5

654 30 8
                                    

Neptune

- Mam się jakoś przedstawić? Co mam robić? Kurwa, nie mam pojęcia, jak się zachować. 

Kiedy Fiodor przypiął do mojej obroży smycz, zacząłem się obawiać. Nie chciałem, aby źle mnie tutaj odebrano. Wiedziałem, że świat panów i uległych był dobrym światem, w którym tolerancja była jednym z priorytetów, co nie zmieniało faktu, że towarzyszyłem królowi. Zależało mi tym, aby pozostali członkowie tego tajemnego klubu mnie polubili. 

- Bądź sobą - odparł mój ukochany, ujmując mnie lekko za podbródek. Uniósł moją głowę i pocałował mnie delikatnie w usta. 

- Łatwo ci mówić. Ty mnie znasz i kochasz, ale oni? 

- Oni też cię pokochają. Poza tym, czy to nie ty mówiłeś, aby nie przejmować się innymi? 

Uśmiechnąłem się. Uszczypnąłem go w tyłek.

- Masz rację. 

- Nie masz nic przeciwko, że dzisiaj to ty jesteś na pozycji mojego uległego? Wybacz, że cię o to wcześniej nie zapytałem. Chyba błędnie założyłem, że skoro jestem królem, powinienem przedstawić ciebie jako mojego uległego. Może nie miałem racji. Jeśli chcesz, możemy się zamienić. Tutaj nie liczy się to, kto jaką pozycję obejmuje w królestwie. Nawet moi strażnicy tutaj przychodzą. Vulcan i Aqua także. Nigdy nie widziałem ich razem, ale... W porządku, mówię za dużo. Chyba powinienem się zamknąć i zaprowadzić cię w końcu do tego pięknego świata. 

Tym razem to ja się zaśmiałem. Zauważyłem, że chłopak, który był własnością Lady T., wrócił. Skinął głową do Fiodora jednak nie byłem pewien, czy oddawał mu w ten sposób cześć jako królowi, czy jako demonowi, który dominował. 

Popchnąłem lekko Fiodora w stronę salonu bezprawia, po czym w pełni przyjąłem rolę jego uległego. Fiodor mógł mówić, co chciał, ale wiedziałem, że zależało mu na tym, aby dobrze się zaprezentować. Był w końcu królem. Mimo, że w podziemiu każdy mógł być tym, kim chciał, to Fiodor nie mógł zapomnieć o swojej pozycji tak łatwo. Był królem i od lat robił wszystko, aby w oczach poddanych zasłużyć na ten tytuł. Chciał, aby go podziwiano i szanowano. Skoro mogłem się temu przysłużyć, byłem jak najbardziej za. Miałem jednak nadzieję, że pewnego dnia mój ukochany pozwoli mi się zdominować przy innych. Nie sądziłem, że podniecał mnie seks na oczach innych stworzeń, jednak gdy teraz o tym pomyślałem, poczułem się twardy.

Niech to szlag. 

Spojrzałem w dół i uśmiechnąłem się żałośnie, widząc swoją erekcję. 

Złożyłem ręce za plecami i prowadzony na smyczy mojego pana wszedłem do salonu. Oczy przebywających w nim istot skupiły się na nas. Czułem na sobie spojrzenia pań, panów jak i ich uległych. Zamiast jednak poczuć się skrępowany, uśmiechnąłem się przyjaźnie. 

- Dawno cię u nas nie było, Fiodorze - powiedział demon około trzydziestki, który miał fioletowe włosy i oczy w tym samym kolorze. U jego stóp klęczał chłopiec w skórzanej uprzęży. Ssał penisa swojego pana, a ten głaskał chłopca po głowie. 

- Miło cię znowu u nas gościć - odparła piękna demoniczna kobieta, która miała długie żółte włosy i kły niczym u wampira. 

- Nie sądziłem, że kiedyś przyprowadzisz swoją zabawkę. Choć mogłem się domyślić, że będzie nim twój chłopak. 

Zaśmiałem się, patrząc w oczy Willa. Mężczyzna, który na głowie nosił aureolę niczym słońce, uśmiechnął się do mnie. Pogłaskał mnie po policzku, czego nie zrobiłby nigdy wcześniej na ulicy, gdzie go spotykałem. Willa znałem stąd, że prowadził najlepszą w Cormac piekarnię połączoną z ciastkarnią i kawiarnią. Uwielbiałem sobie z nim żartować. Nie sądziłem, że on również siedział w tym świecie pełnym bolesnych przyjemności. Jak się po chwili okazało, nie był tutaj sam. Towarzyszyła mu różowowłosa wróżka. Była śliczna. Stała obok swojego pana i ubrana była w różową bieliznę, pasującą do jej włosów. Trzymała Willa pod ramię, przymilając się do niego policzkiem. 

NeptuneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz