Kilka dni później
Pov: Leia
- Tommy by już tu chyba się przekręciła z pięć razy - zaśmiałam się mówiąc to w stronę mamy
- oj tak, drogerie nie są dla niej - też się zaśmiała
Od jakiejś godziny chodzimy po dziale z pomadkami i tym podobnymi i szukamy odpowiedniego koloru a że ja i moja mama mamy dwa oddzielne gusta to to tylko utrudnia. Co jakiś czas śmiejemy się wspominając o Tommy która już kilka razy by w nas zwątpiła i wyszła ze sklepu. Cieszę się że moja rodzina tak bardzo ją lubi. Rodzice traktują ją nawet jako własną córkę co na prawdę ułatwia ich relacje. Ostatnio jak u nich byliśmy tylko Tommy z nimi rozmawiała przy stole. Nie wiem dlaczego tak było. Może dlatego że Tommy ich uwielbia albo dlatego że oni uwielbiają Tommy. Bardzo możliwe że obydwa na raz. Ja jednak nie mam takiego szczęścia w teściach. Moi stracili zaufanie własnych dzieci a co dopiero mówić o mnie. O dziewczynie która ledwo co zdążyła ich poznać bo po chwili odjebali wielką manianę. Jednak mimo wszystko ani trochę mi to nie przeszkadza. Można powiedzieć że w jakiś sposób się do tego przyzwyczaiłam. Przyzwyczaiłam się też do mojego aktualnego życia. Nie mam pojęcia czy wam o tym wspominałam ale Mateo wyjechał dalej studiować i ogółem prowadzić swoje życie w Norwegii ale.. wyjechał z Alice z którą nadal nie mam kontaktu. Mam nadzieję że z czasem się to zmieni. Zwłaszcza jak urodzi a Mateo zostanie "ojcem" mimo że to nie jego dziecko. Nigdy nie sądziłam że to właśnie tak potoczą się nasze życia. Nigdy nie przypuszczałam ze tak skończą nasi przyjaciele. Nie przypuszczałam też że tak łatwo pójdzie im się pogodzić i znowu zacząć związek. Mi i Tommy zajęło to trochę dłużej. Być może dlatego że kogoś miałam chociaż szczerze mówiąc tego kogoś nie mogłabym nazwać swoją dziewczyną. To była totalna pomyłka.
- A ta jak? - zapytała moja mama pokazując mi pomadkę o kolorze brudnego różu
- to totalnie twój vibe mamo - przyznałam patrząc na starszą kobietę
- dzięki córcia - zaśmiała się z mojej reakcji
- to jak, lecimy do kasy? - zapytała
- tak, ja i tak raczej nic nie kupię bo nie używam często szminek - zaśmiałam się pod nosem
- Tommy prędzej czy później ją zmyje? - zaśmiała się patrząc w moje rozbawione oczy
- można tak powiedziesz - poprawiłam sobie włosy zarzucając je do tyłu
- ah ta młodość - westchnęła cicho z uśmiechem na ustach po czym ruszyła w stronę kasy
Po chwili gdy kasjerka zeskanowała produkty zapłaciłyśmy za wszystko i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Moja mama gdy już miała wsiadać do auta zauważyła że ja tego nie robię. Od razu zwróciła się w moją stronę
- Nie jedziesz ze mną? - zagadała
- Nie, mam ochotę się przejść a nie mam jakoś daleko - odparłam
Moja rodzicielka tylko do mnie podeszła i przytuliła mnie do siebie na pożegnanie. Powiedziała mi kilka zbędnych słów abym na siebie uważała i po chwili odjechała. Ja za to biorąc telefon z torebki ruszyłam w stronę właściwego wieżowca. Szłam powolnym krokiem przed siebie jakieś dziesięć minut gdy nagle usłyszałam czyjś krzyk tuż za moimi plecami.
- Leia!! - głos jakiejś kobiety rozniósł się po ulicy
Momentalnie się odwróciłam i zobaczyłam biegnącą w moją stronę rudowłosa dziewczynę którąś skądś kojarzyłam jednak nie widziałam skąd.
- znamy się? - zapytałam
- Ruby Thomson - przedstawiła się a ja już wiedziałam kto przede mną stoi - już mnie pamiętasz? - zapytała z dużym uśmiechem na ustach
CZYTASZ
Chciałam Cię na zawsze ale... (T.2)
RomanceTom 2. Mówią że ciężko odzyskać człowieka który odszedł. Może i tak. Ale jeśli jest w tym szczypta miłości wszystko staje się łatwiejsze. Do momentu. Mrok i ból zasłonił światło którym byłam. Przepadłam w tym. Przepadłam w cholernym bólu.