51

47 4 4
                                    


Benio:

Od tego zdarzenia minęły dwa tygodnia i jak na razie facet dał mi spokój. Dzisiaj miałem na popołudniową zmianę z Wiktorem.

Tylko że Wiktor zaczynał dwie godziny wcześniej pracę ode mnie.

Wiktor wpadł na szalony pomysł żeby dzisiaj wyjątkowo zamienić się samochodami a ja nie miałem nic przeciwko więc się zgodziłem.

W-Benio?
B-Tak?
W-A może dzisiaj zamienimi się autami
B-Nie wiem czy to dobry pomysł?
W-No proszę zgódź się-powiedział robiąc minę zbitego psiaka
B-No dobrze niech Ci będzie
W-Jej-powiedział szczęśliwy i pocałował mnie

Poszedłem do łazienki się ogarnąć a następnie poszedłem do kuchni gdzie czekało już na mnie śniadanie.

W-Kochanie ja już będę leciał, zobaczymy się później
B-Jasne, narazie i miłej pracy

Wiktor pocałował mnie na pożegnanie. Ja zacząłem jeść śniadanie a gdy skończyłem to postanowiłem po oglądać jeszcze telewizję.

Po godzinie zebrałem się do pracy. Wyszedłem z domu uprzednio go zamykając a potem wsiadłem do samochodu Wiktora i ruszyłem w stronę bazy.

Byłem już niedaleko bazy gdy zauważyłem że przede mną starsza kobieta chce przejść przez pasy.

Więc postanowiłem się zatrzymać i ją przepuścić. Nacisnąłem na hamulec i wtedy okazało się że nie działa.

Nie umiałem zatrzymać samochodu ale nie chciałem też nikogo potrącić. Więc skręciłem samochodem i wjechałem do rowu uderzając w drzewo.

Jedynie co pamiętam to krzyki i wołanie ludzi a potem straciłem przytomność.

Wiktor:

Od godziny mam już dyżur i czekam aż Benio przyjedzie. Dzwoniłem do niego żeby spytać czy już jedzie ale nie odebrał.

Pomyślałem że prowadzi samochód i nie odbiera żeby nie spowodować wypadku. Jednak minęła kolejna godzina a jego nadal nie ma.

Poszedłem do socjalnego w którym była Sonia I Britney które jeżdżą dzisiaj z Beniem.

W-Benia jeszcze nie ma?
B,M-Nie ma go, nie odpowiada na wiadomości a nie odbiera telefonów
W-To dziwne, przecierz rozmawiałem z nim przed wyjściem z pracy.

Jednak moje rozmyślanie przerwał dźwięk wezwania. Zebrałem zespół i ruszyliśmy do karetki.

Wezwanie było do wypadku samochodowego. Młody mężczyzna stracił panowanie nad samochodem i wjechał w drzewo.

Gdy dojechaliśmy na miejsce to była tam już straż i policja. Spojrzałem na samochód który wydawał mi się znajomy.

Gdy podeszliśmy bliżej to z przerażeniem odkryłem że to przecież mój samochód.

P-Doktorze czy to nie przypadkiem Pana samochód?!
W-Boże!! Benio?!

Od razu pobiegliśmy do niego. Okazało się że jest reanimowany przez policjanta. Mój Beniś może umrzeć.

Przejęliśmy reanimacje od policjantów. Ale ja nie byłem w stanie tego zrobić więc Piotrek przejął reanimację.

Razem z Nowakiem podawaliśmy mu odpowiednie leki. W głębi duszy modliłem się żeby przeżył.

W-Benio! proszę nie zostawiaj mnie, ja sobie bez ciebie nie poradzę!-powiedziałem zapłakany

Na szczęście posłuchał mnie i wrócił po trzydziestu minutach. Przełożyliśmy go na noszę i zanieśliśmy go do karetki.

Czy to miłość? Beniamin x WiktorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz