliśmy się do łóżka a Wiktor przykrył nas kołdrą. Przytuliłem się do Wiktora i po chwili zasnąłem.

Wiktor:

Ja zasnąłem pięć minut później przytulony do Benia.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję że rozdział się spodoba (:
Do zobaczenia w następnym rozdziale
Pa pa

Czy to miłość? Beniamin x WiktorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz