Neptune
- Było tak strasznie, skarbie? Wydaje mi się, że poszło ci całkiem nieźle. Chyba zasłużyłeś na nagrodę.
Król Weston Desmond pochylił się i pocałował mnie w usta. Cały mój świat rozpadł się na kawałki.
- Chodź, kochaniutki. Zaprowadzę cię do moich strażników, którzy cię przypilnują. Muszę pomóc Rogerowi w przygotowaniach do ślubu z Allie. Nie mogę się doczekać, aż dziewczyna zajdzie w ciążę i urodzi czwórkę małych smoczych demonów!
Weston pociągnął mnie za smycz. Wstałem i posłusznie zacząłem za nim iść. Nie miałem innego wyboru. Moje ciało stało mu się uległe.
Czułem wstyd i ogromną pustkę w sercu. Coraz mniej rozumiałem. Kręciło mi się w głowie i chciałem odpocząć. Najbardziej jednak pragnąłem odejść z tego świata. Nic już nie miało sensu. Moje życie bez Fiodora nie miało być życiem, a zaledwie egzystencją. Powtarzałem sobie jednak, że nie miałem innego wyboru, jak poddać się królowi Desmondii. Nie mogłem skazać na cierpienie demonów, które kochałem.
Płakałem przez całą drogę do olbrzymiego pomieszczenia, w którym na zmianę odpoczywali strażnicy. Obecnie w pokoju było ich czterech. Każdy z nich był smoczym demonem. Wszyscy byli potężni. Więksi i silniejsi ode mnie.
- Truver, zajmiesz się moją zabaweczką.
Pech chciał, że na moją opiekunkę Weston wybrał tego najgroźniej wyglądającego stwora. Truver, gdyż tak miał na imię ten smoczy demon, podszedł do mnie. Buchnął mi ogniem z nozdrzy prosto w twarz. Przechylił łeb na bok i chętnie wziął w łapę moją smycz.
- Ładny chłopiec. Mogę się z nim zabawić?
Na bogów. Mogłem znieść wiele, ale byłem pewien, że kutasa tego gościa bym nie przetrwał.
- Przykro mi, Truver. Neptune jest tylko mój.
- Neptune? Czyżby to ten książę Quandrum? Zniewoliłeś taką bestyjkę?
Pozostała trójka strażników zainteresowała się mną. Oni także wstali i zaczęli oglądać uważnie każdą część mojego nagiego ciała. Nie miałem jak się ochronić przed ich czujnymi spojrzeniami. Byłem skuty i na moje ciało rzucona była magia, która uniemożliwiała mi wykonywanie ruchów zgodnie z własną wolą. Tylko mój umysł pozostał wolny. Obawiałem się jednak, że kwestią czasu było, aż Weston postanowi także pozbawić mnie możliwości samodzielnego myślenia.
- Kochanie, nie obawiaj się moich strażników. Niebawem do ciebie wrócę. Wkrótce wesele, panowie! Bawmy się!
Weston zostawił mnie w pomieszczeniu samego z czterema strażnikami. Czułem na sobie ich spojrzenia, ale nie byłem w stanie na nich patrzeć. Byłem bezbronnym księciem wrogiego królestwa, który dla demonów takich jak oni stanowił łakomy kąsek.
Byłem ciekaw, czy teraz, gdy Weston ode mnie odszedł, wciąż będzie miał kontrolę nad moim ciałem. Ku mojemu zdziwieniu, szybko poczułem się trochę swobodniej. Z radością odkryłem, że mogłem samodzielnie poruszać palcami rąk. Potem wróciła mi władza w kończynach. Mimo, że byłem skuty, cieszyłem się. Może to wcale nie był koniec mojej walki o Fiodora. Choć obawiałem się, że za nic nie mogłem przedostać się do Cormac czy Quandrum.
Truver poklepał mnie smoczą łapą po policzku. Podniosłem niechętnie wzrok i spojrzałem w jego żółte ślepia.
- Nie czujesz się żałośnie z tym, że uległeś królowi? Nie powinieneś walczyć, skoro jesteś księciem?
Miałem wrażenie, że Truver nie pytał ze złości, ale z czystej ciekawości.
- Czasami dzieje się w życiu tak, że aby chronić bliskich, należy poświęcić siebie.
CZYTASZ
Neptune
FantasyNeptune jest księciem Quandrum, a Fiodor to król Cormac. Kochają się i postanowiwszy żyć razem, przeprowadzają się do krainy Fiodora. Tam Neptune dowiaduje się, że jego ukochany coś ukrywa. To jednak nie jest jedyna zagadka, którą stara się rozwiąza...