Dziś rano wstałam ale nie sama z siebie tylko słyszałam krzyki ludzi z korytarza, wybiegłam żeby zobaczyć co sie dzieje i zobaczyłam karetkę
- Co się stało?! Spytałam Tadka
- M-Magda. Powiedział i spojrzał się na mnie załamaną miną
- Tadek kurwa co Magda?! Wykrzyczałam
- Miała próbę samobójczą. Powiedział Szczepan
- Słucham?! Magda próbę samobójczą? Przecież to była najszczęśliwsza osoba w tym gronie...
- Żyje? Spytałam
- Ta, dobra ide do Tadka. A może to przezemnie? Ta wczorajsza kłótnia... Poszłam do pokoju po to żeby sie przebrać i jechać do szpitala nie miała czasu na malowanie się teraz najważniejsza była Magda.
- Gdzie idziesz? Zapytał Michał
- Do szpitala. Powiedziałam a on spojrzał sie na mnie jak na ducha
- Po co?
- Magda tam jest
- co sie jej stało?. I wtedy oparłam na łóżko i zaczęły mi lecieć łzy.
- Ej no Misia nie płacz-Powiedział i mnie przytulił - Będzie dobrze. Jego mina jakoś nie wskazywała na to ze będzie dobrze.
- chciała popełnić samobójstwo przezemnie. Powiedziała i zasłoniłam oczy rękami.
- Napewno nie przez ciebie. Powiedział
I pocałował mnie w czoło.
- Dobra muszę jechać. Powiedziałam i zabrałam kluczyki.
- Ty masz prawo jazdy? Spytał
- no coś tam mam. Powiedziałam i chciałam juz wyjść jednak chłopak podszedł do mnie
- uważaj na siebie. Pocałował i puścił, no miałam prawo jazdy już rok. Dojechałam na miejsce po kilku minutach wbiegłam do szpitala wymijając ludzi którzy się darli.
- Co z Magdą? Spytałam Tadka siedzącego na krześle
- Ma operacje straciła dużo krwi. Powiedział a ja wtedy wiedziałam ze to przezemnie dlaczego byłam taka durna?! Czekaliśmy kilka godzin Michał pisał czy przejechać jednak było juz za dużo osób.
- Co z Magdą?! Spytał Tadek
- leży i ma śpiączkę w sali 678. Powiedział a Tadek od razu pobiegł, gdy weszłam do sali zobaczyłam ją,miała owiniętą bandażem szyje i zamknięte oczy...
- Tadek to przezemnie... Powiedziałam a on spojrzał sie na mnie
- Jak to przez ciebie? Jego wzrok.. bałam sie jak zareaguje..
- po tej wczorajszej akcji ją na wyzywałam i powiedziałam za dużo.... On nagle wstał podszedł do mnie i plasnął w twarz.
- Jak mogłaś....
- przepraszam.... I nagle wszedł Michał spojrzał na mnie i mój czerwony polik
- Coś ty jej zrobił?! Wykrzyczał Michał i do mnie podszedł
- Nie, to moja wina nie jego miał prawo... Wstałam i wyszłam zostawiając Michała samego nie chciałam dalej tam być dlaczego ja musiałam tak powiedzieć jeszcze to były nasze sekrety a powiedziałam je przy Michale. Wyszłam ze szpitala jednak po chwili otoczyła mnie ręką chłopaka.
- to nie twoja wina. Powiedział i mnie pocałował, jak nie moja to moja wina gdyby jej się coś stało nie darował bym se tego..
Po kilku dniach siedzenia w pustym pokoju nie jedząc nic nie zważałam na świat jedyna osoba która mną się interesowała to Michał.
- Ej Myszko zjedź coś. Powiedział i do mnie podszedł.
- nie zasłużyłam na ciebie. Mówiłam to co myślałam
- Myszko zasłużyłaś jesteś najwspanialszą osobą na tej planecie kocham cie i zawsze będę cie kochał. Usiadł koło mnie i przytulił od boku
- Nie zasłużyłam na to wszystko na takie życie na ciebie na taką przyjaciółkę jaką jest Magda, wszystko psuje i.... Nie dał mi dokończyć
- Jesteś idealną osobą na świecie wyjątkową która pokazała mi co oznacza słowo " Miłość" osobą którą kocham dla ciebie mógłbym skończyć karierę cokolwiek zechcesz ja to zrobie ty jesteś moja a ja jestem twój. I wtedy zapadły te słowa kochałam go nad życie łzy leciały mi jak strumyk a on wpatrywał sie we mnie tym swoim kochanym wzrokiem.
- Kocham cie Michał... Powiedziałam i wbiłam moje usta w jego, to nie było tak że był bogaty i sławny, nie ja kochałam Michała który pokazywał mi małymi kroczkami życie a nie sławnego rapera.
Po kilku dniach Magda sie obudziła poszłam dopiero wtedy kiedy Tadek poszedł z Michałem.
- Hej moge? Spytałam
- Jasne. Powiedziała miłym wzrokiem
- Przepraszam to co wtedy mówiłam... Przerwała mi
- rozumiem cie wiem ze nie jestem idealna tak jak ty, chciałam tylko pobyć razem.
- wręcz przeciwnie jesteś idealna wiem ze za dużo spędzam z Michałem czasu ale to sie zmieni przysięgam.
- Nie musisz ja tez mam chłopaka i wiem jak to jest. Powiedziała.
Minęło kilka dni nastał dzień koncertu pojechaliśmy ogarniać jakieś rzeczy itp.
- Ty jesteś Hania? Spytała jakaś typiara
- We własnej osobie. Powiedziałam i sie lekko uśmiechnęłam
- O boziu zawsze chciałam cie poznać. Powiedziała
- jestem producentką. I że ja sie teraz dowiaduje ze ktoś taki istnieje
- Karla. Podała mi rękę
- Hania. Oddałam uścisk a po chwili Michał zabrał mnie ze sceny ale oczywiście nie było ludzi bo jeszcze mamy godzinę do otworzenia bramek.
- No co chciałeś? Spytałam a on zaczął mnie całować, było to dla mnie najlepszym uczuciem jakim mogłam czuć ja i on i wtedy liczył sie tylko on tak właśnie Michał Matczak mam nadzieję że kiedyś będę posiadać jego nazwisko.
- Michał zbieraj sie. przyszła ta Karla
- dobra ja nie przeszkadzam. Powiedział i wyszła
- jesteś uwalony moją szminką. Powiedziałam i wytarłam mu usta
- Dobra Michał musisz juz iść. Powiedziałam
- Chodź ze mną.
- Ale Michał... Nie dał mi skończyć bo zaciągnął mnie za rękę na scene tłumy krzyczały a ja stojąc z nim za rękę na środku sceny.
- Kiedyś ci sie tu oświadczę. Powiedział przez mikrofon i w tej chwili ludzie zaczęli rzucać w nas jakieś miśki lub róże.
- CAŁUJ JĄ! CAŁUJ JĄ!. Widownia zaczęła sie drzeć no to jak zawsze złapał mnie i pocałował, po kilku minutach zeszłam, ponieważ łeb mnie bolał ale no tutaj to ja mam opiekę 1 klasa dali mi tabletki sprawdzili temperature i było git.
- Dobra teraz zaśpiewam Szafir. Powiedział
- Ale chce to zrobić ten pierwszy raz ale nie ostatni z nią. Wyjął jak to zawsze w stronę moją dłoń a chłopaki pchnęli mnie żebym tam poszła.
- Ta piosenka jest z dedykacją dla niej i dla was. Powiedział i zaczął śpiewać rozluźniłam sie i komfortowo się czułam śpiewając to z nim na wielkie scenie zawsze mówiłam że niczego nie osiągnę jednak osiągnęłam..