15

446 22 6
                                    

Fiodor

- To by było mniej więcej tyle. 

Eric wzruszył lekko ramionami. W czasie, gdy opowiadał swoją historię, mój chłopak niemal w pełni go uleczył. Eric wyglądał jak nowo narodzony, choć ciało wciąż trochę go bolało. Nic jednak nie było w stanie zniwelować bólu serca, który mu towarzyszył. 

Mężczyzna leżał na plecach, odpoczywając. Neptune wyczarował dla niego poduszkę i koc. Byłem pewien, że musiałem zabrać tego chłopaka do swojego pałacu. Nie mogłem zostawić go tutaj. Głodującego i zmarzniętego. Zanim jednak miałem wpuścić go do swojego świata, musiałem się upewnić co do czystości jego intencji.

Claudius trzymał Erica za rękę. Chłopiec bardzo przejmował się stanem demona z odległego królestwa. Był bardziej zdenerwowany niż Neptune i ja. 

Uznałem, że skoro do tej pory Eric nie zrobił Claudiusowi krzywdy, nie mógł być zły. Oczywiście, wcześniej nie miał nawet na tyle sił, aby zrobić krzywdę chłopcu, ale dobrze patrzyło mu się z oczu. Wierzyłem, że był dobry. Mogłem mu zaufać. Obawiałem się jednak, że gdy zaprowadzimy go do pałacu, wówczas spadnie na nas kolejna wojna. Na nią zdecydowanie nie byliśmy przygotowani.

- Kiedy Claudius do mnie przybył, wziąłem to za znak od bogów - kontynuował czerwono-włosy demon, uśmiechając się w cierpieniu. - Myślałem, że umrę w tej jaskini. Król Weston zapewne nie chciał, aby taki śmieć jak ja musiał zostać pochowany w krainie tak pięknej jak Desmondia, więc mnie wygnał. 

- Wciąż mało z tego rozumiem - powiedziałem, bawiąc się nitkami zwisającymi z mojej szaty. - Dlaczego twój król oskarżył ciebie o poronienie Allie? Co miałbyś mieć z tym wspólnego? Przecież nie robiłeś królestwu niczego złego, prawda? 

Eric uśmiechnął się do mnie. Nawet kiedy opowiadał o Allie i walce z królem, na jego przystojnej twarzy widziałem uśmiech. Jego oczy płakały i błagały o pomoc, ale Eric nie chciał, aby inni się nim przejmowali. Miał dobre serce. 

- Byłem dobrym obywatelem. Troszczyłem się o innych i robiłem wszystko, co mogłem, aby moim sąsiadom żyło się dobrze. Kochałem Allie. Robiłem dla niej wszystko. Kiedy dowiedziałem się, że jest w ciąży, cieszyłem się niezmiernie. Nie mogłem się doczekać przyjścia dziecka na świat. Rodzice Allie powtarzali nam, że to za wcześnie. Obawiali się, że skoro byliśmy tak młodzi, nie damy rady wychować dziecka, ale byłem gotów na wszystkie poświęcenia związane z rodzicielstwem. Czekałem na synka albo córeczkę z ogromną radością. 

- Domyślasz się, dlaczego Allie poroniła?

- Kiedy tak tutaj leżałem, miałem dużo czasu do namysłu. Dotarło do mnie, że być może jakieś magiczne siły i zaklęcia króla Westona Desmonda sprawiły, że straciliśmy dziecko. 

Pokręciłem przecząco głową. To wszystko nie trzymało się kupy. 

- Dlaczego miałby to zrobić? - spytał Neptune. Mój chłopak trzymał nad ciałem Erica dłoń, z której unosiła się pomarańczowa mgiełka. Dodawała ona przybyszowi z Desmondii sił. 

- Król jest sadystą. Uwielbia patrzeć na cierpienie innych. Nie ma żadnych hamulców nawet wtedy, jeśli chodzi o publiczne chłostanie dzieci. Pewnego dnia nawet zgwałcił jedną smoczą dziewczynę przed tłumem gapiów za to, że zarabiała na życie sprzedając swoje ciało. Król stwierdził, że w jego królestwie ma panować czystość. To hipokryta. Sam ma w pałacu harem składający się z demonicznych kobiet i mężczyzn, którzy są jego seksualnymi niewolnikami. Ma również wróżki, które trzyma w klatkach i całymi dniami podziwia ich urodę. 

- Na bogów. On jest chory na umyśle - zauważyłem, na co Eric potaknął. 

- Z pewnością. Myślę, że chciał mnie upokorzyć dla zabawy. Przeżyję to, że zostałem wygnany z królestwa, ale nie mogę znieść tego, że Allie jest pod wpływem czaru. Nie ma pojęcia, że wcześniej nie znała Rogera. Kiedy patrzyłem na to, jak uprawia z nim seks i się z tego cieszy...

NeptuneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz