Chciało mi sie płakać ze szczęścia ja i on razem za granicą? Widziałam ze jest do tego zdolny ale nie aż tak.. Wyjazd był dopiero za 3 tygodnie więc na luzie, poszłam na jakieś studia i tyle najcięższe były dni gdy sobie nie radziłam i brałam różne świństwa, nie mówiłam Michałowi lepiej dla niego pewnie by się wkurwił jakby sie dowiedział.
- Oj przepraszam. Powiedziałam do jakiegoś typa bo na niego wpadłam
- O to ty jesteś Hania Janowska? Spytał
- We własnej osobie. Musiałam się uśmiechać chociaż wcale tego nie czułam byłam prawie najlepszą uczennicą tej szkoły trzeba chodzić ładnie i pokazywać ludzią szczęście ale czy je czułam?! Myśl o tym ze Magda co chwile wypisuje
" zerwij z nim" lub " nie pasujecie do siebie" dobija mnie to tak samo jak wieczne kłótnie z tym babsztylem ze szkoły.
- Kacper. Podał mi rękę a ja odwzajemniłam uścisk. Weszłam do sali z nowo poznanym kolegą i zajęłam pierwsze miejsce w ławce, nagle wszedł profesor i Wszyscy za nim
- dzień dobry siadajcie. Powiedział profesor Kubańczyk od razu po tym jak wszedł
- dobrze to dzisiaj poodpowiadacie przy tablicy. Powiedział
- Dobrze to może panna Siedlecka. No to wtopa ona nigdy nic nie umie tak na serio to jej nienawidzę ale musiałam to zrobić byłam na dietetyce ale to dopiero pierwszy miesiąc.
- no to jak panna taka mądra i robi takie rzeczy to powiedz mi co byś zrobiła gdybyś miała komuś zrobić dietę ale ta osoba jest chora na raka ale jest jeszcze jedno ale Nie wiesz ze ta osoba jest chora. Chyba najtrudniejsze pytanie jej wybrał a dobra raz się żyje uratuje ją mimo tego że jej nienawidzę.
- Musi dać nam badania od lekarza. Powiedziałam i wtedy cała klasa na mnie
- Janowska chcesz dostać uwage? Spytał
- Ja tylko pomogłam. I nagle zadzwonił komuś telefon a cała klasa ruszyła w strone drzwi, i wyszliśmy nagle podeszła do mnie Siedlecka.
- Chciałam ci podziękować. Nagle podeszła prawie cała klasa.
- Jesteś idealna Hania!! Krzyknęła jakaś babka, i od tamtej pory Wszyscy widzieli we mnie ideał a ja od trzech dni byłam czysta...
Dostałam wiadomość od Michała
- musimy pogadać czekam pod szkołą. No to albo mam przjeebane albo mnie wkręca, zeszłam na dół samochód już stał gdy weszłam od razu sie na mnie spojrzał
- Czemu ćpasz?! Zapytał a ja oparłam mój sekret o którym nikt miał sie nie dowiedzieć nagle on sie dowiedział..
- Ale... Nie dał mi skończyć
- to przezemnie tak? Zapytał
- Nie Michał to nie przez ciebie. Spojrzałam sie na niego a moje oczy były tak zaszklone że od razu gdybym mrugnęła łzy by same poleciały
- To przez kogo?
- Nie daje rady poprostu ta idealna dziewczyna najchętniej by znikła żeby pozbyć sie problemów. Moje słowa wbijały mi nóż w serce i nagle Michał wysiadł z auta przyszedł do mnie otworzył drzwi wyjął mnie i pocałował tak właśnie pocałował i właśnie to mi pokazało ze musze mu o wszystkim mówić on nie jest jak inni ze będzie bawił sie uczuciami jak dziecko klockami najpierw buduje potem rozwala i szybko spierdala nie on taki nie jest niby gadają ze raper to taki męski i sie nie daje ale nie znają go od mojej strony od strony nie Maty tylko Michała Matczaka.. zawsze potrafił przyjść i polepszyć humor gdy tylko go widze z twarzy nie schodzi mi uśmiech i to właśnie kocham w nim.
- Obiecaj ze nie zrobisz tego więcej. Powiedział
- obiecuje. I znowu mnie pocałował widziałam kątem oka ludzi patrzących sie na nas ta ludzie z tej szkoły nie wiedzieli ze jestem dziewczyną słynnego rapera.
- Poczekaj chwilę. Podbiegłam do Doroty mojej w sumie jedynej osoby z tej szkoły której ufam.
- Ty jesteś dziewczyną... Nie dałam jej dokończyć
- Tak. Powiedziałam
- Czemu mi nie powiedziałaś? Spytała
- żebyś mnie nie uważała za jakąś księżniczkę. Powiedziałam a ona mnie przytuliła i nagle poczułam taki dopływ energii jeszcze nigdy nie czułam takiego czegoś, ludzie ze szkoły gapili sie jak nigdy dotąd, jutro pewnie będą podchodzić wiadomo bo jak inaczej narazie cieszyłam sie bo te wszystkie laski które mnie nienawidziły morda im opadła. Po chwili Michał pokazał mi żebym przyszła pewnie mu się stać nie chce wiadomo.
- Jedziemy. Powiedział a ja wsiadłam do samochodu, gdy dojechaliśmy jedyne co zrobiłam to położyłam sie na łóżku i najchętniej bym poszła spać ale nie Michał mi nie da.
- Widziałaś ich mordy? Zapytał
- Taa widziałam szczeny opadły. Uśmiechnęłam sie a on wziął mnie do siebie pod ramie i przytulił, tak to ja moge spać.
Obudziłam sie o 20.00 jakoś tak Michał obok przeglądał coś na telefonie.
- o księżniczka wstała. Powiedział i sie na mnie spojrzał i nagle przypomniało mi sie jedno, Dorota mnie zaprosiła na jakieś ognisko o 21.... Godzina kurwa godzina.
- O kurwa. Zerwałam sie z łóżka i ruszyłam w strone szafy wypierdoliłam z niej wszystko i wyciągnęłam byle jaką sukienkę, dostałam sms od Doroty.
- pamiętaj o 21 widzimy sie. Ta dzięki za przypomnienie godzinę przed.
- Gdzie idziesz? Spytał Michał
- Jasińska mnie zaprosiła na ognisko. Powiedziałam
- Sama idziesz?! Spytał
- No a z kim?
- To ja cie zawiozę. Japierdole on mnie nigdy samej nie puści
- Niech ci będzie, ubierz sie. Rzuciłam mu jakieś randomowe rzeczy. Po kilku minutach byłam gotowa okazało się że ubrałam krótką sukienkę no to fajnie ciekawie będzie.
- w takim krótkim?! Spytał
- ta a co? I nagle dostałam sms od Doroty ze po mnie przyjechali
- Dorota po mnie przyjechała. powiedziałam i chciałam juz wyjść jednak zawsze musi mi coś dopowiedzieć
- Jak by coś sie działo to dzwoń. Powiedział kiwnęłam głową i go lekko pocałowałam..