💕

1.2K 14 0
                                    

Dzisiaj rano obudziłam się około 7 byłam wkurzona bo miałam na 7.30 do szkoły miałam dopiero 17 lat więc mieszkałam z matką i ojcem nie widywałam ich często ponieważ w kółko pracują. Ubrałam sie w jakieś dresy i zjadłam śniadanie wybiegłam z domu miałam swoje liceum obok więc nie było problemu zawsze czekała na mnie Madzia moja przyjaciółka.
- Hanka nareszcie ile można. Powiedziała
- przepraszam ale zaspałam
- dobra chodź. Powiedziała i zaciągnęła mnie za nadgarstek
Weszliśmy do sali jak zwykle spóźnione ale tam.
- Witajcie dziewczyny jak zawsze spóźnione. Powiedziała ta wredna baba
- Dzień dobry. Odpowiedziałam i usiadłam, siedziałam sama ponieważ ta jędza nas rozsadziła gdy tylko zadzwonił dzwonek wybiegłam z klasy
- boże co za babsko. Powiedziała Madzia
- wiem kurwa najgorsza baba. Odpowiedziałam nagle ujrzałam chłopaka szedł z jakąś grupką wysoki brunet około metr 80.
Nagle spojrzał sie na mnie jego wzrok nie był wrogi jednak musiała się odezwać Magda
- kurwa spojrzał sie na ciebie. Krzyknęła
- i co z tym? Spytałam
- wszystkie dziewczyny za nim latają. Powiedziała pierwszy raz słyszałam o nim. Po lekcjach wracałam do domu miałam swoje mieszkanie jednak często byłam u rodziców dziś postanowiłam ze tam pójdę a więc poszłam gdy weszłam do klatki wpadłam na jakiegoś typka na początku nie spojrzałam sie kto to.
- oj przepraszam. Powiedziałam i ujrzałam go to ten sam co w szkole
- to ja przepraszam zagapiłem sie. Powiedział i odszedł
Czy on tu mieszka?! Zadawałam se w kółko to pytanie moje mieszkanie znajdowało sie na 5 piętrze więc czekałam na windę i gdy tylko weszłam to znowu spotkałam chłopaka.
Wszedł do windy wtedy kiedy ja chciałam kliknąć 5 piętro jednak on zrobił to za mnie
- ty tez na 5 mieszkasz? Spytał
- tak. Odpowiedziałam
- jaki numer drzwi? Zapytał
- 58.
- a ja 57 czyli jesteśmy sąsiadami. Powiedział
Nagle otworzyły sie drzwi i wyszliśmy miał na przeciwko mnie swoje drzwi.
Weszłam do domu i odłożyłam torbę nareszcie się położyłam jednak musiał mi przeszkodzić dzwonek do drzwi. Poszłam zobaczyć kto to i gdy otworzyłam zobaczyłam kuriera był z kwiatami ciekawe
- dzień dobry pani Hania Janowska? Spytał
- we własnej osobie. Powiedziałam i kątem oka zobaczyłam bruneta który stał na klatce patrząc sie na mnie
- to dla pani. Odpowiedział i podał mi bukiet
- od kogo to
- w środku jest karteczka dowidzenia. Powiedział i se poszedł zamknęłam drzwi położyłam kwiaty na stole i zobaczyłam list
Wiem ze to słabe wyznanie miłości ale od dawna się w tobie kocham..
Kacper.
Co jak to kurwa Kacper sie we mnie kocha przecież on sie do mnie juz prawie nie odzywa kontaktu nie mamy no i znowu kurwa dzwonek do drzwi poszłam otworzyć był to Kacper
- Słucham. Powiedziałam wkurwionym głosem dalej widziałam jak brunet na klatce siedzi i sie wpatruje w moje drzwi mieliśmy taką ławeczkę więc se siedział i palił papierosa.
- dostałaś kwiaty? Spytał
- ta. Odpowiedziałam byłam dalej wpatrzona w bruneta
- I?
- no co ja mam z tym faktem zrobić kurwa Kacper my się przyjaźnimy nie chce związku to nie wypali. Odpowiedziałam
- aha. Widziałam łzy w jego oczach i nagle wybiegł z klatki
Zamknęłam drzwi chciałam już sie położyć i może zasnąć więc tak zrobiłam obudziłam sie przez wrzaski na klatce wyszłam zobaczyć brunet kłócił sie z jakąś laską nie wnikałam w to miałam wywalone chciałam tylko powiedzieć żeby byli ciszej
- możecie troche ciszej? Spytałam
- A może to jest twoja kochanka. Dziewczyna do mnie podeszła i zaciągnęła za włosy
- co ty kurwa robisz. Powiedziałam jej i wyrwałam sie
- no powiedz to ona? Spytała
- ja nie mam żadnej kochanki o co ci chodzi? Spytał się dziewczyny chciałam sie oddalić jednak dziewczyną zaciągnęła mnie za kaptur w bluzie.
- jesteś jego kochanką? Spytała
- ja go znam z widzenie kurwa nie wpierdalaj sie w moje życie wasza kłótnia jest wasza a nie moja. Powiedziałam i trzasnęłam drzwiami miałam już dość tego chociaż zdecydowałam sie na mieszkanie samej w tym mieszkaniu było tu ładnie i przytulnie więc postanowiłam iść się spakować do domu. Doszłam po kilku minutach zamówiłam se ubera gdy się spakowałam i po 5 minutach byłam juz w klatce wniosłam prawie wszystkie rzeczy została tylko jedna wielka walizka
Nie wiem chyba kamienie tam załadowałam a zapomniałam winda się zepsuła więc jakoś musiałam wnieść nagle przyszedł brunet.
- pomóc ci? Spytał
- nie trzeba. Powiedziałam byłam wkurwiona za tą kłótnie spać nie dali
- daj. Wziął odemnie walizkę
- no mówię nie trzeba.
- trzeba trzeba. Powiedziała, gdy juz byliśmy przed drzwiami chłopak postawił walizkę
- juz. Powiedział
- nie trzeba było ale dziękuję. Odpowiedziałam
- nie ma sprawy a tak wogule Michał jestem. Podał mi rękę
- Hania. Oddałam uścisk dłoni
Weszłam do domu chłopak poszedł do swojego wydawał sie sympatyczny jednak teraz nie o chłopakach trzeba sie uporządkować.
Zajęło mi to chyba 4 godziny była juz 18.00 zawsze o tej godzinie chodzę na spacer zadzwoniłam do Kamila mojego chłopaka jednak jak zwykle jest zajęty więc sama wyszłam chodziłam se tam i tu i nagle zobaczyłam Kamila był z jakąś dziewczyną i sie całował zamurowało mnie wiedziałam ze sie od siebie odsunęliśmy ale ja go kocham. Podeszłam do niego miałam juz we wszystko wywalone.
- Ty szczylu. Powiedziałam
- Hania?! Odpowiedział dziwnym głosem
- kochanie kto to? Spytała dziewczyna
- Kochanie?!
- haniu to nie tak. Powiedział i chciał mnie przytulić
- jak nie tak nie dawno mówiłeś ze mnie kochasz. Juz miałam tego dość więc uciekłam nie chciałam patrzeć jak się całują wielka była Warszawa jednak poszłam w jedno miejsce był to taki murek, na moje szczęście ludzi nie było płakałam jak nigdy jeszcze dlaczego on mi to zrobił....

tylko z tobą//mataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz