4

611 30 3
                                    

Neptune

- Wybierzmy się dzisiaj do klubu. 

Fiodor spojrzał na mnie tak, jakbym postradał zmysły. Nie dziwiłem mu się. Chwilę temu płakał w moich ramionach, zatajając przede mną jakąś część swojego życia, a nagle zaproponowałem, abyśmy poszli do klubu. 

- Chcesz iść do klubu? 

Otarł ostatnie łzy ze swoich bladych policzków. Pokiwałem twierdząco głową. Chwyciłem go za rękę i pocałowałem jej wierzch. Widziałem, że Fiodor źle czuł się z tym, że czegoś mi nie mówił, ale postanowiłem na niego nie naciskać. Obiecałem sobie, że jeśli w ciągu następnego tygodnia nic mi nie powie, wówczas upomnę się o prawdę, ale musiałem dać mu czas. Kochałem go i nie chciałem go stracić. Gdyby to się stało, naprawdę nigdy bym się nie pozbierał po naszym rozstaniu. 

- Nigdy nigdzie nie wychodzimy wieczorami. Rozerwijmy się. Wiesz, że uwielbiam, kiedy spędzamy noce w łóżku, bawiąc się ze sobą, ale musimy wyjść do innych. 

- Wiesz, że tego nie lubię. Wolę siedzieć w pałacu. 

- Trzeba to zmienić, kochanie - poprosiłem łagodnie, mając nadzieję, że mnie zrozumie. - Rozumiem, że przeszedłeś w życiu wiele. Wolisz zamykać się w bezpiecznych czterech ścianach, ale omija cię życie. Musisz pojąć, że żyjesz dla siebie, a nie dla innych. Nie zwracaj uwagi na to, jak inni na ciebie patrzą. To ty jesteś królem i musisz chodzić z dumnie uniesioną głową. Przy tym nie zapominaj jednak, aby być łaskawym i ciepłym demonem, ale zawalcz o siebie. Wiem, że chciałbyś gdzieś wyjść, ale powstrzymuje cię przed tym strach przed tym, co powiedzą inni. Wskocz w jakąś zajefajną szatę, załóż mi na szyję obrożę i pójdźmy w miasto. Choć ten jeden raz. Obiecuję, że jeśli ci się nie spodoba, nie będę więcej na ciebie naciskał. Po prostu chcę, żebyś zasmakował życia, jednak twój komfort psychiczny jest dla mnie najważniejszy.

Fiodor patrzył się na mnie swoimi neonowo-zielonymi ślepiami. Uśmiechałem się z nadzieją. Mój ukochany pocałował mnie w usta, miażdżąc bezlitośnie moje wargi w pocałunku. Już wtedy wiedziałem, że wygrałem. 

- Dobrze, Neptune. Pójdziemy do klubu, ale to nie będzie normalny klub. 

- Co masz przez to na myśli? 

Mój ukochany lekko się ode mnie odsunął. Podszedł do magicznej szafy i pozwolił, aby hologram pokazał mu, w czym król najlepiej by się dzisiaj prezentował. Spodziewałem się, że Fiodor wybierze czarną szatę, która była jego nieodłącznym elementem, ale okazało się, że moje przypuszczenia nijak miały się do rzeczywistości. 

- Fiodor, nie rozumiem. Dlaczego wybrałeś coś tak ekstrawaganckiego?

Nie miałem pojęcia, jakim innym słowem mogłem określić wybór stroju mojego króla. Fiodor postawił bowiem na skórzane uprzęże, które boleśnie przypominały te, w których przyszedłem do jego sypialni przed kilkoma dniami. Uprzęże, co prawda, zakrywały krocze, jednak wciąż pozostawiały wiele na widoku. Niemal cała klatka piersiowa mojego chłopaka byłaby naga, a skórzane pasy oplatałyby jego ręce oraz nogi. 

- Chciałeś iść do klubu, Neptune. Nie powiedziałeś jednak jakiego. 

- Nie drocz się ze mną. Nie podoba mi się to, do czego to dąży. Chcesz zaprowadzić mnie na jakiś targ niewolników? Myślisz, że sprzedasz księcia za grube miliony? 

Rozbawiłem Fiodora. Taki był mój cel, jednak nie zmieniało to faktu, że musiałem dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodziło. 

- Pozwól, że zdasz się na mnie. Ufasz mi, prawda?

NeptuneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz