Pov: Leia
- kochanie, mogę gdzieś cie zabrać? - zapytała Megan obejmując mnie w talii
- jasne - uśmiechnęłam się w jej stronę
Dziewczyna chwyciła mnie za dłoń i zaczęła gdzieś prowadzić. Nie miałam pojęcia gdzie jedziemy. Wiedziałam tylko że jestem naprawdę szczęśliwa. Nie minął moment a znajdowałyśmy się na jakiejś plaży której towarzyszył zachód słońca.
- słuchaj, wiem że to w cholerę porąbane i spontaniczne - zaśmiała się - ale od dłuższego czasu zastanawiam się nad jedną rzeczą, mianowicie o naszej przyszłości, wiem że nie jesteśmy ze sobą jakoś w cholerę długo ale muszę Ci już zadać to pytanie bo nie wytrzymam - po chwili klęknęła na jedno kolano - nie wyobrażam sobie przyszłości bez ciebie, chce być zawsze przy tobie i mam nadzieję że ty chcesz tego samego dlatego.. wyjdziesz za mnie? - zapytała cały czas się uśmiechając
- Megan ja.. - miałam już odpowiadać ale zaczęło szumieć mi w głowie
- Leia - usłyszałam zamglony bardzo dobrze znany mi głos przez co zaczęłam się rozglądać - Leia, nie.. proszę.. - nagle zauważyłam Tommy, moją Tommy która stała tuż za nami.
Wyglądała jakoś inaczej.. Jej twarz była pokryta bólem a oczy zeszklone od łez. Stała tam i patrzyła na mnie z błaganiem w oczach. Nagle opadła na kolana i dalej na mnie patrząc wystawiła dłoń w moją stronę abym do niej podeszła.
- Megan ja.. Ja nie mogę - przyznałam zmieszana
- dlaczego?! - momentalnie wstała
- Nie mogę, nie kocham cie - odparłam
- znowu to robisz! - krzyknęła wściekła - znowu mnie odrzucasz! I to bez jakichkolwiek przyczyn!
- nie wyobrażam sobie wyjść za kogoś kogo nie kocham Megan, to wystarczająca przyczyna! - odkrzyknęłam - przepraszam, przepraszam że straciłaś tyle czasu będąc ze mną ale nie dam rady zmusić się do uczuć - dodałam po czym odwróciłam się na pięcie i zaczęłam wręcz biec w stronę Tommy
Już byłam przy niej, chciałam wtulić się w jej ciało ale.. Gdy tylko moje dłonie dotknęły jej postury ona rozpłynęła się w powietrzu. Jakby nigdy tu nie stała. Po prostu zniknęła a ja tak naprawdę chciałam przytulić powietrze.
- Leia - poczułam jak ktoś mnie szturcha i przy tym wybudza ze snu - kochanie.. - na te słowa momentalnie otworzyłam oczy
Przy mnie leżała Megan. Obejmowała mnie jedną ręką patrząc na mnie ze zmartwieniem.
- co ci się śniło? - zapytała szeptem
- nic ważnego - odparłam wtulając się w jej tors
- śpij dalej - szepnęła mi na ucho
Po chwili ucałowała mój policzek a ja jak jakiś idiota próbowałam sobie wmówić że to Tommy...
Pov: Tommy
- nosz do jasnej kurwy - mruknęłam po raz setny przekręcając się na drugi bok - pojebie mnie zaraz - po chwili podniosłam się do siadu
Od dobrych kilku godzin nie mogę zasnąć. Nie mam pojęcia jakie są tego przyczyny. Być może moja bezsenność powraca. Miejmy nadzieję że nie. Nie chciałabym wracać do starych problemów. Po chwili chwyciłam telefon i spojrzałam na godzinę. No świetnie. 3:20. I ja mam niby jutro wyglądać jak człowiek żeby spotkać się z Leią. Co ja w ogóle pierdole. Przecież ja się z nią nie spotkać. Jestem pierdolonym tchórzem i tego nie zrobię. Nie chcę od tak wracać do jej życia. Nie mogę jej tego zrobić. Po prostu nie mogę. Już miałam odkładać telefon i znowu próbować zasnąć ale ktoś do mnie zadzwonił. Kto kurwa dzwoni o tej godzinie. Bez patrzenia na wyświetlacz odebrałam przykładając telefon do ucha.
CZYTASZ
Chciałam Cię na zawsze ale... (T.2)
RomanceTom 2. Mówią że ciężko odzyskać człowieka który odszedł. Może i tak. Ale jeśli jest w tym szczypta miłości wszystko staje się łatwiejsze. Do momentu. Mrok i ból zasłonił światło którym byłam. Przepadłam w tym. Przepadłam w cholernym bólu.