2

116 1 7
                                    



Benio:

Obudziłem się i zobaczyłem że jestem w sypialni. Usiadłem na łóżku i zauważyłem że na stoliku nocnym leży jakaś kartką. Wziąłem ją do ręki i rozłożyłem a było tam napisane.

Benio nie wystrasz się tego że gdy się obudzisz
a mnie nie będzie po prostu pojechałem już
do domu żeby przygotować się do nocnego
dyżuru więc się nie bój bo nie ma czego Beniuś

Wiktor

Zdziwiło mnie to że nazwał mnie Beniuś a nigdy tak do mnie nie mówił aż się zarumieniłem. Stop Benio to że Wiktor wyznał że jest gejem nie znaczy że będziecie razem. Przecież ja mogę być jego synem a on moim ojcem. Dobra koniec tych przemyśleń, przypomniało mi się że muszę wziąć drugą tabletkę. Wziąłem opakowanie z lekami i wyjąłem z niego jedną tabletkę i zażyłem ją a następnie popiłem wodą. Poszedłem skorzystać jeszcze z toalety i wróciłem do sypialni po czym położyłem się spowrotem do łóżka. Nie umiałem zasnąć bo cały czas myślałem o Wiktorze. Zasnąłem dopiero po dziesięciu minutach.

Następny Dzień

Obudziłem się o 7:30 i wstałem bo o 8:30 zaczynam dyżur. Poszedłem do łazienki ogarnąć się a potem udałem się do kuchni i zjadłem szybkie śniadanie po czym skierowałem się do samochodu i ruszyłem w kierunku stacji. Po piętnastu minutach dojechałem pod stację po czym udałem się do bazy. Po wejściu do socjalnego przywitałem się z Anką która akurat siedziała w pomieszczeniu.

B-Cześć Ania
A-Cześć Benio

Wziąłem ciuchy i poszedłem do łazienki się przebrać. Byłem akurat w samej bieliźnie gdy ktoś nagle wszedł do łazienki gdy obróciłem głowę zobaczyłem Wiktora.

B-Wiktor!

W-ups...
B-Nie umiesz pukać
W-Przepraszam już wychodzę

Ubrałem się i zaniosłem rzeczy do szafki a potem poszedłem do swojego biura by uzupełnić papiery ze wczoraj.

Wiktor:

Coś ty Wiktor zrobił teraz to na bank nie będzie chciał z tobą być ale chociaż mogłem zobaczyć jego seksowne ciało. Benio naprawdę jest przystojny dobra koniec tego Wiktor bierz się do pracy. Akurat dostałem wezwanie więc musiałem iść.

Benio:

W końcu skończyłem uzupełniać te nudne papiery i postanowiłem zejść na dół zrobić sobie herbaty. W socjalnym byli Anka i Wiktor. Podszedłem do blatu i wyjąłem kubek z szafki po czym postawiłem go na blacie a następnie załączyłem czajnik i chciałem wyjąć herbatę z szafki ale nie było jej tam.

B-Herbata się skończyła?
A-Jak to skończyła?
W-Przecież wczoraj było jeszcze pełne opakowanie
B-No to będzie nici z herbaty
W-W mojej szafce powinieniem mieć jeszcze parę torebek herbaty możesz je sobie wziąć
B-Dzięki Wiki
W-Możesz tak do mnie nie mówić
B-Czemu?
W-Bo ja nie dziewczyna
B-No już spokojnie Wiki
W-Benio jak cię dorwę
B-Najpierw musisz mnie złapać-powiedziałem pokazując mu język

Zacząłem uciekać przed Wiktorem. Ganialiśmy się po całej bazie ale po pewnym czasie wybiegłem z bazy ale po chwili wbiegłem spowrotem do bazy i nie zauważyłem przy wyjściu z socjalnego stoi Wiktor. Chwycił mnie za koszulkę co spowodowało że się przewróciłem i pociągnąłem za sobą Wiktora który upadł na mnie przy okazji uderzył ręką w moje przyrodzenie przez co wydałem z siebie cichy jęk. Wiktor momentalnie spojrzał na mnie a po chwili odezwał się

W-Benio?

Ale ja nic mu nie odpowiedziałem tylko wstałem i pobiegłem do swojego biura nie zważając na to że Wiktor mnie woła. Usiadłem na kanapie podkulając nogi i zakrywając twarz dłońmi zacząłem płakać.

Wiktor:

No i co ja narobiłem teraz to już wogule nie będzie chciał że mną rozmawiać. Ale mimo wszystko poszedłem do niego żeby przeprosić za moje zachowanie. Zapukałem w drzwi ale odpowiedziała mi cisza bałem się że coś sobie zrobił. Nacisnąłem delikatnie na klamkę i odziwo drzwi ustąpiły po cichu zajrzałem do środka i zobaczyłem jego siedział na kanapie zwinięty w kłębek i płakał. Podszedłem do niego i kucnąłem przed nim po czym położyłem rękę na jego kolanie a potem zawołałem go.

W-Benio?

W tej chwili spojrzał na mnie zapłakanym wzrokiem.

W-Benio przepraszam ja nie chciałem

Ale on nic nie powiedział tylko patrzył na mnie. Usiadłem obok niego i delikatnie go przytuliłem a on bez słowa wtuli się we mnie. Siedzieliśmy w ciszy a w międzyczasie głaskałem go po głowie. Po dziesięciu minutach poczułem że Benio mocniej wtulił się we mnie a gdy spojrzałem na niego to zobaczyłem że śpi. Delikatnie położyłem go na sofie a pod głowę wsunąłem mu poduszkę i przykryłem go kocem. Usiadłem obok niego i powiedziałem do siebie.

W-Niech się prześpi dobrze mu to zrobi

Postanowiłem poprzeglądać wiadomości na telefonie a drugą ręką głaskałem Benia po głowie. Przespał dobrą godzinę. Nagle wyciągnął ręce tak jakby chciał kogoś przytulić. Po chwili zrozumiałem że on chce się przytulić. Powoli uniosłem go i przytuliłem od razu się uspokoił. Po chwili wsadził kucika do buzi a drugą ręką chwycił mnie za koszulkę. To był uroczy widok. Zacząłem go lekko kołysać. Beniamin spał jeszcze godzinę po czym się obudził.

W-Dzień dobry

B-Cześć
W-Dobrze się spało
B-Nawet ci powiem że się wyspałem
W-To dobrze
B-Było dobrze ale teraz trzeba wracać do pracy
W-No

Benio się ogarnął trochę i rzeszliśmy na dół do socjalnego. Po skończonym dyżurze postanowiłem pojechać do Beniamina aby spędzić z nim miły wieczór. Koło 22:00 pojechałem do domu. To był naprawdę wspaniały dzień

-----------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję że rozdział się spodoba (:

Do zobaczenia w następnym rozdziale

Pa pa

Czy to miłość? Beniamin x WiktorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz