♡81♡

658 58 5
                                    

Miesiąc później

Pov: Leia

Właśnie wróciłam z zajęć. Jak co dzień była to pora obiadowa przez co w mieszkaniu roznosił się piękny zapach jakiegoś dania które zrobiła moja narzeczona. Jednak sama ona jak zawsze siedziała w salonie.

- Co robisz? - zapytałam podchodząc do Tommy która siedziała na kanapie przed laptopem

- projektuje zaproszenia - odparła z uśmiechem a ja na ekranie laptopa zobaczyłam z cztery projekty ślubnych zaproszeń

- te dwa są ładne - powiedziałam siadając obok kobiety i delikatnie całując jej policzek

Szczerze mówiąc od ostatniej sytuacji z chłopakami dużo się nie działo. Tommy w pełni skupiła się na nas a całym gangiem opiekował się William. Moja narzeczona całe dnie spędzała w domu a ja chodziłam na uczelnie. Zawsze jak wracałam robiła coś związanego z naszym ślubem. Wczoraj był to jej garnitur a dzisiaj jak widać zaproszenia. Na prawdę widać że jej na tym wszystkim zależy.

- wiem, też mi się szczególnie spodobały - przyznała układając jedną dłoń na moim udzie - Leia? - popatrzyła na mnie niepewnie

- tak? - zapytałam zaciekawiona

Kobieta momentalnie zamknęła laptopa i odwróciła się w moją stronę.

- pamiętasz jak.. wtedy co się poznałyśmy.. - starała się poskładać zdanie tak aby było zrozumiałe - brałam udział w nielegalnych walkach?

- pamiętam - przytaknęłam jej

- dzisiaj przyszedł do mnie list, ten facet stworzył legalną federacje i chce abym zawalczyła na jednej z gali - mówiła patrząc mi w oczy i próbując wyszukać jakąkolwiek reakcje - dali mi prawo wybrać sobie przeciwnika

- zgodziłaś się? - zapytałam twardo

- tak - odparła bez zastanowienia - tak ale uwierz że jest to w pełni bezpieczne i legalne

- Tommy - prychnęłam śmiechem pomieszanym z kpiną - czy ty siebie słyszysz? Walka i bezpieczeństwo? To się nie łączy

- tak wiem, ale chodzi o to, że będzie tam opieka medyczna więc nic poważnego się nie stanie - wyjaśniła chwytając moje dłonie w swoje

- lubisz się pakować w kłopoty co nie? - zapytałam delikatnie unosząc jeden kącik ust

- uwielbiam - zaśmiała się pod nosem z tą dobrze mi znaną pewnością siebie - jakby było inaczej uwierz że nasz życie byłoby zbyt nudne

- cała ty - pokręciłam głową przy tym się śmiejąc - nie będzie przeszkadzać mi ta walka, ale pod jednym warunkiem - na te słowa czarnooka zwróciła na mnie swoją całkowitą uwagę - twoim przeciwnikiem nie będzie jakiś napakowany typ tylko zwykła dobrze bijąca się kobieta

- To musi być kobieta więc bez problemu - przytaknęła mi - wybiorę rozsądnie, obiecuje

- kiedy jest ta cała gala? - zapytałam zaciekawiona

- jakby to powiedzieć.. za dwa tygodnie - zaśmiała się i podrapała się po karku z wymalowanym zakłopotaniem na twarzy

- oni są debilami czy to ty masz schizofrenie i pojebałaś datę? - prychnęłam

- wykruszyli im się zawodnicy, akurat dwójka facetów i musieli znaleźć kogoś w zamian, przypomnieli sobie o mnie i zapytali czy dam radę - wyjaśniła na spokojnie - moja przeciwniczka też będzie miała tyle czasu na przygotowania, jest już o wszystkim poinformowana - delikatnie oblizała usta końcówką języka aby je zwilżyć

Chciałam Cię na zawsze ale... (T.2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz