"Może kiedyś znajdziesz miłość" wyświetliło sie to na wielkim ekranie jakiegoś telewizora z Mediaexpert pokłóciłam sie z Michałem jednak nie była to mała sprzeczka, wybiegłam z domu i udałam sie na miasto Warszawa była wielka a ja jedyne jakie miałam zadanie to nie wrócić do domu, Tadek z Madzią wyjechali na tydzień gdzieś tam, poszłam nad Wisłę usiadłam na ławce która jest nawet posiadana przezemnie i wpatrywałam sie w ludzi którzy się całują przytulają a nawet jednego chłopaka który siedział sam bez nikogo raptem spojrzał sie na mnie a ja pokazałam mu żeby usiadł obok.
- Hej Damian. Podał mi rękę
- Hania. Jego mina nagle nabrała uśmiechu
- to ty jesteś dziewczyną Maty? Zapytała
- ta jestem.
- a tak sama bez niego tutaj?
- kłótnia. Wpatrzony był we mnie jak w obrazek miał śliczne czarne włosy i niebieskie oczy jednak nie stop może i sie pokłóciłam z Michałem ale go kocham i nie zrobię niczego i wtedy akurat wpadłam na plan jak wywiązać sie od chłopaka
- Muszę iść. Powiedziałam i szybkim krokiem odeszłam tak szłam i szłam az w końcu weszłam do klatki i udałam sie do mieszkania. Gdy weszłam rzuciłam torbe na stół i poszłam do oddzielnego pokoju nie chciałam widzieć chłopaka ma za swoje. I wtedy właśnie ujrzałam tą twarz przyszedł nasz kochany Michałek
- Jesteś zła? Zapytał a ja sie nie odezwałam
- No przepraszam. Powiedział i usiadł koło mnie nie mogłam sie powstrzymać i musiałam sie uśmiechnąć nie umiałam sie na niego gniewać zawsze gdy spojrzę na jego uśmiech odpływam...
- Jesteś dalej zła? Zapytał i sie na mnie położył
- może. Powiedziałam a on spojrzał sie na mnie słodkim wzrokiem
- Nie bądź zła. Jego uśmiech nie pozwalał na to żebym była zła w końcu nie wytrzymałam i uśmiechnęłam sie a ten przemienił swoją mine w szczęśliwą i mnie pocałował zawsze traktowałam go jak takie małe dziecko przy mnie zachowywał sie jak dziesięciolatek który przytula sie do swojej mamy. Myśląc dalej o tym chłopaku dochodziłam do faktu ze mogę przecież sie z nim spotkać i pogadać nikt mi nie zabroni. A więc zerwałam sie z łóżka gdy chłopak spał i poszłam miałam 15% więc ledwo starczy ale tam pewnie z godzine posiedzę i pójdę. Gdy doszłam zobaczyłam tego chłopaka podbiegłam i zaczęłam rozmowę
-Hej. Powiedziałam
- o Hej
- przepraszam ze wtedy uciekłam ale miałam sprawę do załatwienia. Odpowiedziałam
- no spoko a może chcesz dziś iść na imprezę o 20? Zapytał
- nie wiesz nie moge. Nie chciałam poprostu nie chciałam nowo poznany typ mógłby mi coś zrobić
- no nie daj sie namawiać będzie fajnie. powiedział
- Nie, musze już iść. I wtedy szybkim krokiem pobiegłam w strone domu widziałam kątem oka jak idzie za mną, gdy doszłam do klatki szybko wbiłam kod i zamknęłam drzwi pobiegłam na górę jednak wywaliłam sie na schodach i on wtedy wszedł, szybko podniosłam sie i biegłam tak szybko jak tylko mogłam ale nagle złapał mnie za nadgarstek
- myślałaś ze uciekniesz? Powiedział i zaczął zdejmować ze mnie ubranie i mnie obmacywać
- ZOSTAW MNIE! Wykrzyczałam i uderzyłam go w jaja puścił mnie i to był właśnie jedyny moment na ucieczkę wbiegłam do korytarza gdzie znajdują sie moje drzwi i szybko pociągnęłam za klamkę, ulżyło mi kiedy w końcu byłam w środku, cała zapłakana kucnęłam opierając sie od drzwi schowałam głowę w ręce i siedziałam jak bezbronne dziecko po chwili przyszedł Michał który jednym ruchem sprawił ze było mi lepiej wtuliłam sie w niego.
- co się stało? Zapytał a ja nie mogłam powstrzymać łez które kapały z moich oczu chłopak najwidoczniej zrozumiał ze powiem mu później, wziął mnie na ręce i zaniósł mnie na łóżko gdzie położył się obok mnie i wtulił....