Nie wiem co się stało po imprezie chyba za dużo wypiłam znalazłam sie na ławce chyba spałam tu jakieś pustkowie Dobrze ze ludzi nie ma dostawałam co chwile sms.
- Hania błagam cie odpisz przepraszam.. za co on mnie przeprasza? I nagle przed oczami wyświetliła sie scena ze wczoraj jak Michał całował sie z inną...
- halo? Powiedziałam ledwo żywa
- Boże Hania gdzie jesteś?! Spytał
- nie wiem. Odpowiedziałam
- dobra co jest wokół ciebie?
- Em jakaś rzeka . Powiedziałam była 6.00 rano więc nikogo nie było.
- zaraz po ciebie będę. Rozłączył sie ale czy ja napewno tego chce? Bolało mnie to kiedy przed oczami wyświetlał mi sie obraz Michała i innej..
Nagle przybiegł Michał i Magda
- HANIA! wydarła sie
- Hm. Spojrzałam sie na Michała który stał jak słup i sie przyglądał
- Nawet nie wiesz jak sie martwiłam. Powiedziała
- ehm
- Dobra raz a na zawsze musze ci to wyjaśnić. Powiedziała - ale raczej ty to debilu wyjaśnij. Wzięła go za nadgarstek i posadziła obok
- Ale tu niczego nie trzeba wyjaśniać ja wszystko wiem. Powiedziałam
- Jest dużo do wyjaśnienia. Powiedziała Magda
- ten to język stracił. Spojrzałam sie na niego
- to ja lepiej powiem, pamiętasz jak wczoraj twój Michałek sie całował z inną? Spytała
- ta pamiętam.
- Właśnie to była Karla, możesz gadać ze to jego wina jednak nie ta pierwszy raz to powiem ale nie. Przerwałam jej
- Karla?!
- ta wiem, a więc każdy ma prawo być pijanym a wiesz jak wtedy jest nie wiem jak ona to zrobiła ale upodobniła sie do ciebie, ta sama kiecka włosy blond i buty te same dosłownie dwie krople wody. Spojrzałam sie najpierw na nią a potem na Michała.
- Przepraszam.. powiedział czułam wielką pustke w sobie.
- Madzia zostawisz nas? Spytałam a ona pokiwała głową i odeszła zapadła cisza Michał wpatrzony we mnie a ja wpatrzona w chodnik.
- muszę to przemyśleć wracaj do domu. Powiedziałam
- Ale... Nie dałam mu skończyć
- Wrócę na pieszo. Odpowiedziałam i wstałam z ławki idąc przed siebie ubrana jak dziwka włączyłam se playliste myślałam o nas przecież bez niego moje życie nie ma sensu.. i nagle włączył mi sie Szafir... A moje serce zabiło szybciej stanęłam na środku chodnika a łzy poleciały same, ja bez niego nie dam rady.. jeszcze to wszystko co dla mnie zrobił... Usiadłam na najbliższe ławce cała zmarznięta płacząca chciałam żeby obok był Michał który ociepli mnie swoim spojrzeniem.
- Wszystko dobrze? Potrzebuje czegoś pani? Zapytała jakaś typiara, tak potrzebuje Michała
- jest dobrze. Powiedziałam, nie zostawie tego tak muszę wrócić do domu.. ale gdzie na jestem? Chuj wie 5% super zaraz sie rozładuje. I nagle zadzwonił mi telefon była to Magda
- Hania gdzie jesteś?
- nie wiem obok jakieś lodziarni powiedz Michałowi żeby przyjechał potrzebuje go. Powiedziałam i padł mi telefon, to wszystko co dla mnie zrobił trzymałam głęboko w sercu nie chciałabym żeby ktoś mi to zabrał.. po chwili przybiegł Michał i otulił mnie swoim ramieniem.
- Przepraszam. Powiedziałam
- Już dobrze chodź do auta cała zimna jesteś. Powiedział i poszliśmy do auta pierwsze co zrobił to zdjął z siebie bluze i mi dał wróciliśmy do hotelu w pierwszej chwili jak tylko weszłam położyłam sie na łóżku i zaczęłam płakać dlaczego ja byłam taka wredna dla niego?. Po chwili poczułam jego dotyk lekki dotyk który czule przytulał.
- Przepraszam za.... Nie dał mi skończyć
- ciiiii. Uciszał mnie
- Serio cie kocham i nigdy nie zostawie. Poczułam jego uśmiech
- też cie kocham i aż do śmierci nie opuszczę..