Tydzień później
Pov: Tommy
- chce się oświadczyć - wystrzeliłam patrząc to na Williama to na Coffee zaraz po tym gdy weszłam do pokoju
- Nie pierdol - prychnęła śmiechem Coffee
- uderzyłaś się w głowę? - zapytał Will podchodząc do mnie i układając dłoń na moim czole
- nic mi nie jest - westchnęłam odsuwając się od chłopaka - po prostu chce się oświadczyć, nie chce dłużej nazywać jej swoją dziewczyną, to nawet nie brzmi poważnie - prychnęłam
W tym momencie Will jak i Coffee zdali sobie sprawę z powagi moich słów. Przez chwilę stali jak wryci patrząc na moją osobę. Usta Coffee otworzyły się pod wpływem szoku. William nawet nie mruknął. Ja za to patrzyłam na dwójkę przyjaciół z pewnością siebie w oczach i delikatnym uśmiechem pod nosem. Wiedziałam że te słowa ich zadziwią ale nie spodziewałam się aż takiej reakcji.
- czyli.. - zaczął William - Leia to jest właśnie ta jedyna kobieta przed którą klękniesz? - zapytał na co ja mu przytaknęłam ruchem głowy
- kurwa, Tommy Henderson padnie na kolana przed jakąś dziewczyną - powiedziała podekscytowana dziewczyna
- To nie jest "jakaś dziewczyna" Coffee, to.. - delikatnie się uśmiechnęłam oblizując usta końcówką języka - to moja miłość, mój sens życia
- te dzieci tak szybko dorastają - dodał William udając wzruszenie
- pierdol się William, nie będę wspominać kogo jedyna miłością jest pies - prychnęłam
- Ej, Draco mnie serio kocha - fuknął
- A miłość okazuje ci przez sranie na dywan w sypialni? Tak? - dopytała Coffee
- weźcie się ode mnie odpierdolcie - fuknął
- luz, Tommy, jesteś pewna że chcesz to zrobić? - zapytała Coffee - twój romantyzm jest na poziomie zerowym, wątpię żeby coś ci się udało ogarnąć żeby Leii zabrało dech w piersiach - zaśmiała się pod nosem
- Od zawsze wiedziałam że mogę kurwa na was liczyć - zaśmiałam się gorzko - świetni z was przyjaciele - zaklaskałam teatralnie
- Oj no przestań - westchnął William - po prostu nie spodziewaliśmy się tego tak szybko, zwłaszcza po tym co się jeszcze niedawno działo
- Ale już jest wszystko w porządku, co prawda mamy lekkie zagięcia w tym wszystkim ale nie ma tragedii - przyznałam
- Dobra, jasne, ale kiedy ty chcesz to zrobić? - zapytała dziewczyna
- Nie wiem, jak wszystko już ogarnę - przyznałam
- no to powodzenia życzymy, jakbyś potrzebowała pomocy to wiesz gdzie nas szukać - uśmiechnął się brunet
Już miałam mu odpowiadać gdy nagle mój telefon zaczął wibrować. Wyjęłam go z kieszeni i gdy zobaczyłam kto dzwoni od razu odebrałam.
- tak kochanie? - zaczęłam
- gdzie ty jesteś?! Miałyśmy iść na jakieś spotkanie które jest za godzinę a ciebie nadal nie ma - rzuciła zdenerwowana
- o kurwa - przeklęłam przymykając oczy - będę za dziesięć minut - po tych słowach się rozłączyłam przed tym jeszcze słysząc że Leia nadal coś mówiła
- co jest? - Coffee zmarszczyła brwi
- za godzinę mam spotkanie gdzie będą wszyscy właściciele większych firm w Los Angeles, zapomniałam o tym - jęknęłam
CZYTASZ
Chciałam Cię na zawsze ale... (T.2)
RomanceTom 2. Mówią że ciężko odzyskać człowieka który odszedł. Może i tak. Ale jeśli jest w tym szczypta miłości wszystko staje się łatwiejsze. Do momentu. Mrok i ból zasłonił światło którym byłam. Przepadłam w tym. Przepadłam w cholernym bólu.