Rozdział 9

43 6 6
                                    

Jak zapowiedziane we wstępie, oto ostrzeżenie przed opisem przemocy seksualnej i ataku paniki. Nie jest on długi, ale jeśli ktoś wolałby go całkowicie pominąć, proszę o informację i w takim wypadku w komentarzach umieszczę streszczenie najważniejszych wydarzeń tego rozdziału i bezpiecznie przejść możecie do kolejnego

~*~

Z czasem Asmodeus z tą wielką posiadłością zdołał się zapoznać lepiej niż z tyłem własnej dłoni. Tym razem jednak tłumy balujących demonów stworzyły dla niego dodatkowy labirynt w labiryncie i któryś już raz do kolejnego pokoju wszedł niepewny, gdzie się tak właściwie znajduje. Uprzednio kolekcja szpargałów Mammona też była dla niego punktem odniesienia. Teraz jednak, by swoje morze bezcennych staroci uchronić przed potencjalnymi złodziejami, gdzieś je zaszył, pozostawiając sale niemal całkiem puste.
Asmodeus więc równie dobrze błądzić mógł po kompletnie obcym miejscu.

W swoich poszukiwaniach czarnego demona natknął się na salę, która z pewnością musiała być ulubioną dla demonów Beelzebub. Znajdowały się tam trzy, długie stoły, nakryte czerwonymi obrusami o złotym hafcie, wypełnione srebrnymi tacami, na których różne, osobliwe przysmaki były już na wyczerpaniu. Na ich widok Asmodeus znów mógł sobie przypomnieć, że równie co zbierać, Mammon kochał też swój majątek wydawać na pokazy. Były tam rozmaite wypieki, pachnące zupy i owoce morza, których Asmodeus kijem by nie tknął, a co dopiero jadł.

Rozmaite istoty zasiadały te stoły z każdej strony, lecz kilka lawirowało między nimi, sokolim okiem obserwując ich dłonie. Demony chciwości, jak zakładał Asmodeus. Za zadanie zapewne mieli pilnować, by chociażby jeden widelczyk nie zniknął w czyimś rękawie.
Jadalnia była wielka, gwarem wypełniona po same brzegi, a przecież to tylko jeden z wielu pokoi.
I jak Asmodeus miał w tym wszystkim znaleźć Erlika?
Cóż, rozsądna osoba zapewne zaczęła by poszukiwania od wejścia, przeczesując pokoje po kolei, ale to by zajęło strasznie długo. Całe szczęście Asmodeus nie identyfikował się jako osoba rozsądna.

Szkicownik wsunął za pasek swojej długiej spódnicy i bez namysłu chwycił za obrus. Jednym, zamaszystym szarpnięciem ściągnął go ze stołu, wyrzucając w powietrze błyszczące misy i sztućce, które z brzękiem upadły na podłogę. Całe szczęście nie było tam nic szklanego, więc być może Mammon nie urwie mu głowy za straty.
Gdy nagle posiłek został im sprzątnięty sprzed twarzy, beztroski szum rozmów ustał i wszyscy według planu zwrócili się w stronę Asmodeusa. Książę pożądania wskoczył sprawnie na stół, przechodząc na jego środek.
Nauczył się już jak swemu krokowi nadawać naturalnego wdzięku. Plecy proste, stopy stawiane jedna za drugą, biodra lekko rozkołysane i nagle, jakby za pomocą zaklęcia, wszyscy zapomnieli o straconym posiłku.

- A więc! - zawołał w tłum Asmodeus, stając wreszcie w miejscu, proste nogi rozstawiając szeroko. - Zacznę może od wyrażenia nadziei, że wybaczycie mi za przerwanie waszej biesiady. Wielki ból mi sprawia niszczenie tak świetnej zabawy - uniósł palec - aaale, mam dla was niezwykle ważne zadanie. Mały konkurs, możnaby rzec.

Po tym zamilknął na moment, z błyskiem w oku omiatając te wszystkie kreatury spojrzeniem. Dał im czas, by się wpierw wymienili komentarzami i w sobie nawzajem podsycili większe emocje.

- Gdzieś tutaj, w posiadłości naszego hojnego gospodarza, znajduje się obecny książę Gniewu, Erlik. Brzmi znajomo? Nie zdziwię się, jeśli nie - rzekł, krążąc nieco wokół, ręce ściskając za sobą z piersią wypiętą do przodu. - A kto mi tego właśnie Erlika przyprowadzi pierwszy- w tłumie odnalazł demona, który wydawał mu się najbardziej do tego zadania kompetentny i posłał mu przebiegły uśmiech - otrzyma ode mnie nagrooodę. Jaką? - Zatrząsł dłońmi w powietrzu. - Niespodzianka! Czyż to nie ekscytujące?

Strzelajmy W Szczury 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz