Rozdział 44

13 3 0
                                    

Coś chwyciło jego dłoń. Inna dłoń. Dobrze, że w porę się zorientował, bo bliski był odskoczenia z krzykiem. Ów dłoń była spora, gorąca z szorstką skórą i uniosła jego własną wysoko, tak że z tą tajemniczą osobą stanął bok w bok.

Na zewnątrz niego dział się jakiś harmider, wszyscy gdzieś chodzili w pośpiechu, ustawiali się, a każdy taki szmer był jak kolejne okręcenie korbki napinającej jego nerwy. Lubił myśleć, że nerwy miał ze stali i może tak było, ale przez to gdy już strzeliły, bolało jak cholera.
Odgłosy przerwał jeden, równy huk, tupnięcie kilkunastu nóg równo jak w szeregu. Edward poczuł ciepło z drugiej strony, ktoś inny stanął obok i jakoś instynktownie wysunął mały palec, by musnąć lekko swojego kolejnego towarzysza. Poczuł twardy, gładki materiał, mocno napięty. Był to przyjemny kontrast do tej chropowatej dłoni, dlatego prędko się do tej tajemniczej postaci przywiązał. Niestety wkrótce czekał go okropny zawód.

Tym razem tupnięcie rozległo się trzy razy, szybko, raz za razem i został pociągnięty w przeciwną stronę, tracąc jedyny kontakt z czymkolwiek przyjemnym tu. Rozległy się śpiewy. Były równe ze sobą, tak jakby śpiewał tak naprawdę jeden głos, niezwykle donośny i pełen energii. Piosenka była lekka, żywa, przypominając mu te wywodzące się z jego wiejskich stron, może nawet tych przyśpiewanych przez koło gospodyń na festiwalu. Nie mieli instrumentów, ale ich nie potrzebowali. Jakby dzielili myśli, ruszali się w ten sam sposób, równo stawiali kroki, równo śpiewali, a odgłos podeszw uderzających w ziemię stał się ich melodią.

Faktycznie nie musiał znać kroków. Jego obecny partner opuścił już jego dłoń i chwycił obie, splatając ich palce i trzymając go blisko. Choć czuł pewien niesmak, Edward nie odsunął się. Nie mógł, bo inaczej zaraz by się potknął i upadł pod nogi innych. Czuł ciepło i podmuchy podążające za innymi parami. Ruszali się w kole szybko, bez przerwy, obracając wokół własnej osi w jedną, to w drugą stronę. Dawał jednak radę nadążyć.

Piosenka urwała się gwałtownie, przerwana klaśnięciem i ktoś chwycił go od tyłu, odwrócił ku sobie i zaraz za dłonie złapał go ktoś inny.
Piosenka ruszyła dalej, a z nią taniec. Jego nowy partner miał mocny uścisk, ale skórę gładszą, nieco chłodniejszą i chude palce. Edward nachylił też lekko głowę, a gdy nie zderzył się z nim czołami, okazał się również od ów tancerza wyższy. A więc jednak nowa partnerka. Przez worek poczuł zapach bazylii i soli. Tamten poprzedni trzymał go zwarcie przy sobie, podczas gdy ona odsuwała się nawet, ciągnąc go za sobą w nieco luźniejszy sposób.

Kolejna przerwa, klaśnięcie i odepchnęła go od siebie. Ktoś pochwycił go i znów odwrócił do siebie, a taniec ruszył dalej. Ten już był wyższy, ale nieznacznie, a Edwarda uwagę od razu zwrócił zapach mokrego futra. Dłonie mięsiste, o pazurach lekko wbijających się w jego skórę. Ten chyba najmniej mu się podobał.

Po chwili kolejne klaśnięcie i już znalazł się przy kimś nowym. Znów mocny chwyt, ale Edward i tak zaryzykował i spróbował wysunąć dłoń. Jego partner pozwolił mu na to, zamiast tego obejmując go w pasie. Edward wykorzystał to, by wybadać trochę dotykiem. Pierś miał twardą, więc mężczyzna, a gdy dłonie przesunął mu na ramiona, palce zatopił w szorstkim futrze. Marakiel, może? Nie był w stanie zbadać dużo więcej, bo zaraz nastąpiło klaśnięcie i demon go odepchnął.

Znowu kobieta. Był tego pewny, bo roześmiała się krótko łapiąc go. Była wysoka, smukła i miała dosyć kościste palce, wydawały się niemalże kruche w uścisku. Zaraz go odepchnęła i wpadł na demona, który przytłoczył go słodkawym smrodem alkoholu. Jego ulubiony zapach. Od tego sam chętnie się odsunął, gdy tylko wyczuł, że za sekundę nastąpi przerwa.

Kolejny, kolejny, kolejna, kolejny, kolejna. Gdyby nie tragizm ich obecnej sytuacji, być może nawet dobrze by się bawił. Miał w sobie coś z detektywa, lub może z artysty? Tak czy owak całkiem lubił malować sobie obrazy swoich partnerów po tak pobieżnym dotyku, zapachu, wyobrażał sobie ich charaktery wyłącznie po sposobie ruchu i mocy uścisku.

Strzelajmy W Szczury 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz