Po słowach które wypowiedział Michał wiedziałam jedno, na 100% sie wyprowadzimy pewnie większość ludzi wie gdzie mieszkamy i tu za dużo sie działo więc trzeba sie przeprowadzić.
- Mówisz serio? spytałam chociaż znałam odpowiedź
- Ta, zaraz usiądziemy popatrzymy, ale ja chce dom. DOM?! przecież to miał być następny etap w naszym życiu..
- Chcesz... Nie dał mi dokończyć
- Chce zacząć następny etap naszego związku. Powiedział i poklepał mnie po głowie.
- Ale pieniądze.. Powiedziałam a on sie dziwnie spojrzał.
- o to sie nie martw. Powiedział i usiadł na kanape, wziął laptopa poklepał obok siebie żebym usiadła i to zrobiłam. Nie wiem chyba mu się mózg przestawił oglądał domy wielkie niczym prom kosmiczny a te ceny to nawet nie wspomnę.
- Ten. Pokazał a mnie zamurowało ładny dom ale po cholere taki wielki
- I po chuj ci taki wielki? Spytałam
- jeśli chcesz mieć psa i dzieci to wyobraź sobie ile oni przestrzeni potrzebują. Chyba w tym szpitalu mu mózg wycieli, nie miałam nic do powiedzenia on sie uparł, zadzwonił do tego dziada gadał z jakieś pół godziny a ja siedziałam wpatrując sie w telefon.
- Załatwione, jutro o 12. Powiedział a ja sie na niego spojrzałam jak na debila.
- o 12 to ty spać będziesz. Co prawda to prawda zawsze o tych godzinach śpi chyba że coś ważnego jest.
- Obudzisz mnie. Pokiwałam głową chociaż wiedziałam ze sie nie obudzi tak zawsze jest "Zaraz" "Nie chce mi sie" i nagle przyszło mi powiadomienie z yt z kanału Michała.
- Coś ty znowu wrzucił? Spytałam
- Zobacz a sie przekonasz. Powiedział a ja włączyłam, nie była to piosenka tylko jakieś "#MATA 2040" Co on znowu wymyślił..
- Michał coś ty wymyślił?! Podeszłam do niego
- Heheheheh. NIE NO KURWA CO TO JEST?! PREZYDENT SIE ZNALAZŁ.
- Ty to na serio? Spytałam
- Ta. Powiedział ale tak szczerze niech to zrobi ciekawa jestem, czyli w przyszłości będę mieć męża prezydenta ciekawe, moja matka by od razu wtedy klękała i błagała o przebaczenie, ALE CZEKAJ KURWA JAK TO 11 LAT POZBAWIENIA WOLNOŚCI?!
- Jak to kurwa 11 lat?! Spytałam
- Cicho nic nie będzie. Powiedział
- Czemu mi nie powiedziałeś?
- żeby cie nie martwić i tak dużo sie działo w ostatnim czasie. Jebne go poprostu go jebne no przecież kurwa powinnien mi powiedzieć
- Michał kurwa ale to ważne wyjebane w inne rzeczy.
- No przepraszam. Przytulił sie do mnie i spojrzał sie słodko, już dawno było ustalone jego problemy to moje problemy proste...Wyszłam z domu poszłam bo mleko bo oczywiście nie ma a Michała nie będę wysyłać z kilku powodów.
- Szmata. Ktoś nagle powiedział i upadłam...
-MICHAŁ-
Zawsze były jakieś huki na klatce więc nie zważałem ale dzisiaj?! Był w chuj potężny te krzyki przerosły oczekiwania..
Gdy wyszedłem z domu zobaczyłem jakiegoś typka co złapał się za głowę jakby coś sie stało, i nagle ujrzałem dziewczyne.. ale nie zwykłą dziewczyne..
- Hania... Zbiegłem ze schodów a dziewczyna krwawiła, chłopak zadzwonił po karetkę i jeszcze dostał odemnie.
Mijały godziny i nadal nic, Wika też przyjechała ona dla niej wszystko by zrobiła.
- Będzie dobrze, zawsze było jest i będzie. Uśmiechnęła sie do mnie, napewno będzie musi być.. I nagle wyszedł lekarz.
- Co z nią? Spytałem
- Niestety Pani Hanna była w ciąży i poroniła. B..Była w ciąży?... Ale jak..
Widziałem Wiktorię która stała bez ruchu jedyne co się ruszało to łzy które leciały po policzkach..
Nie widziałem jej przez kilka dni, Wika powiedziała mi że lepiej nie spotykać sie z nią, ona nawet rzadko do niej szła widziałem ją przez szybę.. siedziała opatulona w kordłe taka biedna.. I nadszedł ten dzień gdy mogłem wejść, tydzień jej nie widziałem TYDZIEŃ.
- Hania, ktoś do ciebie. Powiedziała Wika a ona się odwróciła...
- Michał. Powiedziała rzuciła kordłe i z biegiem sie do mnie przytuliła.
-HANIA-
W tej chwili poczułam coś czego nie poczułam przez dłuższy czas.
Wróciłam do domu po kilku dniach, kordła była nie ruszona, tak jak ją zostawiłam i mój misiek leżał tak samo..
- Musimy pogadać. Powiedział Michał i usiadł
- Wiedziałaś że jesteś no wiesz? Spytał i zaczął sie ten temat
- Skąd miałam wiedzieć? Moje małe dziecko nie żyje... Łzy spływały a ja nic nie mogłam zrobić.
- Jeszcze będziesz miała dziecko i to nie jedno. Powiedział i mnie przytulił