Pov: Leia
- co Megan dzisiaj na ciebie taka wściekła chodziła? - zapytała Nicole gdy obydwie siedziałyśmy na kanapie oglądając film który tak przy okazji był w cholerę nudny
- pewnie znalazła sobie jakiś błahy powód o którym nie raczyła mi powiedzieć i teraz będzie się obrażać przez tydzień - wzruszyłam ramionami - nawet mnie już to nie obchodzi tak szczerze - przyznałam
- bo jej nie kochasz - odparła Nicole zerkając na mnie
- co ty pierdolisz? Jasne że ją kocham - zmarszczyłam brwi - a to że mam dość jej humorków to całkiem co innego
- nah - pokręciła przecząco głową - nigdy jej nie kochałaś
- A co ty sterujesz moimi uczuciami że jesteś tego tak pewna? - zapytałam podchwytliwie
- Nie ale wiem jak zachowuje się osoba zakochana i ty się tak nie zachowujesz przy Megan, traktujesz ją jak przyjaciółkę tylko że z korzyściami - zakpiła - pocałuje cie w czółko, przeleci i tyle, koniec waszych uczuć
- kiedy ci się to znudzi? - zapytałam
- Ale co? - popatrzyła na mnie niezrozumiale
- próba rozdzielenia mnie z Megan, cały czas próbujesz żebym z nią zerwała - przyznałam - a pomyślałaś o tym czego ja chce? No właśnie nie, bo każdy wokół mnie próbuje mnie rozłączyć z Megan, nie biorą pod uwagę tego że ją kocham do cholery całym swoim pieprzonym sercem - westchnęłam - naprawdę rozumiem że może wam nie pasować mój związek ale przynajmniej spróbujcie go zaakceptować - dodałam
- łatwo powiedzieć, Megan to zwykła szmata która wykorzystała okazję kiedy byłaś zamglona na umyśle i cie uwiodła - wyjaśniła jakby była jakimś zajebistym psychologiem
- Dobra, wiesz co? Nie mam zamiaru dłużej ciągnąć tego tematu, pogadajmy o czymś innym - zasugerowałam i właśnie w tym momencie usłyszałyśmy dzwonek do drzwi
- pójdę otworzę - powiedziała Nicole a po chwili wstała z kanapy
Ja zostałam w salonie. Słyszałam ją Nicole otwiera drzwi a potem z kimś rozmawia, a raczej próbuje rozmawiać. Nie minęła chwila a usłyszałam jej krzyk.
- Leia!! Jakiś w cholerę przystojny i pijany typ do ciebie!! - krzyknęła
- typ? - zdziwiłam się - przecież ja nikogo nie zapraszałam - przyznałam po czym wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych
- kto to? - zapytała ciszej pokazując na ledwo stojącą osobę w drzwiach opierającą się o futrynę
- Tommy? - zapytałam zdziwiona
- hej maluchu - powiedziała z dumnym uśmiechem na twarzy
- wpuścić ją? - zapytała Nicole nie wiedząc do końca co się dzieje
- Tak tak - od razu pokiwałam głową - chodź - powiedziałam wystawiając dłoń w stronę Tommy - po co przyszłaś - dopytałam gdy już weszłyśmy do mieszkania a Nicole zamknęła drzwi
- jak powiem ze tęskniłam to uwierzysz? - zapytała cicho chichocząc
- Nie tęskniłaś przez dwa lata i teraz tak nagle ci się przypomniało że istnieje takie coś jak tęsknota? - zapytałam rozbawiona jej zachowaniem
- przepraszam okej? Po prostu.. miłość rośnie wokół nas? - zapytała śmiejąc się
- jaka miłość? Co ty pleciesz? - dopytywałam
CZYTASZ
Chciałam Cię na zawsze ale... (T.2)
RomanceTom 2. Mówią że ciężko odzyskać człowieka który odszedł. Może i tak. Ale jeśli jest w tym szczypta miłości wszystko staje się łatwiejsze. Do momentu. Mrok i ból zasłonił światło którym byłam. Przepadłam w tym. Przepadłam w cholernym bólu.